tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Jak myśli złodziej motocykli? Nie daj się okraść!
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Advertisement
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Jak myśli złodziej motocykli? Nie daj się okraść!

Autor: Lovtza 2015.10.22, 13:39 15 Drukuj

Jesień robi się coraz chłodniejsza. Coraz krótszy dzień i coraz niższe temperatury sprawiają, że większość z nas kończy tegoroczną przygodę z dwoma kółkami i odstawia je w bezpieczne (?) miejsce na czas zimowego snu. Jednocześnie wchodzimy płynnie w okres wysokiej aktywności złodziei motocykli. Tak, właśnie teraz. Przez media społecznościowe co chwilę przetacza się zimą informacja, że z tego czy innego garażu czy parkingu podziemnego zginęło kilka motocykli jednocześnie.

Postanowiliśmy zasięgnąć języka u zaprzyjaźnionych policjantów zwalczających na co dzień kradzieże (w tym motocykli), popytaliśmy znajomych w firmach ubezpieczeniowych, porozmawialiśmy z osobami poszkodowanymi przez złodziei motocykli i przygotowaliśmy krótki przewodnik po złodziejskich praktykach i ulubionych metodach kradzieży. Zła wiadomość jest taka, że przy odpowiednim samozaparciu złodzieje są w stanie ukraść każdy motocykl. Dosłownie każdy. Dobra widomość jest natomiast taka, że jako ich właściciele jesteśmy w stanie zrobić sporo, aby złodziei skutecznie zniechęcić do podjęcia samej próby kradzieży. Jak to zrobić?

Najczęściej kradzione motocykle?

Wszystko co popularne, przede wszystkim motocykle sportowe. W ostatnich latach złodziejom coraz trudniej jest sprzedać motocykle w całości, dlatego bezpieczniejszym sposobem na szybki zarobek jest sprzedaż maszyn na części. Wysokie ceny oryginalnych części zamiennych i samych napraw zapewniały, zapewniają i będą zapewniać popyt na „tanie” podzespoły z rynku wtórnego. Motocykle sportowe mają to do siebie, że często poruszają się niekoniecznie kołami do dołu, a dłubane silniki nierzadko odmawiają posługi. Tego typu maszynami poruszają się też często młodzi gniewni, których nie stać na oryginale części i zyskanie karty stałego klienta w najbliższym ASO. Giną także choppery, szczególnie takie motocykle jak Harley-Davidson. Łatwo sprzedać je na części, a nie jest wielką tajemnicą, że wiele z nich trafia w całości za naszą wschodnią granicę.

Najlepsze zabezpieczenie?

Dzisiejsze motocykle zabezpieczyć można na wiele sposobów. Także tutaj wdarła się elektronika, dzięki czemu nasze motocykle wyposażone są w alarmy (zabudowane, lub np. w blokadach koła) oraz w immobilizery. Niestety dosyć powszechną w Polsce metodą kradzieży jest pakowanie maszyny na busa. Motocykle to taki rodzaj naszej własności, który w przeciwieństwie do działki, domu, czy nawet auta, można łatwo odwieźć na busie. To dosyć powszechny sposób kradzieży z parkingów podziemnych i z garaży gdzie większa ilość maszyn przechowywana jest zimą w jednym miejscu. Dla czterech osiłków wrzucenie na pakę nawet ponad 200-kilogramowego motocykla nie jest większym problemem i zajmuje dosłownie chwilę. Nawet jeśli zawyje alarm, najczęściej nikt nie zwraca na niego uwagi, a większość właścicieli nawet nie potrafi rozpoznać syreny własnego alarmu (bo ostatni raz słyszeli ją 3 lata temu, gdy przypadkowo uruchomili zabezpieczanie). Dlatego też pomimo alternatywy najlepszym rozwiązaniem nadal pozostaje solidne zabezpieczenie mechaniczne. Co więcej, aby motocykl nie został wniesiony do busa, należy przytwierdzić go do czegoś, z czym nie da się odjechać. Jeśli nie macie solidnego filaru albo latarni pod ręką, pomyślcie o profesjonalnej kotwie. Kombinacja porządnego disc locka na tylnej tarczy hamulcowej (trudniejszy dostęp do zabezpieczenia, niż w przypadku przedniej tarczy) oraz solidnego hartowanego łańcucha w połączeniu z alarmem i immobilizerem będzie bardzo skuteczną kombinacją. Oczywiście również te zabezpieczania da się sforsować, ale dla złodziei liczy się czas. Im dłużej „pracują” przy motocyklu, tym większe ryzyko, że ktoś ich zauważy i powiadomi policję. Dobrze zabezpieczony motocykl to długi czas konieczny do jego kradzieży, a co za tym idzie wysokie ryzyko problemów. W większości wypadków złodzieje odstępują wtedy od kradzieży i szukają łatwiejszego łupu.

Próba kradzieży w biały dzień, na ruchliwej ulicy

Jak instalować zabezpieczenia?

Róbcie to w taki sposób, aby złodziej miał do nich możliwie najgorsze podejście. Łańcuchy powinny być instalowane tak, aby jak najmniejsza ich część leżała na ziemi lub podłodze. Oparcie łańcucha na podłożu daje amatorom cudzej własności szereg opcji do mrożenia i ataku ciężkim sprzętem. Ponadto same łańcuchy powinny być instalowane w taki sposób aby nie dało się ich łatwo obejść. Przykładem jest przykuwanie motocykla za przednie koło. Wiedząc, że motocykle kradzione są na części, a przy tym transportuje się je w większości wypadków busami, złodziej bez wahania poświęci przednie koło, którego zdjęcie zajmuje dosłownie chwilę. Mówiąc krótko – fajnie jest mieć solidnie zabezpieczone koło, ale myślmy o całym motocyklu.

Rzuć krytycznym okiem na to, do czego przykuwasz swój motocykl. Przypięcie go do znaku drogowego, albo barierki, którą da się zdemontować „z kopa” wcale nie zdeprymuje złodziei. Pamiętaj, że większość kradzieży motocykli trwa około 60 sekund. „Na złodzieju czapka gore”, dlatego wszystko co spowalnia pracę złodzieja (związane jest z zabezpieczeniami, ich instalacją, a nawet lokalizacją samego pojazdu) jest atutem działającym na korzyść właściciela.  

Załadunek do busa nie wymaga od złodzieja nawet forsowania zabezpieczeń.

Co lubią złodzieje?

Przede wszystkim lubią pośpiech właścicieli i ich nonszalancję. Często zostawiamy motocykle bez zablokowanej kierownicy, a nawet z kluczykami w stacyjce. Wbrew pozorom to dosyć powszechne gdy podjeżdżamy „na chwilę” pod dom, pod biuro, lub pod knajpę. Taka sytuacja to wręcz zaproszenie dla amatorów cudzej własności. Często złodzieje mają zamówienie na konkretny model motocykla, dlatego potrafią śledzić swoje ofiary i zaatakować w momencie, gdy „na kilka minut” zostawiamy motocykl bez odpowiedniej ochrony.

Złodzieje lubią także podwórka z wysokimi płotami, gdzie mogą pracować spokojnie poza zasięgiem wzroku przechodniów. Z takich miejsc motocykle giną także w ciągu dnia, bo mieszkańcy budynku zazwyczaj są w pracy. 

Złodzieje są także zagorzałymi fanami tanich zabezpieczeń, szczególnie takich rowerowego typu. Dają one właścicielowi pojazdu złudne poczucie bezpieczeństwa, a dla wykwalifikowanych rabusiów ich sforsowanie nie stanowi żadnego problemu.

Brama domu i wysokie ogrodzenie to często bardzo iluzoryczne zabezpieczenie…

Jak zniechęcić złodzieja?

Złodzieja w największym stopniu zniechęca dobrze zabezpieczony motocykl. Możecie być tego pewni, że amatorzy cudzej własności mają znakomite rozeznanie która z blokad jest skuteczna, a która nie. Oni forsowanie zabezpieczeń traktują jako pracę. Dlatego obecność łańcuchów, U-locków i disc-locków z najwyższej półki sama w sobie działa na tyle odstraszająco, że do próby kradzieży najczęściej po prostu nawet nie dochodzi.

Niestandardowe zabezpieczenia są jak najbardziej w cenie. Ukryte wyłączniki zapłonu, których położenie znane jest tylko właścicielowi pojazdu, niestandardowe rozwiązania mechaniczne z którymi złodziej spotyka się po raz pierwszy potrafią zdziałać cuda. Podejmując się kradzieży złodzieje działają wg. sprawdzonego i najbardziej efektywnego z ich punktu widzenia planu. Kiedy jednak coś zaczyna iść nie tak, np. gdy motocykl nie odpala pomimo sforsowania stacyjki, najczęściej rabusie często porzucają upatrzoną zdobycz, bo nie wiedząc ile czasu zajmie im rozwiązanie problemu, nie chcą ryzykować bycia złapanym. Z tego samego powodu najtrudniejsze do sforsowania są zabezpieczenia kombinowane, gdzie naszej własności pilnuje zarówno elektronika jak i hartowana stal.

Sprawdza się znakowanie pojazdów, popularne w wielu krajach Europy Zachodniej. Wszystkie najważniejsze komponenty motocykla zostają oznakowane trudnymi do usunięcia oznaczeniami, co sprawia że upłynnienie części z kradzionej maszyny staje się trudniejsze i łatwiejsze do wykrycia. Handlarze ciepłym towarem nie chcą mieć w ofercie czegoś, co w ewidentny sposób pochodzi z kradzieży. W większości krajów świata zachodniego każdy motocykl można także oznaczyć transponderem GPS. Jeśli tylko nie zapomnicie opłacać comiesięcznego abonamentu, możecie o wiele spokojniej spać w nocy. Przykładowo w Wielkiej Brytanii skuteczność w odzyskiwaniu skradzionych motocykli dzięki śledzeniu GPS wynosi ponad 90% w ciągu 2h od momentu kradzieży.

Kamery przemysłowe zniechęcają każdego złodziejaszka, nawet jeśli nikt nie wie czy rzeczywiście one działają. Dlatego też staraj się tak ustawiać swoją własność, aby była w kadrze dowolnej kamery nadzorującej otoczenie. Złodzieje na wszelki wypadek odpuszczają sobie próby kradzieży mogące uczynić ich gwiazdami YouTuba.

Ważna uwaga – jeżeli twój pojazd stał się obiektem ataku, ale złodzieje nie dali rady go ukraść, koniecznie zmień miejsce jego przechowywania i wzmocnij zabezpieczenia. Złodzieje przystępując do pracy uznali bowiem, że twój motocykl jest godny zainteresowania i że jego zabezpieczania nie są dostatecznie solidne. Rabusie atakują gdy oba te warunki są spełnione. Jeśli nie odprowadzili twojej maszyny, to znaczy, że coś poszło nie po ich myśli. Niemniej jednak jeśli zostawisz ten sam motocykl w tym samym miejscu i zabezpieczony tak jak poprzednio, możesz być praktycznie pewny, że wrócą po niego i spróbują jeszcze raz. 

Zacisze podziemnych parkingów…

Zmiany, zmiany, zmiany…

W Polsce w latach 90-tych zmagaliśmy się z plagą kradzieży pojazdów. W roku 2000 skradzionych zostało u nas ponad 60 tysięcy samochodów, a przy okazji 2000 motocykli. Wraz z wprowadzeniem nowej formy rejestracji pojazdów, trudnych do podrobienia dokumentów (obejmujących kartę pojazdu) sprzedaż całych aut i motocykli stała się trudna i niebezpieczna dla złodziei, a działania policji okazały się zaskakująco skuteczne, dlatego w roku 2014 liczba kradzieży samochodów spadła do rekordowo niskiego poziomu 15 tysięcy samochodów, a motocykli skradzionych zostało około 900 sztuk. Niestety większości z tych pojazdów nie udaje się polskiej policji odzyskać. Jednoślady giną najczęściej w dużych aglomeracjach – krakowskiej, warszawskiej, trójmiejskiej. Na południu Polski powszechnie znane są także złodziejskie zagłębia gdzie łatwo można stracić motocykl offroadowy, nawet będąc uczestnikiem zorganizowanej imprezy. Najbardziej znanym z nich jest rejon Jeleniej Góry.

Zmienia się sytuacja społeczna i gospodarcza w kraju (będąc bogatsi możemy pozwolić sobie na to, aby mniej kraść – bo kupowanie ciepłego towaru to też kradzież), zmieniają się sposoby zabezpieczania motocykli, zmieniają się też sposoby działania złodziei.

Niezmienne pozostaje jedno. Pojazdy jako dobro o dużej wartości były kradzione, są kradzione i będą kradzione. Właśnie rusza złodziejski motocyklowy sezon Zima 2015/2016 gdzie obiektem zainteresowania amatorów cudzej własności będą motocyklowe garaże, parkingi podziemne i wszelkie inne miejsca, gdzie można znaleźć jednoślady. Nie dajcie sobie podprowadzić ukochanej maszyny w czasie zimowego snu!

Advertisement
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę