tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Komentarze do: Wyścig Śmierci na Patelni Chabówka...
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 31
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: marian65 17.07.2014 02:51

Moim zdaniem prawda wygląda nieco inaczej- mamy wiele rodzajów motocyklistów.Jedni to dostojnie pyrkający, drudzy to turyści, trzeci- szpanerzy i na końcu wariaci...Łatwo się stać wariatem jeżdżąc na ścigach...Najpierw kupa w gaciach przy 100/godz, potem jedziemy szybciej, rośnie poziom adrenaliny która uzależnia i której organizm stopniowo domaga się coraz więcej więc jedziemy 200, 300 na godz...Ale i tego zaczyna być mało, przychodzi czas na gumę- najpierw ostrożnie i wolno, potem przy 200/godz, w międzyczasie winkle i kolano ew łokieć, wyścigi za kasę...itd...dopóki maszyna nie okaże się lepsza, dopóki nie popełnimy ostatniego błędu zapotrzebowanie na adrenalinę będzie rosło, i to bez względu na to czy ktoś nas będzie podziwiał i o nas mówił czy będziemy jeździć w samotności. Jedynym wyjściem jest pozbyć się w porę motocykla i zrobić sobie przerwę przez kilka lat. Chłopaki z Chabówki być może są na jednym z opisanych przeze mnie etapów. Owszem, można ich pogonić z patelni, ale tylko przeniosą się gdzie indziej. Być może na wąskie drogi z winklami i drzewami zamiast barierek i ludźmi na poboczach. Myślę że problem nie leży w samym miejscu do jazdy lecz generują go same motocykle oraz ludzka psychika i organizm potrzebujący coraz większej dawki adrenaliny. Nie wiem jak z tym problemem radzą sobie zawodnicy na torach ale zarówno u siebie jak i u większości ,,cywilnych'' użytkowników ścigaczy dawno zauważyłem skłonności do coraz bardziej kaskaderskiej jazdy. Coraz mocniejsze moto, triki rodem ze stuntu przy coraz większych szybkościach i coraz większe wychylenia do zamknięcia gumy na winklach (najpierw ,,bezpiecznych'' a potem wszystkich...). Wydaje mi się że nie przepisy, zakazy i nakazy lecz tylko świadomość istnienia opisanego zjawiska może sprawić że motocykliści zaczną zauważać u siebie jego symptomy i rozumieć do czego ich to na końcu doprowadzi jeśli w porę nie zaczną z tym walczyć. Nie da się być ani lepszym od maszyny ani wszystkiego przewidzieć na drodze nawet jeśli jest się najlepszym, pozostaje tylko kwestią czasu kiedy jeden błąd zaważy o naszym życiu. Stracić życie to pryszcz, można stracić znacznie więcej. Można przy tym życiu pozostać (co jest łatwiejsze niż zginąć) i nie tylko obserwować dalszy ciąg zdarzeń jako kaleka to jeszcze niejako ,,przy okazji'' sprawić że ktoś całkiem niewinny, przypadkowy straci przez nas życie lub podzieli nasz los i do końca swojego żywota tak jak my będzie okaleczony. Znam osobiście taki przypadek i gościa który ,,sobie żyje'' z bezwładną prawą rękę i świadomością że wyprawił na świat (i to w kawałkach) matkę kilkorga dzieci. Potrzebował adrenaliny i nie dał rady zerwać z coraz silniejszym nałogiem...

Odpowiedz
Autor: dro 17/07/2014 10:01

Zapomniałeś o Kielcach ;)

Odpowiedz
Autor: Kris 15/07/2014 16:45

"Dziennikarz" ?!?!?!?!?!?!?!

Odpowiedz
1 2
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę