Kierowcy doczekali siê konkretów w sprawie p³atnego odcinka A4
Kierowcy jadący między Krakowem a Katowicami od lat czuli, że wjeżdżają w inny świat. Świat bramek, który połyka stosunkowo niewielkie sumy, ale robi to z uporem godnym metronomu. Z tym już koniec.
Ten fragment A4 funkcjonował jak drogowy skansen z końcówki lat 90., choć ceny za przejazd nieustannie ucierały nosa rzeczywistości. Teraz wreszcie pojawiło się konkretne światełko w tunelu i nie jest to lampka sygnalizacyjna z kolejnego pasa zwężonego pod roboty.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że historia tego odcinka liczącego około 60 km zaczyna się w 1997 roku, kiedy podpisano umowę z firmą Stalexport Autostrada Małopolska. Negocjatorem ze strony rządu był wtedy minister skarbu Emil Wąsacz, który trzy lata później został odwołany, by następnie przez ponad dwie dekady kierować… tą samą spółką. Dokument do dziś pozostaje niejawny.
Co ciekawe, właśnie w tym tajnym kontrakcie znalazł się zapis, który uniemożliwiał GDDKiA ulepszanie dróg alternatywnych bez zgody koncesjonariusza. W praktyce oznaczało to, że przez lata kierowcy byli skazani na trasę kosztowną, przeciążoną i wiecznie w remoncie. Frustracja rosła z roku na rok.
Teraz jednak kalendarz zaczyna pracować na korzyść kierowców. Umowa koncesyjna wygasa po trzydziestu latach, czyli dokładnie 15 marca 2027 roku. Spółka wyraziła chęć przedłużenia współpracy, deklarowała nawet przebudowę w kierunku trzech pasów, lecz rząd nie zdecydował się kontynuować tego układu. Poseł Dominik Jaśkowic zapytał wprost o to, kiedy przejazdy będą darmowe, a odpowiedź sekretarza stanu Stanisława Bukowca okazała się wreszcie tak konkretna, jak tego oczekiwała cała południowa Polska.
16 marca 2027 roku zarządzanie odcinkiem przejmie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. A ponieważ w 2023 roku usunięto przepisy pozwalające pobierać opłaty od pojazdów lekkich na drogach GDDKiA, nie będzie już żadnej podstawy prawnej, by inkasować pieniądze od motocykli czy samochodów osobowych o DMC do 3,5 tony.
W praktyce oznacza to, że obecne ceny - 16 zł za motocykl w obie strony i 34 zł za auto osobowe - znikną z dnia na dzień. Ostatnia opłata zostanie pobrana 15 marca 2027 roku. A czarnych scenariuszy o nowym koncesjonariuszu nie trzeba brać pod uwagę, bo według rządowych deklaracji taka opcja nie istnieje.


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze