tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Refleksja artykułu i komentarzy skłania mnie do skierowania - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 44
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Wiśnia 24.07.2009 19:43

Refleksja artykułu i komentarzy skłania mnie do skierowania dyskusji na inny temat. Zostawmy media i ich rzetelność. Statystycznie najbezpieczniejszym środkiem transportu jest samolot ale każda katastrofa jest nagłaśniana d granic możliwości - to jest medialne, to jest właśnie "news". Podobnie jest z wypadkami motocyklowymi, dużo krwi, dantejskie sceny więc jest wspaniały materiał do pokazania. Ale zostawmy to i porozmawiajmy o świadomości młodych kierowców i szkoleniu - ogólnie, nie tylko motocyklowych. Mam teraz 31 lat, pamiętam jaką miałem świadomość tego co może zdarzyć się na drodze mając 18-19 lat. Pamiętam jak lubiłem ruszać samochodem pierwszy spod świateł, lubiłem zapiszczeć oponami - na szczęście szybko ostudziłem swoje zapędy widząc na własne oczy kilka razy jak ktoś przejeżdża z boku skrzyżowanie na tzw "późnym pomarańczowym". Teraz zanim ruszę, na każdym skrzyżowaniu oglądam się w lewo i w prawo, samo zielone światło nie wystarcza. Takich przykładów można mnożyć. Doświadczenie i możliwość przewidywania sytuacji na drodze przychodzi z każdym przejechanym kilometrem. Problem młodych ludzi to problem nagromadzonej energii. Nie mamy ogólnie dostępnych torów wyścigowych, nie mamy autostrad gdzie można by w miarę "bezpiecznych" warunkach rozwinąć większą prędkość. Co mamy ? Każdy widzi, wąskie drogi, często o tragicznej nawierzchni. Czy sztywne ograniczenie wieku do posiadania mocnego motocykla załatwi sprawę ? Ja jestem za innym rozwiązaniem, np. przez pierwsze dwa lata posiadania prawa jazdy można jeżdzić lżejszym i słabszym moto i dopiero po tym okresie wsiąść na mocniejsze. Niech każdy początkujący motocyklista ma szansę powoli oswoić się z dynamiką, ruchem na drodze, zagrożeniami jakie mogą spotkać wyłącznie motocyklistów. Mając te 19 lat chciałem mieć Kawę ZX6 i jeżdzić na jdenym kole, taką miałem koncepcję. Nie wiem czy rzeczywiście tak by było ale tak właśnie wtedy myślałem. Jak można to podsumować - ano tak: duża akceptacja ryzyka przy małej zdolności przewidywania sytuacji drogowej. Mieszanka wybuchowa. Wiadomo, że ludzie są różni. Są tacy którzy w młodym wieku są dojrzali i są tacy którzy myśleli jak ja 10 lat temu. Wiem też jak bardzo korci odkręcić rollgaz do końca. Ja mam to szczęście, że pierwsze moto miałem w wieku 26 lat i byłem świadom swoich umiejętności. Jeździłem i jeżdże wg swoich umiejętności, wykorzystując dynamikę i gabaryty mojego moto. Jeżdżę nie przeszkadzając innym, wykorzystując luki, przewidując możliwie jak najwięcej sytuacji zagrożenia. Pozwalam sobie gdy są odpowiednie warunki odkręcić nieco więcej. Nie jeżdżę po osiedlowej drodze 140km/h na drugim biegu. Gdy widzę idiotę który chcę się ze mną ścigać bo ma nowego diselka - puszczam go przodem. Wiem że jeden ruch ręki i mogę wystrzelić jak z procy i mu pokazać - ale nie potrzebuję już tego. Jeżdżę bo lubię, a nie po to żeby pokazywać lub udowadniać coś innym. Myślę, że przepisy prawa i system szkolenie powinien być dla wszystkich - młodych i starych, narwanych i spkojnych. Gdy do każdego z nas dotrze świadomość, że na drodze mimo najlepszego sprzętu i umięjętności może spotkać nas coś złego, że można przewidzieć milion systuacji a i tak zawsze może spotkać nas coś czego nikt nie mógł przewidzieć.... Dlatego jeżdżąc zostawiam sobie margines błędu. Wchodząc w zakręt nie jadę na 100% swoich możliwości. Co zrobię gdy wychodząc z zakrętu na drodze spotkam kłodę, dziurę, piach, śpiącego rowerzystę albo nie wiadomo co...będę w stanie uniknąć niebezpiecznej sytuacji bo zostawiłem sobie margines. Trochę długie te moje wywody, jeżeli ktoś ma inne koncepcje do szkolenia kierowców czekam na odpowiedzi.

Odpowiedz

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę