Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 83
Pokaż wszystkie komentarzeTo znaczy jakie inne warunki drogowe? Są kraje z lepszymi, podobnymi i gorszymi drogami i jakoś gdzie nakaz występuje bezpieczeństwo się pogarsza. Wydawałoby się że niedużo, bo o kilka procent, ale te kilka procent to kilkaset osób. Pamiętam jak przy wprowadzaniu nakazu zwolennicy argumentowali że skoro uratuje choćby jedno życie to warto. A tymczasem kilkaset jest w piachu i jakoś nic...
OdpowiedzA może te kilka procent nie są koniecznie spowodowane światłami? Na drogach pojawia się coraz więcej samochodów, zwiększa się natężenie ruchu. Może to po części jest tego przyczyna? Na bezpieczeństwo na drodze wpływa na pewno więcej czynników niż tylko światła w dzień a przeciwnicy nakazu świateł czepili się tego i na siłę to forsują. A co jeżeli się mylicie? A co jeśli pomimo tego statystyki nadal będą się pogarszać? Weźmiecie odpowiedzialność za to co się wtedy będzie dziać? Ja już wyobrażam sobie, wiadomości gdzie będzie o samochodach, które wieczorami, kiedy ciemno i pada deszcz, śmigając zupełnie nie oświetlone. I co, powstanie wtedy front za przywróceniem świateł?
OdpowiedzJakie jest zatem inne wytłumaczenie? W 2007 roku nie było żadnego innego znanego czynnika który mógłby negatywnie zaburzyć trend. Samochodów przybywa w każdym roku podobnie, w niektórych latach nawet więcej niż w 2007 roku a ilość wypadków spadła. Poprawia się cały czas infrastruktura drogowa, przybywa radarów, średni wiek samochodów też jest coraz niższy. To wszystko ma pozytywny wpływ na bezpieczeństwo. Tak było od lat i nagle bach, 2007 r i znaczny skok, choć nic się nie zmieniło poza światłami. Aby było ciekawiej dokładnie takie same objawy wystąpiły we wszystkich krajach które zdecydowały się na światła całą dobę. Czy to nie daje do myślenia?
Odpowiedz