Wietnam odcina paliwo. Honda traci, VinFast wygrywa
Wietnam przyspiesza elektryczną rewolucję na dwóch kołach i robi to w tempie, które zaskoczyło nawet największych graczy rynku.
Po decyzji władz Hanoi o wprowadzeniu zakazu wjazdu motocykli spalinowych do centrum miasta w ciągu zaledwie roku, kraj wpadł w prawdziwy wir zmian. Kolejne ograniczenia mają wejść w życie już w 2028 roku, a rząd nie zamierza zwalniać. Oficjalnym powodem jest dramatyczny poziom zanieczyszczenia powietrza, co w ostatnich miesiącach plasowało Hanoi wśród najbardziej toksycznych miast świata.
Producenci tacy jak Honda, dominująca od dekad na wietnamskich drogach, nie kryją obaw. Ich przedstawiciele otwarcie krytykują tempo, w jakim rząd popycha rynek ku elektryfikacji. Jednak Premier Phạm Minh Chính pozostaje niewzruszony. Według jego gabinetu szybkie działania są konieczne, a powietrze w Hanoi nie może dłużej czekać.
Efekty widać już po kilku miesiącach. Sprzedaż Hondy spadła w sierpniu o prawie 22 proc. w porównaniu z lipcem i o 13 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. To cios dla marki, która dotąd kontrolowała ponad 80 proc. rynku, sprzedając w ubiegłym roku 2,6 miliona motocykli. Tymczasem rodzime VinFast zyskuje na popularności. Ta firma dostarczyła już 71 tysięcy elektryków, a perspektywa na niedaleką przyszłość jest jeszcze lepsza.
Nastroje wśród mieszkańców największych miast mówią same za siebie. Według badań Asia Plus Inc. ponad połowa mieszkańców Hanoi i Ho Chi Minh City deklaruje, że przy kolejnym zakupie wybierze motocykl elektryczny. Tylko jedna czwarta zamierza pozostać przy spalinówkach. W stolicy aż 60 proc. ankietowanych popiera elektryfikację, wskazując na rządowe zachęty i ograniczenia jako kluczowy powód zmiany. Ponad 80 proc. z nich nadal posiada Hondę, ale coraz więcej osób zaczyna patrzeć w stronę nowoczesnych modeli VinFast.
Eksperci podkreślają, że skoordynowane działania władz łączące zakazy, dopłaty i mocną kampanię informacyjną, błyskawicznie przekształciły rynek. Szef Asia Plus, Kengo Kurokawa, przewiduje, że transformacja przyspieszy znacznie szybciej, niż tradycyjni producenci mogli się spodziewać.
Wietnamski rynek jednośladów jest wart obecnie 4,6 miliarda dolarów, ale do końca dekady ma wzrosnąć do 6 miliardów. Dziś wciąż jeszcze dominują jednoślady spalinowe, ale obecne działania władz mogą to ostatecznie zmienić. Wietnam staje się właściwie poligonem dla przemian, które lada chwila mogą rozlać się na całą Azję Południowo-Wschodnią. Wszystko zależy od tego, czy Hanoi wreszcie odetchnie. Jeśli powietrze rzeczywiście się oczyści, dalej będą mogli spojrzeć również tacy producenci jak VinFast.


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze