Ceny paliwa w Polsce. Niemcy przyje¿d¿aj± do Polski po tanie paliwo, a niemiecki fiskus ich ¶ciga
Niemcy tankują tańszą ropę i benzynę w Polsce, ale turystyka paliwowa naszych zachodnich sąsiadów została zauważona przez tamtejsze władze. Efekt? Rozpoczęły się łapanki na kierowców próbujących zaoszczędzić.
O tym, że stacje paliwowe na zachodniej granicy kraju odnotowują wzmożone zainteresowanie klientów z Niemiec, pisaliśmy jeszcze w styczniu. Zjawisko turystyki paliwowej opisał "Bild". Niemiecki tabloid zatytułował artykuł "Tanke, Polen", czyli po prostu "Tankuj, Polsko". To dość zabawna gra słów, ponieważ wypowiedziany zwrot brzmi nieco jak "Danke, Polen" - "Dziękujemy, Polsko". Oczywiście chodzi o podziękowanie za niskie ceny paliw.
Ale dla niemieckiego fiskusa sprawa wcale nie jest zabawna. Działania rządu w ramach tarczy antyinflacyjnej powiększyły różnice w cenach po polskiej i niemieckiej stronie granicy. Według danych prezentowanych przez ADAC litr najpopularniejszej benzyny E10 kosztuje w Niemczech średnio 1,7 euro, a diesel 1,6 euro. Tankując w Polsce nasi zachodni zasiedzi oszczędzają mniej więcej 30 centów na każdym litrze.
Spora różnica oznacza, że proceder turystyki paliwowej nasila się, a do polskich stacji benzynowych przyjeżdżają Niemcy już nie tylko z obszarów przygranicznych. Co raz więcej kierowców na niemieckich tablicach napełnia kilka kanistrów, a nawet beczki, ale to się może wkrótce skończyć, bo policja federalna rozpoczęła kontrole kierowców. Są też pierwsze, srogie kary.
Mandat w wysokości 1500 euro zapłaci kierowca z Turyngii. Mężczyzna przyjechał z Niemiec do Bogatyni i zatankował aż osiem metalowych beczek. W drodze powrotnej jego auto ciężarowe zostało zatrzymane przez policję federalną z Zittau w Saksonii, która odkryła beczki z paliwem i zgłosiła sprawę do urzędu celnego.
Celnicy nałożyli na kierowcę podatek w wysokości 750 euro i wszczęli wobec niego podatkowe postępowanie karne. Podstawą do wystawienia wspomnianego mandatu w wysokości 1500 euro było złamanie przepisów dotyczących przewozu towarów niebezpiecznych. Sprawa została też nagłośniona w mediach, co ma zapewne zniechęcić Niemców do turystyki paliwowej.
Być może wysokie mandaty rzeczywiście zatrzymają "hurtowników", ale przeciętni Niemcy raczej nie zrezygnują z tańszego paliwa. Zgodnie z prawem mogą w Polsce tankować pod korek i dodatkowo napełnić 20-litrowy kanister. To nadal daje sporą oszczędność.
Niemcy obawiają się również kolejnej zwyżki cen na swoich stacjach benzynowych, bo na bieżący rok zapowiadane są podwyżki wynikające z przyjęcia w 2019 roku rządowego pakietu klimatycznego. Jeszcze w grudniu 2021 roku "Bild" ostrzegał, że cena paliwa może w 2022 roku przekroczyć 2 euro za litr. Te pesymistyczne prognozy też napędzają turystykę paliwową.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze