tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Buell XB12X Ulysses. Czy warto kupiæ nietuzinkowego ADV z silnikiem Harleya
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 950
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Buell XB12X Ulysses. Czy warto kupiæ nietuzinkowego ADV z silnikiem Harleya

Autor: £ukasz "Boczo" Tomanek 2024.10.04, 14:29 3 Drukuj

Myślę o Eryku, kiedy zaczynam wątpić. Myślę o tym jak wymyślił sobie marzenia, złapał je za ogon i zrealizował. Myślę o tym, że ta historia była by naprawdę wspaniała jakby zakończyła się zaraz po tym, jak Erik osiągnął swój cel i na zawsze zapisał się w historii jako prosty chłopak z Pensylwanii, który po prostu chciał budować motocykle. Niestety tak nie było. Szczegóły albo już znacie, albo łatwo znajdziecie, ale gwoli informacyjnej ścisłości - Harley-Davidson był firmą-matką Buella i zapewniał serca, czyli silniki, na których Erik budował przekozackie motocykle, ale w pewnym momencie zrobił się kwas. Erik być może trochę przegiął i zamiast silnika Harleya, zastosował austriacką jednostkę Rotaxa w motocyklu, który chciał nazwać bardziej "swoim". To się w Millwaukee nie spodobało (i wcale nie dlatego, że odebrali to jako zamach stanu, sami z tych silników przecież korzystali w przypadku V-Roda). Nie pomogło też to, że kilku dupków z Wallstreet rozpętało właśnie największy kryzys finansowy tego wieku, którego skutki odczuli wszyscy w promieniu dziesięciu tysięcy mil od Nowego Jorku, więc Harley miał ułatwione zadanie i zakręcił Buellowi kurek. Jakkolwiek romantyczne to nie było, Amerykanie mieli do tego prawo. Czas był taki, że trzeba było ciąć koszty, gdzie się dało, żeby nie wylądować na bruku i nie szukać na nim zębów. Tak to naprawdę w ogromnym skrócie było i warto  wspomnieć, że Erik nie przyszedł do  Harleya, błagając na kolanach o robotę. Wbił z buta, wyważył drzwi i trochę postawił chłopaków z HD przed faktem dokonanym, po czym długo pracował w dziale R&D. American Dream...

Mimo wszystko trochę Erika rozumiem, że poszedł po silnik do Rotaxa, bo po pierwsze znał jego potencjał, a po drugie jego fascynacją od samego początku był sport, innowacja i osiągi, w takiej kolejności, a silnik Austriaków był o lata świetlne bardziej zaawansowany niż kowadła Harleya. Silniki Harleya były proste, żeby nie użyć słowa "prostackie", a na pewno nie mógł tak ich określić Erik, bo przecież był patriotą. Ale o, ekhm, globalnym spojrzeniu na współpracę. Sam bym tak zrobił, trzeba się rozwijać i nie można opierać całego swojego charakteru na 100-letniej technologii. Niemniej jednak najfajniejsze motocykle Buella wcale nie latają na europejskich piecach, ale na dudniącej dumie Wisconsin, a moim skromnym zdaniem najfajniejszym, który wyszedł spod jego igły był Ulysses. 

NAS Analytics TAG

Geniusz Buella polegał na tym, że brał silnik z motocykla, który nie skręcał i opakowywał go motocyklem, który skręcać kochał. Szczególnie dziwne, ale dobrze dziwne, było to w przypadku Firebolta, czyli "scigacza". Nogi poskładane jak na GSX-R, dłonie nisko na kierownicy, ale w kroku dudnił ci harleyowski defibrylator o garach rozwartych w kącie 45 stopni. Oczywiście Erik podłubał w bebechach, żeby silnik Evolution trochę ożył, czego efektem było bardzo ładne 103 konie i 113 Nm. Bardzo respektowalne wartości jak na klasę Adventure, która jeszcze wtedy nie była tak zwariowana jak dziś. No właśnie, klasa Adventure. Teoretycznie Ulysses był wrzucany do tego samego wora, co GSy, Vstrom, Versys itd, ale zasługiwał na własny film, jak Iron Man. Nic nie miało takiego charakteru i oczywiście, że idea V2 w Adventure Bike'u jest znana, sam stoję murem za wszystkimi Vstromami, ale wielki silnik wprost z Harleya w takim motocyklu był niespotykany i totalnie urzekający.

Jazda to była sama frajda po pierwsze przez silnik. Mówcie, co chcecie o antycznych jednostkach Harleya, miały charakter, którego ani Europejczycy, ani Japończycy nie podrobili, mimo że bardzo chcieli. Niestety Harley na tym poprzestał i zapomniał, że motocykle muszą nie tylko brzmieć, wibrować i budzić ducha wolności, ale też okazyjnie skręcać i hamować. Bardzo ciekawe, że doszedł do takiego wniosku w 2008 roku, mniej więcej w czasie gaszenia światła Buellowi i wypuścił skąd inąd doskonale jedzącego XR1200 z tym samym silnikiem, co Ulysses.

Wróćmy do podwozia - krótko mówiąc było tam bardzo dobrze, bo motocykl był na podwójnej aluminiowej ramie, miał niski środek ciężkości dzięki całemu układowi wydechowemu pod silnikiem, absolutnie genialne hamulce w tym popisowy numer Erika czyli gigantyczną tarczę o średnicy 375mm (extra duża pizza) z 6-tłoczkowym zaciskiem. Nie chciałeś stoppie? Trudno, Uli chciał. Co ciekawe, przekazywanie napędu działo się za pomocą paska. Łańcuch trzeba smarować i regulować, a wał potrafi pożreć 30% tego, co trafia z silnika na koło, więc to rozwiązanie jest dość eleganckie.

Problemy zaczynają się, kiedy chciałbyś sobie Ulyssesa kupić, a powinieneś. W chwili pisania tego artykułu znalazłem jedną używkę. Firebolt i Lightning to nie problem, jest ich więcej, niektóre w skandalicznie niskich cenach, ale Ulysses to wielki nieobecny. Teorie "dlaczego" są dwie, jedna zła, jedna dobra. Zła jest taka, ze Ulysses utonął w morzu używanych motocykli Adventure, z pewną przyszłością jeśli chodzi o markę i części. Dobra jest taka, że właściciele nie chcą ich sprzedawać, bo nic się do niego nie zbliża w temacie satysfakcji klienta i bardzo dobrze to rozumiem. Jeszce lepiej zrozumiałem to robiąc research do tego felietonu, kiedy wyskakiwały mi oferty Lightningów za 15 tyś i się niemal popłakałem nad faktem jaki ten motocykl jest piękny. Amerykański łobuz w jeansach czy Honda Hornet, którą jeździł każdy młody buchaj w kraju? Nie zastanawiał bym się sekundy.

Erik Buell poszedł na zasłużoną emeryturę, swoje przeszedł i musi odpocząć, ale Buell Motorcycles istnieje i ma się chyba dobrze, bo w ofercie są nowe motocykle, każdy z ceną wyjściową ponad 80 tys. złotych. To nie są tanie rzeczy, nie ma opcji budżetowej. Nowy CEO Bill Melvin ma ambitne plany, ale również ogromne buty do wypełnienia. Wierzę w niego, ale po tym wszystkim, co przeszedł Erik nic mnie już nie rozczaruje. Bill zachował się rozsądnie, wziął silnik, który w Buellu już mieli i zbudował na nim cztery modele premium, które pewnie znajdą nabywców, ale złota era już minęła. Cóż, Ulysses okazał się tutaj tylko tłem do rozkminy i reminiscencji nad przeszłością, a ktoś ostatnio mi w komentarzu zarzucił, że niczego nie dowiedział się o motocyklu, więc pigułka: prosty, supercharakterny silnik, genialne heble, efektywny napęd. Jak potrafisz, to kup.

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka motocykle 950
    NAS Analytics TAG
    na górê