Tytan z piek³a rodem. Zobaczcie tego dragstera
BMW Motorrad zrzuca kajdany rozsądku i pokazuje, że nawet seryjny sprzęt może przeobrazić się w prawdziwego potwora.
Ich najnowsze dzieło, ochrzczone mianem Titan, to nie motocykl - to manifest. Opiera się na niedawno zaprezentowanym BMW R 1300 R, który w wersji fabrycznej uchodzi za sportowego turystyka, ale ten projekt nie ma nic wspólnego z grzecznym weekendowym wypadem. Tu wszystko krzyczy: wyścig, moc, bezkompromisowość.
Titan wygląda tak, jakby zszedł prosto z ekranów futurystycznej gry wideo. Agresywna linia przypomina dzikiego kota gotowego do skoku. Obudowy? Zapomnij. Zamiast tego odsłonięta konstrukcja na bazie ramy Wilbers, długi wahacz i brutalny, chłodzony powietrzem bokser o pojemności 1300 cm3, który generuje 140 koni mechanicznych i 81 Nm momentu obrotowego. Jakby tego było mało, pod tylną częścią motocykla schowano coś, co przyspiesza bicie serca każdego fana prędkości, magiczna lampę, a raczej butlę z podtlenkiem azotu. Tak, dobrze czytasz, mówimy o NOS. Wciśnięcie guzika i wtrysk dodatkowego paliwa z tlenkiem azotu sprawia, że Titan zrywa asfalt spod kół.
Przednia część motocykla została zdominowana przez przerysowany kanał powietrzny, który nie tylko wygląda drapieżnie, ale prawdopodobnie także pomaga dociążyć przednie koło przy starcie na pełnym gazie. Zamiast klasycznego reflektora mamy tu niemalże kreskę światła, ostrą niczym żyletka. Całość uzupełnia tytanowy układ wydechowy Akrapovic i wielokolorowe barwy w stylu BMW Motorsport. To nie jest motocykl, który się ukrywa.
Projekt to nie korporacyjny eksperyment stworzony przez dział marketingu, ale efekt pasji małego zespołu maniaków inżynierii i stylu. Prototypowcy Paul Summerer i Thomas Becker, menedżer projektu Philipp Ludwig, designer Andreas Martin i specjalistka od kolorów Theresa Stukenbrock. To oni tchnęli życie w to szalone, nierealne, a jednak bardzo rzeczywiste monstrum.
Oficjalnie Titan nie trafi do produkcji. To showbike, który ma rozgrzać publikę i zwrócić oczy świata na BMW R 1300 R, zwłaszcza że ten model ma lada moment zadebiutować na rynku amerykańskim. Ale chociaż wersja drogowa nie dostanie butli z NOS-em, sam fakt, że BMW pokazuje coś takiego, oznacza jedno. Bawarska marka nie zamierza być nudna.


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze