Prąd w służbie porządku. Elektryki dla stołecznych policjantów
Policja nie tylko ściga przestępców, ale goni również za nowoczesnością. Tym razem stołeczni funkcjonariusze wskakują w ciszę i bezemisyjną dynamikę. Sześć nowych elektrycznych radiowozów właśnie trafia do Komendy Stołecznej Policji.
Gotowe do działania, z pełnymi bateriami i dwoma stacjami ładowania, które również zostały wpisane w nową inwestycję. To nie przypadkowa fanaberia, ale kolejny etap programu rozwoju elektromobilności pod skrzydłami Komendanta Stołecznego Policji, podpisany wspólnie z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na dokumencie podpisy złożyli inspektor Robert Frąckowiak oraz prezes funduszu Zbigniew Deptuła, a wartość całego przedsięwzięcia to blisko półtora miliona złotych. Ponad połowa tej kwoty to dofinansowanie, DOKŁADNIE 730 500 zł, przekazał WFOŚiGW.
Wchodząc w ten zielony zakręt, policja nie tylko zmniejsza emisję spalin i hałasu w zatłoczonych miastach, ale też odpowiada na nowe oczekiwania społeczne wobec instytucji publicznych. Cicho, sprawnie i ekologicznie. To ma być nowy standard. Dla obywatela liczy się efekt, ale dla środowiska chyba każdy niezatankowany litr i każdy uratowany decybel. Przynajmniej w teorii.
Nie mówimy zresztą o jednostkowej akcji. Cała formacja wchodzi w nową erę z przyspieszeniem godnym grupy Speed, bo cały ubiegły rok przyniósł rekordowe zakupy. Na sprzęt transportowy wydano niemal 580 milionów złotych. To o ponad dwieście milionów więcej niż w 2023 roku, co przekłada się na imponujące liczby: 2048 nowych pojazdów, w tym ponad 750 nieoznakowanych osobówek i niemal 260 furgonów bez sygnałów. A ile z tego na prąd? Dokładnych statystyk brak, ale wiadomo, że już setki policyjnych pojazdów jeżdżą bez grama benzyny, a w ślad za nimi hybrydy - Toyoty, Suzuki, Skody, a nawet BMW. Elektryki to m.in. Kia e-Niro, Hyundai Kona i Nissan Leaf, które wspomagają nie tylko kryminalnych, ale też prewencję i drogówkę.
Unijne przepisy mówią jasno: co najmniej połowa floty policyjnej ma być elektryczna. Motocyklowy świat przygląda się temu z zainteresowaniem, bo kto wie, może za chwilę również pojawią się elektryczne jednoślady na służbie, które zamiast ryczeć, będą przygrywać te śmieszne melodyjki przypominające dziecięce organki. I zamiast z warkotem osaczać przestępców, będą im nucić swoje elektryczne kołysanki.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze