Desmomeeting 2013 - zlot Ducati w Skorzęcinie
Klub Desmomaniax liczy sobie przeszło 10 lat. Coroczne spotkania pod hasłem „Desmomeeting” przerodziły się z czasem w tradycję. W miniony weekend Ducatisti ponownie spotkali się aby spędzić wspólnie czas na jeździe, rozmowach o pasji i zabawie.
W tym roku zlot miał miejsce w hotelu położonym tuż nad brzegiem jeziora Białego w Skorzęcinie. Pogoda dopisała na piątkę z plusem i większość z nas poczuła się prawie jak na wakacjach. Już od piątku na hotelowym parkingu można było usłyszeć charakterystyczne dudnienie. Na imprezie można było spotkać praktycznie pełen przekrój motocykli Ducati, od tych wiekowych, po te produkowane obecnie. Pierwszy dzień to przede wszystkim serdeczne powitania i długie rozmowy. Warto w tym miejscu wspomnieć, że na tegorocznej edycji ponownie pojawili się także klubowicze z klubu Desmo Silesia oraz węgierskiego klubu Magyar Ducati Klub. To miłe, że dla obecnych znaczenie ma przede wszystkim wspólna pasja.
Tuż po kolacji, przy dźwiękach muzyki serwowanej przez DJa, większość postawiła na relaks. Zabawa trwała do białego rana, a co poniektórzy najwyraźniej nie mogli spać i postanowili spłatać figla właścicielom motocykli innych aniżeli Ducati marki. O poranku wszystkie motocykle, których nie stworzyła bolońska fabryka przypominały Kinder niespodzianki i czekały na swoich właścicieli ładnie zapakowane w barwy klubowe.
W sobotnie popołudnie część grupy wybrała się na malowniczą przejażdżkę po okolicy zakończoną na gnieźnieńskim rynku. Chętni mogli skorzystać z dostępnej na miejscu hamowni a także motocykli testowych, o które zadbał poznański dealer tej marki Rapid Motocykle. Dla grupy, która zdecydowała się zostać w ośrodku atrakcji nie zabrakło. Chętni kąpali się w jeziorze, pływali rowerami wodnymi czy też wygrzewali się w słońcu. Jednym słowem sielanka trwała w najlepsze.
Na drugą część dnia przypadło szkolenie medyczne oraz wykłady z techniki jazdy. Chętni mogli dowiedzieć się nieco więcej na temat produktów Rukki, Schubertha i Spidi. Wraz z nadejściem wieczoru, tuż po kolacji, impreza nakręcana przez DJa zaczynała już po raz ostatni nabierać tempa. Kulminacyjnym elementem każdego spotkania jest Desmoarmagedon, w trakcie którego odpalane są jednocześnie wszystkie motocykle Ducati. Dźwięk wydobywający się z tłumików koncentrował na sobie 100% uwagi i dopiero kiedy plac parkingowy ucichł rozmowy ponownie rozgorzały w najlepsze. Na Desmomeeting co roku zjeżdżają się ludzie z różnych krańców Polski, z różnych części Europy a czasami nawet świata. W te kilka dni każdy stara się nadrobić czas od ostatniego spotkania. Pomimo, że większość z nas ma kontakt telefoniczny, mailowy czy też poprzez forum, spotkanie w cztery oczy to inna bajka. W szczególności jeżeli rozmówcą jest osoba z pasją…
Na koniec kilka słów od osoby, bez której ten zlot by się nie odbył. Głos oddaliśmy Prezesowi Klubu Ducati - Jackowi:
„Cóż, jesteśmy już po kolejnym święcie Ducatistów. Wielu z nas już planuje kolejne spotkania przeglądając wykonane fotografie, sam niedługo rozpoczynam poszukiwanie miejsca na jesienny Desmoend. Jak co roku - jestem systematycznie podbudowywany atmosferą panującą na naszych Desmomeetingach. Jest miło, sympatycznie, bezpiecznie i co najważniejsze - spotykają się tam niezwykle wartościowi ludzie, których przyjaźnie zawiązane na zlotach trwają nadal w życiu codziennym. Chciałbym szczerze podziękować uczestnikom i życzyć Wam wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim bezpiecznych wyjazdów na swoich motocyklach. Nie mogę doczekać się już następnego spotkania! Przepraszam, jeśli nie mogłem komuś poświęcić odpowiedniej ilości czasu ale rozumiecie…
Dziękuję Kasiu, że dzielisz ze mną pasję!
Forza Desmo,
Jacek/Frencci
Prezes Desmo Maniax DOC Poland”
Zobacz relacje z poprzednich spotkań:
|
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeLudziki niech nie komentują:)jad nawet drobny internetowy wraca w realu.fajnie jest szczekać do szlachty ale ...potem są jakieś konsekwencje zazwyczaj:)
OdpowiedzSzkoda dyskutować z "miszczem"- on na pewno miał już kilka Dukatów i wie z autopsji. . .
OdpowiedzPrzepraszam Panie Żmija, ale według mojej oceny jak i językoznawcy Pana prof. Miodka nie można jeździć na rowerach wodnych. Rowerami wodnymi się pływa. pozdro
OdpowiedzPANI ŻMIJA
OdpowiedzCześć, Dziękuję ślicznie za uwagę. Poprawione! Pozdrawiam.
OdpowiedzNie ma inne marki, która by organizowała takie spotkania w takiej atmosferze. Jest tam zawszę szczególny klimat = przyjaźni. Po użytkowaniu innych marek - czas powrócić do Ducati. Szczególnie że ...
Odpowiedza był tir z częściami i brygada mechaników? czy ducatiści wrócili na lawetach : D
OdpowiedzPłytkie jak kałuża na autostradzie.
OdpowiedzAle za to jakie prawdziwie. Kazdy wie ze kazdy dukatista 90% czasu spedza myjac i polerujac swoje dukati, 3% jezdzac a 7% zamawiajac czesci przez internet lololololo
Odpowiedz