Wypadek z linką holowniczą w Rumi. 33-latek trafił do szpitala
Jazda elektryczną hulajnogą bywa niebezpieczna, o czym niestety przekonał się pewien 33-latek. Ale okoliczności wypadku były nietypowe.
Mężczyzna na ulicy Dąbrowskiego uległ wypadkowi, najeżdżając na nieprawidłowo oznakowaną linkę holowniczą. Zdarzenie miało miejsce w Rumi, czy niewielkim mieście w województwie pomorskim.
Reklama
Kalendarz dla motocyklisty na rok 2026 Gwiazdy MotoGP.
Duży 42x30 cm. 79 zł WYSYŁKA GRATIS!
Kalendarz motocyklowy na rok 2026 ścienny, przedstawiający najważniejszych bohaterów tego sezonu MotoGP. Jorge Martin, Johann Zarco, Raul Hernandez, Fabio Quartararo, Fermin Aldeguer, Fabio Di Giannantonio, Franco Morbidelii, Pedro Acosta, Pecco Bagnaia, Marco Bezzecchi, Alex Marquez, Marc Marquez w obiektywnie Łukasza Świderka, polskiego fotografa w MotoGP. W kalendarzu PSP Łukasza Świderka czeka na Ciebie 12 wyjątkowych zdjęć zawodników, którzy w sezonie 2025 zapisywali się na kartach historii motocyklowego Grand Prix.
KUP TERAZ. WYSYŁKA GRATIS »
33-latek poruszał się hulajnogą elektryczną w kierunku Gdyni, przejeżdżając przez przejazd dla rowerzystów, ale nie zauważył liny holowniczej zagradzającej mu drogę. Doszło do wypadku. Przybyli na miejsce funkcjonariusze drogówki ustalili, że lina holownicza, łącząca dwa pojazdy - Dacię, którą prowadził 38-letni kierowca, oraz Chryslera, za którego kierownicą siedział 40-latek - nie była prawidłowo oznakowana. W wyniku najechania na linkę, kierujący hulajnogą stracił równowagę i upadł na jezdnię doznając szeregu obrażeń, na szczęście niezagrażających jego życiu.
Poszkodowany mężczyzna miał na głowie kask ochronny, który uchronił go przed urazem głowy. Mimo to, jako niechroniony uczestnik ruchu drogowego, odniósł inne obrażenia i został przetransportowany do szpitala, gdzie otrzymał odpowiednią pomoc medyczną. Policja przypomina, że zgodnie z przepisami, lina holownicza powinna mieć długość od 4 do 6 metrów oraz musi być widocznie oznakowana, na przykład za pomocą białych i czerwonych pasów lub chorągiewki w kolorze żółtym bądź czerwonym.
Przy okazji warto przypomnieć zasady holowania, które dotyczą motocykli. Trzeba wiedzieć, że holowanie motocykla jest opisane w Prawie o Ruchu, a przepisy, konkretnie art. 31 ustawy, dopuszcza holowanie motocykla zarówno przez inny jednoślad, jak i samochód. Kiedy ten proceder jest zabroniony? Taki przypadek zachodzi w sytuacji, gdy pojazd ciągnięty na linie ma niesprawny układ hamulcowy, kierowniczy i światła. Światła mijania muszą być włączone w pojeździe holującym, a jeśli chodzi o drugi pojazd, w warunkach niedostatecznej widoczności trzeba włączyć światła pozycyjne, świateł mijania w motocyklu holowanym nie trzeba uruchamiać.
Przepisy regulują również prędkość pojazdów. W terenie zabudowanym holowanie może obywać się z maksymalną prędkości 30 km/h, natomiast poza terenem zabudowanym 60 km/h. Całkowicie zakazane jest holowanie na autostradzie, natomiast na drogach ekspresowych prawo dopuszcza taką ewentualność.
Przed rozpoczęciem całej procedury koniecznie trzeba sprawdzić koła i uzupełnić powietrze, bo niski stan ciśnienia w kołach sprawia, że motocykl holowany stawia większy opór i trudniej nim sterować. Jak już zostało powiedziane, długość linki holowniczej powinna wynosić od 4 do 6 metrów. W Kodeksie znajduje się również bardzo ważna informacja odnośnie mocowania liny. Otóż kierujący pojazdem holowanym musi mieć możliwość rozłączenia zestawu. Innymi słowy, holowany motocykl nie może być przypięty na stałe. W praktyce kierujący motocyklem przytrzymuje linę przyciśniętą nogą do podnóżka, albo owiniętą wokół kierownicy, czyli tak, aby mógł w każdej chwili rozłączyć hol.
Dlaczego to takie ważne, skoro na przykład holowane samochody mogą być ze sobą połączone na stałe? Przede wszystkim dlatego, że motocykl jest jednośladem i kiedy z różnych względów równowaga pojazdu zostanie nagle zachwiana, jedyną opcją ratunku jest odrzucenie holu.
W przypadku holowania motocykla z niedziałającym silnikiem przez inny jednoślad stosuje się głównie dwie metody. Jedna polega na połączeniu podnóżków obu pojazdów, a druga na opasaniu przedniej sekcji, pod kierownicą - oczywiście w taki sposób, aby w żaden sposób nie ograniczać zakresu ruchu kierownicy.
Pierwsza z metod umożliwia utrzymanie liny holowniczej nisko. Na motocyklu prowadzącym należy owinąć linkę wokół prawego podnóżka — jeśli łańcuch napędowy znajduje się po lewej stronie. Kierowca mocno przytrzymuje linkę stopą. Holowany motocyklista robi to samo, używając przeciwnego podnóżka, czyli w naszym przykładzie będzie to lewy podnóżek. Jeśli holowanie z jakichś względów się nie powiedzie lub zajdą inne okoliczności wymagające rozłączenia, każdy motocyklista może łatwo puścić linkę.







Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze