2014 Suzuki V-Strom 1000 - Uniwersalny Żołnierz: Powrót
V-Strom jest jednym z tych motocykl, w których sukces można uwierzyć bez patrzenia w dane statystyczne i słupki sprzedaży. Wystarczy wyjechać na ulice. Świetna 650-tka z automatu stała się sprzedażowym hitem bijąc kolejne rekordy. Nie ma się w sumie czemu dziwić, bo potrafiła wszystko, była tania i miała na pokładzie jeden z najlepszych silników w historii. Jednak pierwszy sprzęt pod szyldem "V-Strom" pojawił się wcześniej. Był rok 2002, a Suzuki postanowiło udać się do szalonego magazynu, w którym były części z wariackiej bestii zwanej oficjalnie TL1000S. Tak powstał DL1000, który, niestety musiał oddać berło sukcesu młodszemu bratu, ale cały czas był dobrym motocyklem. Czasy się jednak zmieniły i teraz nie wystarczy być dobrym, aby brali cię na poważnie. V-Strom 1000 powraca w zupełnie nowej formie i natychmiast wpada do basenu pełnego piranii.
Piękny inaczej
Umówmy się. W klasie turystycznych enduro nie ma pięknych motocykli. Nawet Multistrada przez wielu uważana za twór samego Boga jest po prostu kuriozalna. Z komentarzy wiemy, że ludzie nowego V-Stroma uważają za motocykl, którego piękna trzeba długo się doszukiwać. Racja, przednia lampa i kaczy dzióbek będący błotnikiem utrudnia nieco zachwycanie się wzornictwem Suzuki, ale poza tym reszta motocykla wygląda naprawdę dobrze. Sekcja centralna prezentuje się szczególnie smacznie, muskularnie, jednak zgrabnie i schludnie. O ile poprzednie V-Stromy, nawet nowa 650-tka nie krzyczały wyglądem i raczej wtapiały się w tłum, o tyle nowy "1000" prezentuje się trochę szokująco. Z drugiej strony, czy ktoś naprawdę chce turystycznego enduraka, aby spędzać z nim namiętne chwile w garażu?
Po pomoc do psychopaty
Suzuki mogło stworzyć dla nowego V-Stroma nowy silnik, jednak a) było by to bardzo kosztowne, b) było by to niezbyt mądre. Przecież jest silnik z TL1000S, który znajdował się też w starym modelu. Sam TL1000S był wrednym, nieprzewidywalnym, chamskim sukinsynem wymagającym ogarniętego kierowcy, który wiedział co robi, ale silnik był po prostu wspaniały. Generował wulkaniczną moc i moment obrotowy przy akompaniamencie grzmotów biblijnej burzy. Oczywiście w przypadku DL1000 stępiono mu kły, poprawiono reakcję na gaz i obniżono moc do 98 KM, ale nadal był to kawał dobrej jednostki napędowej. Więc po co projektować coś od nowa, skoro ma się doskonałą bazę do rzeźbienia? Tak też Suzuki uczyniło. Pierwsze co poszło na stół to cylindry. Rozwiercono je, w rezultacie zwiększając średnicę tłoka o 2mm, jednak Suzuki zapewnia, że same tłoki nie są cięższe. Zresztą w zasadzie wszystko w silniku jest nowe, wliczając w to tłoki, korbowody, wał korbowy i pierścienie. Zwiększyła się też pojemność, dzięki czemu teraz silnik ma 1037 cm3. Zawiedzeni będą pewnie ci, którzy spodziewali się monstrualnej mocy i nowego ucieleśnienia TL'a. Mamy 99 KM i 103 Nm. Z tym, że 100% tej drugiej wartości jest dostępne przy 4000 obr/min. Wirtualni odwijacze powiedzą pewnie "ale słabizna, przecież to w ogóle nie będzie szło". Zapewniam, że Suzuki zrobiło z nowym V-Stromem 1000 to samo, co z nowym V-Stromem 650. Nie zwiększono mocy, ale w sposób zachwycający poprawiono jej oddawanie, reakcję na dodanie gazu, płynność i czucie manetki. V-Strom 1000 będzie szybki ale także łatwy w obcowaniu przy każdym rodzaju jazdy.
Rzeczy naprawdę istotne
Nowy V-Strom 1000 to debiutancki występ pierwszej kontroli trakcji od Suzuki. Zgoda, koncern zaprezentował discmana kiedy wszyscy już od dawna mają iPoda, ale ważne, że TC się pojawiła, a nie zobaczyliśmy oświadczenia, że w system jest nie potrzebny, bo zabiera frajdę z jazdy motocyklem. Kontrola trakcji będzie miała trzy ustawienia, z czego dwa oznaczają stopień ingerencji, a trzecie wyłącza system całkowicie. Niestety zabrakło regulowanego elektronicznie zawieszenia. Ale, uwaga, zastosowano całkowicie nowe przednie zawieszenie USD z pełną regulacją. V-Strom dostał też nową ramę z aluminium, co sprowadza nas do rzeczy naprawdę istotnej - masy. V-Strom 1000 w pełni zatankowany waży 228 kg. To w chwili obecnej wynik bardzo dobry. Lżejsza jest jedynie Multistrada (224 kg z płynami). Jednak V-Strom odstaje znacznie od grona lewiatanów: Triumpha Explorera, BMW R1200GS Adventure, Yamahy Super Tenere 1200 czy Hondy Crosstourer. DL650 był sprzętem naprawdę dobrze wyważonym i doskonale skręcającym, nawet kiedy dostawałeś ataku skurczu prawego nadgarstka, co sprawdziliśmy np. na Torze Poznań. Jeśli tysiąc będzie miał podobne zachowanie, spodziewajmy się ekscytującego sprzętu.
Uniwersalny Żołnierz: Powrót
Na usta samo ciśnie się "Lepiej późno niż wcale". Nic nie zapowiada fajerwerków w nowym V-Stromie, ale wiemy przecież, że Suzuki doskonale zna się na robieniu motocykli, które nie zwiastują wielkich zmian, ale w rzeczywistości są zupełnie nowymi konstrukcjami z szerokim wachlarzem nowych możliwości. Na potwierdzenie tezy, że V-Strom 1000 będzie dobrym motocyklem musimy poczekać, ale zbierając wieloletnie doświadczenie związane z wszystkim, co "V-Strom" ma w nazwie ryzyko wypuszczenia na rynek bubla jest niewielkie.
Szybki przegląd konkurencji:
|
Suzuki V-Strom 1000 2014 - co ma nowego?
- Silnik o zwiększonej do 1037cm3 pojemności (większe cylindry)
- Nieco więcej mocy i momentu obrotowego (99 KM i 103 Nm)
- Nowe tłoki, wał korbowy, korbowody, pierścienie
- Nowa rama
- Nowe przednie zawieszenie
- Zupełnie nowa kontrola trakcji (pierwsza w Suzuki)
- ABS w standardzie
Dane techniczne:
Długość | 2,285mm | |
Szerokość | 865mm | |
Wysokość | 1,410mm | |
Rozstaw osi | 1,555mm | |
Prześwit | 165mm | |
Wysokość kanapy | N/A | |
Masa własna | 228kg | |
Silnik | 4-suw, chłodzony cieczą, DOHC, 90˚ V-twin | |
Średnica x skok | 100.0mm x 66.0mm | |
Pojemność | 1037cm3 | |
Kompresja | 11.3 : 1 | |
Dostarczanie mieszanki | Wtrysk paliwa | |
Rozruch | Elektryczny | |
Smarowanie | Mokra miska | |
Skrzynia biegów | 6-biegowa, stałe zazębienie | |
Przełożenie wstępne | 1.838 (57/31) | |
Przełożenie końcowe | 2.411 (41/17) | |
Zawieszenie | Przód | Odwrócone teleskopy, sprężynowe, tłumienie olejowe |
Tył | Dźwigienkowe, sprężynowe, tłumienie olejowe | |
Kąt główki / ślad | 25˚30′ / 109mm | |
Hamulce | Przód | Podwójne tarczowe |
Tył | Tarczowy | |
Opony | Przód | 110/80R19M/C 59V |
Tył | 150/70R17M/C 69V | |
Zapłon | Elektroniczny | |
Zbiornik paliwa | 20.0L | |
Pojemność oleju | 3.5L |
Przyjedź i testuj Ducati. Ten track day jest otwarty dla wszystkich
Formuła Ducati Riding Experience ewoluuje w sezonie 2024 i po raz pierwszy w Polsce otwiera się na właścicieli motocykli wszystkich marek. Jeśli chcesz lepiej poznać swoją maszynę, szkolić się w bezpiecznych warunkach pod okiem profesjonalnych instruktorów, a następnie przetestować modele Ducati z aktualnej gamy - ta oferta jest dla Ciebie!
ZAPISZ SIĘ NA WYDARZENIE >>
|
Komentarze 12
Pokaż wszystkie komentarzeKupiłem V Stroma 1000 w 2016 roku. Zrobiłem na nim już 2800km. Mam 195cm wzrostu. Nie ma lepszego. Polecam.
OdpowiedzMam DL-650 2012r i do wszystkich wymienionych przez Gnypek zalet dodam jeszcze jedną, o której istnieniu dowiedziałem się przez przypadek a dokładniej upadek otóż po delikatnej glebie na prawą ...
OdpowiedzMam podobne doświadczenia i nie mam pojęcia, dlaczego zrezygnowali z umieszczenia tłumika pod zadupkiem, tak jak w poprzedniej generacji... Do tego - czemu 2w1, a nie w 2w2? A już myślałem, że będę się napalał na nowego DL1000...
Odpowiedzpowinni go nazwać kaczor 1000
OdpowiedzA ja czekam na nowe SV1000. :)
OdpowiedzTo sobie poczekasz, Sv is dead. A szkoda bo to był naprawde fajny motocykl.
OdpowiedzBrakuje w zestawieniu porównawczym Kawy Versys 1000. Nawet pojemność jest ta sama a nie 1.200. Mam ten sprzęt od dwóch sezonów. Kawał swiata już na niej zjeździłem i jest jak dotąd najbardziej ...
OdpowiedzTak, Suzuki faktycznie umie robić dobre motocykle, więc i tym razem można się spodziewać udanej maszynki.
Odpowiedz