Wystające odblaski przyczyną śmierci kolarza - niebezpieczne także dla motocyklistów
Niedawno wstrząsnęła nami wiadomość o śmierci jednego z uczestników wyścigu Tour de Pologne, młodego belgijskiego kolarza Bjorga Lambrechta. Śledztwo wykazało, że przyczyną jego wypadku było najechanie na wystający element odblaskowy, umieszczony na jezdni. Elementy te z jednej strony podnoszą bezpieczeństwo, a z drugiej są sporym zagrożeniem dla kierowców wszystkich jednośladów.
Po zakończonym śledztwie w sprawie śmierci Lambrechta, prokuratura poinformowała, że bezpośrednią przyczyną zjechania do rowu i uderzenia w betonowy przepust była utrata kontroli nad rowerem po najechaniu z dużą prędkością na wystający element odblaskowy w jezdni. Wychodził on na ok. 1,5 cm nad poziom asfaltu, co wystarczyło do zdestabilizowania poruszającego się na cieniutkich oponach wyścigowego roweru.
Wystające odblaski, montowane na liniach pomiędzy pasami ruchu i na linii pobocza znakomicie poprawiają widoczność i komfort jazdy po zmroku, ich hałas pod oponami auta daje również kierowcy znak, że niebezpiecznie zjeżdża. Niestety, w przypadku jednośladów może to być pułapka. Motocykl oczywiście znacznie ciężej wyprowadzić z toru jazdy, niż lekki rower, ale wciąż jazda po czymś takim jest sporym ryzykiem. Dlatego w czasie wyjazdów motocyklowych trzeba zwrócić na to szczególną uwagę.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze