Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 99
Pokaż wszystkie komentarzeWitam, dziś zdawałem na A ...i poległem na wolnym slalomie. Nie jeździłem wcześniej, tylko kurs, na którym robiłem plac w miarę ok. Moim zdaniem największy paradoks: skuterem bez znajomości przepisów można legalnie jeździć, a na moto wymyślili manewry, które można robić po dłuższej jeździe. Zawsze na placu obowiązywała zasada, wolno, ostrożnie, autem spox, ale na moto, aby radar uznał prędkość np. 50km/h trzeba śmigać pod 60. Sądzę, że przepisy są po to, by wyciągać kasę za poprawki, 15minut i 180zł w d....
OdpowiedzPowiem Ci tak. Jak zdasz to powiesz.... "wiecie co, jednak te zmiany w przepisach to na plus". Dlaczego? Już tłumaczę. Też od niedawna mam lejce no i już było kilka sytuacji, gdzie musisz reagować szybko, np przy 90 wyskoczył mi kot i masz hamowanie awaryjne, koło tylne zblokowane, jedziesz jak po lodzie... nie jeden by się wyłożył. Co dalej, wolny slalom, przeciskanie się między samochodami... trzymać koordynacje, aby nie zarysować, aby nie szturchnąć. Bierzcie się w garść, zdawajcie i widzimy się na drodze. : ]
OdpowiedzNo właśnie bo na kursie uczy się JAK ZDAĆ EGZAMIN zamiast JAK JEŹDZIĆ NA CO DZIEŃ. Kto hamuje motocyklem głównie tylnym hamulcem (???), to nawyk z jazdy rowerami i motorowerami, DUŻYM motocyklem skutecznie hamuje się przednim (tylny to dodatek), ale tego na kursach nie uczą, zamiast tego wolne slalomy i ósemki. Też długo używałem w motocyklu głównie tylnego (obawa przed przeleceniem przez kierownik i złe nawyki z roweru), do czasu aż przełamałem się, za długo hamuje się tyłem i zostaje ślad na kilka metrów na asfalcie. Niefart sprawił, że muszę jeszcze raz podchodzić do kategorii A, a na moto zrobiłem ponad 50 tys. km i wiecie co ... mam problem, do każdego moto trzeba się przyzwyczaić, nawet do własnego po zimowej przerwie. Gladius jest OK, ale ma nierówna pracę na niskich obrotach, moja Yamaha (rzędowe 4 cylindry) pomimo większych rozmiarów i masy lepiej pozwala kontrolować wolna jazdę ... inne silniki, inna kultura pracy na wolnych obrotach. Mam znajomych którzy stawali na przednim, jeździli na tylnym kole, robili cuda, a i tak mieli problemy przesiąść się na inny moto - Gladiusa i zrobić nim prawidłowo manewry jak na egzaminie. Chyba celowo wybrano takie manewry i taki motocykl (dobry, ale nie do polnych manewrów gdzie rzędowe silniki są lepsze) - aby była niska zdawalność i PŁYNĘŁA KASA do WORD-ów.
OdpowiedzMoim zdaniem nie ma co się pchać na egzamin, jeśli plac na kursie wychodzi w miarę ok. Plac powinien być opanowany do perfekcji i trzeba go ogarniać prawie z zamkniętymi oczami. Na kursie w miarę ok, na egzaminie dodatkowo zjada stres, bo każdy mniej albo bardziej się stresuje. Naprawdę szkoda kasy i nerwów i podchodzenia do egzaminu bez porządnego przygotowania i liczenia na fuks, że może się uda.
OdpowiedzCo Ty piszesz? Też wyjeździłam tylko kurs i manewry miałam tak opanowane, że na egzaminie pojechałam je bez problemu. Z tym radarem też przesadzasz. Wcale tak nie jest. Poza tym, plac egzaminacyjny jest tak wielki, że najazd spokojnie pozwala Ci na rozwinięcie takiej prędkości, bezpieczne wykonanie manewru i wyhamowanie bez darcia opony nawet jeśli rozpędzisz się do 60km/h, co na Gladiusie jest pestką. Zerknij na licznik i urządzeniem pomiarowym się nie martw. Masz fajną maszynę pod sobą, odpowiedni plac, manewry jak najbardziej do wykonania... przyczyna Twojego negatywa musi być gdzieś indziej. Najpewniej stres. Następnym razem idź wyluzowany. To bardzo pomaga.
OdpowiedzPostaram się, to już w następną sobotę, ale jak nie dam rady, to pójdę na naukę do Ciebie, choć ...wyluzowania ;) ps. Przede mną było dwóch kolesi i też oblali, coś przyznaj chyba jest nie tak. Te prędkości są spokojnie do osiągnięcia na drugim biegu, ok, ale slalom wolny, żeby lawirować między autami na drodze- wybacz, na to przychodzi czas później
OdpowiedzJak pojedziesz swoje, to nikt Cię nie obleje. Widocznie byliście niedostatecznie przygotowani. Ja też się nasłuchałam że jest ciężko, a zdałam bez problemu. Musisz mieć manewry opanowane do perfekcji, jak pisze kolega w innym komentarzu. Ćwicz wolny slalom, jeśli Ci nie wychodzi. Zresztą, co tam może nie wyjść? Pracujesz sprzęgłem, 8km/h to optymalna prędkość, żeby płynnie go wykonać. Kurs wystarczy, żeby to mieć obcykane. Ekspertem nie jestem, przecież przed kursem też nie jeździłam, ale wierz mi - przyłóż się i jeśli masz do tego predyspozycje, to zdasz!
Odpowiedz