Wjazd motocyklem do lasu to bardzo zły pomysł. Od poniedziałku rusza zmasowana akcja pięciu służb
Straż leśna, policja, straż graniczna, straż łowiecka i straż rybacka połączą swoje siły w ramach akcji Majówka 24. Funkcjonariusze tych służb będą polować na kierowców pojazdów mechanicznych, którzy bezprawnie wjeżdżają do lasów. Mandat może być naprawdę wysoki.
Co roku słyszymy o zatrzymaniach kierowców, którzy bezprawnie wjechali do lasu. Kara za takie wykroczenie wynosi 500 zł i rośnie nawet do 5000 zł, jeśli pojazd zostanie pozostawiony w lesie w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Funkcjonariusze zwrócą szczególną uwagę na osoby poruszające się na motocyklach lub quadach, które w sposób bardziej lub mniej świadomy zakłócają spokój zwierząt i narażają na niebezpieczeństwo spacerowiczów i rowerzystów.
Zakaz ten bardzo łatwo złamać, ponieważ nie ma jednolitego i czytelnego systemu oznakowania dróg publicznych w lasach, a takie też się zdarzają. O oznakowanie powinien zadbać zarządca drogi. Nie ma też obowiązku oznakowania dróg znakami zakazu wjazdu. Jeżeli więc nie macie pewności co do tego, czy na daną drogę można wjechać, to po prostu tego nie róbcie. Nie ufajcie też bezgranicznie nawigacji, bo ta też potrafi spłatać figle i poprowadzić przez drogę wyłączoną z ruchu.
Kto może wjeżdżać na leśne drogi niepubliczne? Na liście są inwalidzi poruszający się pojazdami oznaczonymi identyfikatorem, funkcjonariusze służb i pracownicy leśni. Na liście są też osoby, które mają pozwolenie od leśniczego, które może być wydane w formie ustnej lub pisemnej. Ten ostatni punkt otwiera pewną furtkę, ale nie należy liczyć na to, że leśniczy przyjmie motocyklistów z otwartymi rękami. Pamiętajcie też, że służby również mogą poruszać się na quadach i motocyklach, a dodatkowo możecie być uwiecznieni przez kamery umieszczone w lesie, więc nie warto ryzykować. Akcja Majówka 24 potrwa od 29 kwietnia do 9 maja.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze