MotoGP: Marc Marquez przeszedł operację, ma wrócić na GP Czech
Dobre wieści napłynęły z kliniki w Barcelonie. Marc Marquez, który w czasie niedzielnego wyścigu w Jerez złamał kość ramienną prawej ręki, pomyślnie przeszedł operację. Na szczęście nie potwierdziły się informacje o możliwym paraliżu nerwu promieniowego, który praktycznie wyłączyłby zawodnika z rywalizacji o tegoroczny tytuł.
Kto oglądał pierwszy tegoroczny wyścig klasy królewskiej, ten wie, jaki popis umiejętności dał Marc Marquez. Niestety jego szalona pogoń za czołówką zakończyła się potężnym highsidem, twardym lądowaniem na poboczu i co najgorsze - uderzeniem motocykla w prawe ramię, co skutkowało złamaniem kości ramiennej. Lekarze podejrzewali częste w takich przypadkach uszkodzenie nerwu promieniowego, które mogłoby całkowicie wyłączyć Marca z dalszej rywalizacji.
Dziś rano hiszpański kierowca przeszedł operację w klinice w Barcelonie, gdzie zajmował się nim stary znajomy, doskonały specjalista dr Mir wraz z zespołem. Na szczęście okazało się, że ważny nerw jest nieuszkodzony, a złamaną kość zespolono za pomocą specjalnej płytki. Dzięki temu rehabilitacja Marca ma postępować bardzo szybko, a on sam powinien wrócić na tor już 7 sierpnia, kiedy wystartują pierwsze treningi przed GP Czech na torze w Brnie.
Nie wiadomo jeszcze, czy w czasie najbliższej rundy, która odbędzie się w najbliższy weekend ponownie na torze Jerez, ekipa Repsola wystawi zastępcę (prawdopodobnie kierowcę testowego HRC Stefana Bradla), czy Alex Marquez będzie bronił barw samotnie.
W skróconym sezonie 2020 każdy punkt jest na wagę złota. Jeśli Marcowi uda się wrócić na GP Czech, zachowa on pełne szanse na walkę o dziewiąty tytuł mistrza świata. W czasie szalonej pogoni w Jerez, po niemożliwym wręcz wyratowaniu się z pierwszej opresji, MM93 pokazał niesamowite, kosmiczne wręcz tempo. Jeśli w podobny sposób pojedzie w kolejnych wyścigach, konkurenci mogą walczyć tylko o dwa pozostałe miejsca na podium. Jak powiedział w niedawnym wywiadzie szef Repsola Alberto Puig, Marc Marquez i jego Honda są w tym sezonie o dwa kroki przed rywalami, a sam kierowca z roku na rok jest po prostu coraz lepszy.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze