tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Silk Way Rally: Lindner dojeżdża do mety na 3 kołach
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Silk Way Rally: Lindner dojeżdża do mety na 3 kołach

Autor: Materiał partnera 2019.07.10, 10:38 Drukuj

Rajd Jedwabnego Szlaku nie szczędzi doświadczeń polskiemu zawodnikowi z Łodzi. Poniedziałkowy etap Arkadiusz Lindner ukończył na kwadratowym kole, natomiast we wtorek przekroczył linię mety bez jednego koła. 

Wczoraj korowód Silk Way Rally pożegnał Rosję i wkroczył na teren Mongolii, gdzie w samo południe pierwsi zawodnicy rozpoczęli walkę na kolejnym, już trzecim odcinku specjalnym, którego długość wynosiła 243 km. Krajobraz lasów i rzek Syberii zastąpiły niekończące się stepy i kamieniste pustynie. Warunki wręcz wymarzone dla tych, co kochają bardzo szybką jazdę, ale także bardzo zdradliwe. 

Arek Lindner szybko zapomniał o przygodzie z kwadratowym kołem z poprzedniego dnia i ruszył na trasę oesu pełen optymizmu oraz chęci odrobienia strat. Od pierwszych kilometrów jechał bardzo dobrym tempem wyprzedzając wolniejszych rywali, w tym także rosyjskiego kierowcę quada, Aleksandra Makimova. 

Na około 60 km przed metą oesu, podczas próby wyprzedzania kolejnego motocyklisty uderzył bokiem quada w znajdujący się na poboczu ogromny głaz, w wyniku czego po przejechaniu kolejnych kilku kilometrów, stracił całkowicie tylne koło.  Kierowca quada z numerem 103, stojąc na bezludziu i patrząc jak inni zawodnicy jadą do mety, postanowił, że w ten sposób nie zakończy tego rajdu. Z ograniczoną liczbą narzędzi, w całkowicie polowych warunkach znalazł sposób, aby dojechać do mety jedynie na trzech kołach. 

- To była, jak dotąd najdłuższa jazda quadem, pokonałem ponad 700 km, z czego sporą część tylko na trzech kołach. Początek oesu był bardzo dobry. Już po kilkunastu kilometrach wyprzedziłem Maksimova i kilku motocyklistów. Doganiając kolejnego z nich, mimo dużego kurzu spróbowałem wyprzedzić go w wąwozie. W ostatniej chwili zauważyłem wielki kamień, odbiłem kierownicą, by czołowo w niego nie uderzyć. Prześlizgnąłem się po nim, ale wydawało się to poważne. Zatrzymałem się, aby sprawdzić, czy koło jest całe, ale wszystko wydawało się w porządku. Po kilku kilometrach poczułem, że nie mam w kole powietrza. Nie udało się tego naprawić, ale skoro dzień wcześniej dojechałem na kwadratowym kole to stwierdziłem, że i dziś dam radę. Zdziwiłem się mocno, gdy po kolejnych kilku kilometrach wyprzedziło mnie własne koło. Udało mi się przełożyć przednie koło na tył i jadąc 30-40 km/h dojechałem spacerowym tempem najpierw do mety odcinka, a później do bazy w Ułan Bator. Wbrew pozorom to było fajne doświadczenie, bo wiem, jakie narzędzia muszę przygotować na przyszłość. Jestem też bardzo zadowolony, że nie dałem się zabrać przez "śmieciarkę". Nigdy w swojej rajdowej karierze nie wracałem "śmieciarką" i szczerze mówiąc nie zamierzam - relacjonuje Arkadiusz Lindner. 

Przed zawodnikami najdłuższy oes rajdu w postaci 470-kilometrowej pętli, ze startem i metą w pobliżu miasteczka rajdowego w Ułan Bator. Dodatkowo zawodnicy będą odcięci od swoich mechaników i wszystkie naprawy będą musieli wykonywać sami. Walka toczyć się będzie pośród malowniczych skał, kamienistych płaskowyży i słonych jezior.   

 


Zdjęcia
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę