Paliwo w Polsce potaniało, ale nie dla wszystkich. Przedsiębiorcy pokazują faktury i drapią się po głowach
Niedawno rząd chwalił się, że w ramach wyciągania pomocnej dłoni do obywateli obniża ceny paliwa. Niestety nie wszyscy na tym skorzystają, ponieważ przedsiębiorcy paradoksalnie płacą więcej.
Ceny brutto paliw spadły na niektórych stacjach nawet o 70 gr na litrze. Nie wszyscy mają jednak powody do świętowania. W sieci szybko pojawiły się informacje, że owszem obniżono podatek, ale ceny netto są wyższe, przez co cierpią przedsiębiorcy. Jak to wygląda w praktyce? Na przykład 31 stycznia za paliwo na jednej z poznańskich stacji trzeba było zapłacić 5,89 zł brutto za litr, ale już dzień później cena wynosiła 5,27 zł brutto. Pod tym pięknym obrazkiem kryje się fakt, że cena netto wzrosła z 4,79 do 4,88 zł.
Na niektórych stacjach właściciele firm płacą nawet o ponad 20 gr więcej niż przed pomocą ze strony rządu. Według ekspertów taki stan rzeczy może wynikać z jednej z kilku kwestii. Pierwsza to podniesienie marż przez stacje. Druga to dostawa droższego paliwa z rafinerii. Jak twierdzi Grzegorz Maziak, redaktor naczelny serwisu e-petrol.pl, ceny baryłki ropy Brent przekroczyły 90 dolarów, a do tego doszło do osłabienia złotego. To pierwszy możliwy przepis na podwyżkę. W drugim przypadku faktycznie mogło dojść do zwiększenia marż, które dotychczas były niskie, a w przypadku diesla niemal zerowe.
Wzrost hurtowych cen paliw i dalsze słabnięcie złotego może sprawić, że kiedy rząd schowa tarczę do kieszeni, to trzeba będzie przesiąść się na rowery i hulajnogi elektryczne, o ile kogoś będzie jeszcze na nie stać.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeLament jak zawsze podnoszą Ci przedsiębiorcy u których ludzie pracują za najniższą krajową. Jak sama nazwa wskazuje "przedsiębiorczy" czyli zaradny. Sam jestem przedsiębiorca i wiem że mimo że mam...
OdpowiedzTo prawdopodobnie jesteś "przedsiębiorcą" na B2B. W gastronomii nie jesteś w stanie maksować zysków w kosmos, bo prawdopodobnie jesteś ograniczony maksymalną wydajnością kuchni. W firmach transportowych, jeśli masz dużo kontaktów jest dużo łatwiej, ale tam też wszystko wzrośnie. Frach morski wywaliło tak w powietrze, że nawet sobie ludzie sprawy nie zdają.
OdpowiedzRównież jestem przedsiębiorcą i sie z tobą nie zgodzę. Choć mój biznes nie opiera się na paliwie to w związku z taką podwyżką wzrośnie cena transportu, co za tym idzie - cena towaru, którą zapłaci Kowalski rownież wzrośnie, ponieważ koszt transportu muszę wliczyć do ceny końcowej towaru. Podrożeje każdy produkt, który wymaga dostarczenia do sklepu, przesyłki kurierskie w których płaci się opłatę paliwową. Finalnie i tak za każdą taką podwyżkę dla przedsiębiorcy zapłaci Kowalski. To co zostanie mu w kieszeni po zatankowaniu auta, odda płacąc w sklepie za jedzenie, czy za przesyłkę kurierską robiąc zakupy w internecie.
Odpowiedz