Na Śląsku kierowcy będą musieli mocniej trzymać gaz w ryzach. Generalna Inspekcja Transportu Drogowego planuje uruchomić cztery nowe odcinkowe pomiary prędkości na najbardziej ruchliwych fragmentach autostrad A1 i A4.

System ma ruszyć do końca czerwca 2026 roku, a kamery pojawią się w miejscach, gdzie liczba kolizji i przekroczeń prędkości od dawna wołała o interwencję. Na A1 kontrola obejmie trzy odcinki - między węzłem Częstochowa Południe a Woźnikami, w rejonie Brodowego i Mykanowa, a także pomiędzy węzłami Zabrze Północ i Zabrze Zachód. Na A4 pomiar pojawi się w Katowicach, między węzłem Mikołowska a Murckowska. To właśnie tam kierowcy najczęściej testują granice możliwości swoich pojazdów. GITD przygotowała też listę rezerwową pięciu innych miejsc, które mogą zostać wykorzystane, jeśli gdzieś pojawią się problemy z instalacją sprzętu.

Nowe urządzenia będą znacznie bardziej zaawansowane niż stare żółte fotoradary. System Unicam VELOCITY 4 nie ogranicza się do robienia zdjęć piratom drogowym. Działa w oparciu o pomiar czasu przejazdu między dwiema bramkami, a następnie automatycznie oblicza średnią prędkość pojazdu. Kamery rejestrują także datę, godzinę, długość odcinka, dopuszczalną prędkość i pas ruchu. Wszystkie dane trafiają w czasie rzeczywistym do systemu CANARD, który nadzoruje krajową sieć pomiarową.

Statystyki pokazują, że ten system działa. Na odcinkach objętych pomiarem liczba wypadków spadła o 57 procent, śmiertelnych ofiar ubyło aż o 71 procent, a rannych o ponad połowę. Co więcej, kierowcy zaczęli się pilnować - 84 procent z nich przestrzega limitów, podczas gdy na zwykłych odcinkach bez pomiarów ten wynik jest nawet o jedną piątą gorszy. Według danych Najwyższej Izby Kontroli, oszczędności społeczne wynikające z działania systemu wyniosły około 120 milionów złotych, czyli ponad dwanaście razy więcej niż koszt utrzymania sprzętu. Podobne efekty widać we Włoszech, gdzie po wprowadzeniu OPP liczba wypadków spadła o 22 procent, a ofiar śmiertelnych aż o połowę.

Budowa 43 nowych systemów w całym kraju pochłonie blisko 85 milionów złotych. Zadanie realizuje firma Sprint S.A., która ma 76 tygodni na zakończenie projektu. Po jego wdrożeniu CANARD będzie dysponował 114 odcinkami pomiarowymi, obejmującymi ponad 670 kilometrów dróg. Wykonawca będzie musiał przygotować teren, zapewnić przyłącza energetyczne, postawić bramownice i przeprowadzić pełne testy legalizacyjne.

Nowe lokalizacje powstały w wyniku współpracy z GDDKiA i policją, po dokładnej analizie miejsc, gdzie dochodziło do największej liczby wypadków i gdzie kierowcy najczęściej łamali przepisy. Śląsk znalazł się w gronie 15 województw objętych rozbudową systemu. Najwięcej nowych kamer trafi na autostradę A4 i drogę ekspresową S7 - po osiem urządzeń w każdym z tych szlaków. Autostrada A1 zyska pięć kolejnych punktów pomiarowych. Obecnie w Polsce działa 71 odcinków OPP, a po zakończeniu projektu liczba ta wzrośnie do 114. Najkrótszy odcinek pomiarowy w kraju ma zaledwie 900 metrów, a najdłuższy - aż 14 kilometrów. Pierwsze z nowych urządzeń mają ruszyć już w połowie 2025 roku, a pełny system będzie działać najpóźniej latem 2026.