Romet, alkohol i wyrok. Zakaz to nie sugestia
Co byś zrobił, gdybyś miał dwa sądowe zakazy jazdy i wypił kilka głębszych? Pewien 34-latek stwierdził, że w takim wypadku najlepiej wsiąść na swojego Rometa i przewietrzyć głowę.
W niedzielne popołudnie na jednej z ulic Pawłowic policjanci z miejscowego komisariatu zatrzymali 34-letniego mieszkańca powiatu pszczyńskiego. Mężczyzna był pijany, a jakby tego było mało, miał na koncie aż dwa sądowe zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Na miejscu okazało się, że zawartość alkoholu w jego organizmie wynosiła prawie 0,8 promila. Taki wynik jest obecnie traktowany przez prawo jako przestępstwo. To, że kierowca jednośladu zignorował wyroki sądu, tylko pogorszyło jego sytuację.
Sprawa została potraktowana priorytetowo. Zatrzymany trafił przed oblicze wymiaru sprawiedliwości w trybie przyspieszonym. Wyrok zapadł błyskawicznie i można powiedzieć, że okazał się surowy. Dziesięć miesięcy bezwzględnego więzienia oraz piętnaście tysięcy złotych grzywny na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. To kara, która ma nie tylko ukarać, ale też odstraszyć innych amatorów jazdy na podwójnym gazie. Szczególnie tych, którzy już wcześniej mieli do czynienia z sądem.
Niestety to nie jest odosobniony przypadek zarówno jeśli chodzi o pijanych za kierownicą, jak również osoby, które decydują się prowadzić silnikowe pojazdy pomimo sądowego zakazu. Warto przypomnieć, ze rekordzista naszego kraju ma ponad 30 zakazów, co obrazuje patologię tego rozwiązania.
Ale policja i sądy wreszcie zaczęły dostrzegać ten problem i wobec recydywistów drogowych stosowane są coraz ostrzejsze środki. Jazda po alkoholu i łamanie sądowych zakazów nie są już traktowane pobłażliwie. Sądowe orzeczenia to nie sugestie, to twarde granice, które muszą być respektowane. Przypadki ignorowania zakazów jazdy muszą kończyć się nie tylko mandatem, ale też realnymi konsekwencjami, z pobytem za kratami włącznie.
Trzeba również zaznaczyć, że w tym wszystkim chodzi głównie o bezpieczeństwo pozostałych uczestników ruchu drogowego i pieszych. Jazda Rometa i jego właściciela została przerwana przez policję, ale inne motorowery, skutery, motocykle, oczywiście również samochody, właśnie w tej chwili przemierzają nasze drogi. W niektórych przypadkach kierowcy są pijani i stanowią realne zagrożenie. To zjawisko trzeba zwalczać z całą stanowczością i siłą prawa. Innego wyjścia nie ma.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze