Lipne mandaty z Niemiec. Uważaj na nieuczciwe praktyki policji!
Mandaty za niepopełnione wykroczenia, inne twarze i samochody - tak wyglądają wezwania mandatowe z Niemiec, które trafiają do polskich kierowców.
Jeśli sądzicie, że tylko w polskiej policji zdarza się bałagan, to najwyraźniej nie doświadczyliście sytuacji, która spotkała kilku naszych rodaków. O bulwersującej sprawie pisze Głos Pomorza.
W Niemczech, inaczej niż w Polsce, fotoradary nie muszą być wyraźnie oznaczone, ani poprzedzone znakiem. Stąd kierowcy, nieprzyzwyczajeni do ich stałej obecności, są zaskakiwani a to błyskiem flesza, a to niespodziewaną korespondencją.
Okazuje się jednak, że znani z porządku Niemcy, pozwalają sobie na rażące zaniedbania. Głos Pomorza pisze o kilku kierowcach, którzy otrzymali mandaty z Niemiec, choć w chwili popełnienia rzekomych wykroczeń, przebywali w Polsce i mają na to mocne dowody.
Do pana Michała trafiło wezwanie mandatowe z Rostocku, choć w czasie, gdy zarejstrowano wykroczenie przebywał on w Słupsku. Nie zgadza się także pojazd - na zdjęciu z Niemiec jest to opel zafira, a pan Michał jeździ fordem focusem. Jakby tego było mało, rejestracja podana w wezwaniu różni się od tej, która widnieje na zdjęciu.
Podobna sytuacja spotkała pana Piotra, który z korespondencji dowiedział się, że w niemieckiej Getyndze czeka na niego mandat. Tymczasem na wezwaniu nie było informacji o numerze rejestracyjnym, a na zdjęciu, za kierownicą mercedesa siedział nieznany mężczyzna. Pan Piotr jeździ natomiast hyundaiem, a w owym czasie w Niemczech w ogóle nie był.
Najbardziej bulwersujący jest jednak przypadek pana Marka, któremu niemiecka policja "zarejestrowała" wykroczenie podczas pobytu w słupskim szpitalu. Wezwanie zawierało dowody w postaci zdjęcia, pomiaru i zeznania świadka. Okazało się, że numer rejestracyjny pojazdu przyłapanego na przekroczeniu prędkości różnił się od numeru pojazdu pana Marka jedną literą.
Pytani przez nas prawnicy są zgodni - w żadnym razie nie powinno się takiego niesłusznego mandatu przyjmować. Choć nadużycia niemieckiej policji są tutaj ewidentne, warto skierować do nadawcy takiej korespondencji pismo z kategoryczną odmową przyjęcia mandatu i prawną groźbą wszczęcia postępowania administracyjnego.
źródło: gp24.pl
Komentarze 0
Pokaż wszystkie komentarze