Suzuki GSX-8S - test motocykla. Co¶ innego, ni¿ mówi± dane w katalogu
Kiedy Suzuki przedstawiło model GSX-8S, od razu wiedziałem, że chcę się nim przejechać. Już sam wygląd motocykla był bardzo obiecujący, zwłaszcza w połączeniu z dwucylindrowym, rzędowym silnikiem. Wiele wskazywało na to, że inżynierowie z Hamamatsu nareszcie zrobili sprzęt, który jest nie tylko dobry, ale przede wszystkim można się na nim dobrze bawić.
Suzuki jest sztandarowym przykładem marki, którą klienci kochają za to, że te motocykle są stosunkowo mało skomplikowane technologicznie i ich siła tkwi właśnie w tej prostocie, a do tego mają raczej służebny charakter. Model GSX-8S już w materiałach prasowych zapowiadał się jako pierwszy w obecnej ofercie, gdzie oprócz niezawodności dodano jeszcze tzw. fun factor. Jak jest w praktyce? Miałem okazję się o tym przekonać.
A teraz coś z zupełnie innej beczki
Plotki na temat rzędowego dwucylindrowca z Hamamatsu krążyły już od dawna, ale ogólnie przyjęta linia była taka, że producent ubije V-Stroma 650 i SV650. Ostatecznie wszystko wyjaśniło się w 2022 r., kiedy zaprezentowano modele GSX-8S oraz V-Strom 800DE. Otrzymały one zupełnie nowy silnik o pojemności 776 cm3, który ma maksymalną moc 83 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosi 78 Nm.
Zastosowano w nim 10-punktowe, wysokociśnieniowe wtryskiwacze paliwa, które zapewniają lepszą wydajność i niższe zużycie paliwa. Jest też system wyrównoważający pracę silnika - Suzuki Cross Balancer. Oparto go na konstrukcji dwóch wałków wyrównoważających, których przeciwwagi są skierowane pod kątem 90 stopni względem wału korbowego. Tłumacząc z języka technicznego na polski - przyczynia się to do zmniejszenia drgań, poprawia płynność pracy, a także pozwala zmniejszyć rozmiary i masę silnika.
Silnik sparowano z sześciostopniową skrzynią biegów i Suzuki już w standardzie oferuje dwukierunkowy quick shifter. Dzięki elektronicznej przepustnicy Suzuki mogło zaoferować zmienne tryby jazdy i tak oto mamy tryby od A do C, gdzie A jest najostrzejszy, a C - najłagodniejszy. Przyznam szczerze i bez bicia, że podczas testów korzystałem tylko z trybu A i doskonale się przy tym bawiłem.
Choć Suzuki jest słabsze i cięższe od Tuono 660 czy Horneta, to ogólny charakter silnika sprawia, że nie ma to żadnego znaczenia, bo ten jest żądny tego, by cały czas pracować na najwyższych obrotach. Poniżej 3 tys. obr./min pojawia się lekkie szarpanie łańcucha, a na przy spokojnej jeździe na umiarkowanych obrotach wibracje trochę przenoszą się na ciało i zmiana biegów wymaga wyraźnego użycia siły. W wysokim zakresie obrotów silnik GSX-8S pracuje bardzo płynnie.
Jak coś jest do wszystkiego, to... jest do wszystkiego
Kolejny punkt programu to podwozie, gdzie Suzuki stworzyło zupełnie nową ramę. Modele GSX-8S oraz V-Strom 800DE dzielą się jej główną częścią, ale cała reszta została stworzona już pod konkretne przeznaczenie. W przypadku GSX-8S producent postawił na połączenie małego kąta nachylenia główki ramy z długim wahaczem, co zaowocowało rozstawem osi wynoszącym 1465 mm. To więcej niż ma konkurencja, ale w tym szaleństwie jest metoda.
W praktyce takie połączenie sprawia, że przeciskając się w korkach, motocykl jest bardzo zwinny, ale jeżeli zabierzecie go na krętą drogę, to będzie pokonywał zakręty jak po sznurku. Zawieszenie składa się z widelca upside-down, który jest całkowicie pozbawiony regulacji i amortyzatora z regulacją napięcia wstępnego sprężyny. Całość pracuje tak, że kiedy pierwszy raz wprowadziłem GSX-8S w łuk, to jego precyzja wydawała mi się tak nienaturalnie dobra, że nawet trochę się jej wystraszyłem. Pod względem prowadzenia motocykl jest niezwykle usłuchany.
Suzuki GSX-8S - zabawa pod kontrolą
Skoro mamy żwawy silnik i świetnie zestrojone zawieszenie, to jeszcze trzeba zadbać, żeby zabawa była bezpieczna i tu oczywiście pojawia się elektronika. W Suzuki GSX-8S nie ma jej zbyt wiele, ponieważ zastosowano układ ABS i system kontroli trakcji, gdzie można wybrać jeden z trybów lub całkowicie ją wyłączyć. Jest też system Easy Start, który bardzo lubię, bo wystarczy krótko nacisnąć przycisk rozrusznika i silnik budzi się do życia. Jest też asystent ruszania, który zapobiega nadmiernemu spadkowi prędkości obrotowej silnika i przede wszystkim zapobiega spadkom obrotów podczas manewrów przy niskiej prędkości.
Elektronika w Suzuki GSX-8S interweniuje wtedy, kiedy trzeba, chociaż momentami miałem wrażenie, że kontrola trakcji mogłaby działać nieco łagodniej i przydałby się system zapobiegania unoszeniu przedniego koła, który znajdziemy np. w konkurencyjnym Hornecie. Przy ustawieniu trybu pracy silnika w trybie A i ostrzejszym ruszeniu przednie koło często chciało się podnieść. Jeżeli chodzi o układ ABS, to na szczęście nie zdarzyła mi się sytuacja, w której musiałbym go przetestować.
Zmiana ustawień pracy kontroli trakcji i silnika jest możliwa przy użyciu przycisków znajdujących się po lewej stronie kierownicy. Wszystkie informacje są pokazywane na kolorowym wyświetlaczu TFT o przekątnej 5 cali, do którego nie mam żadnych uwag, bo wszystkie najważniejsze informacje są łatwo zauważalne.
Maksymalnie przyjazny
W kwestii wygody i ergonomii ciężko mieć do Suzuki jakiekolwiek zastrzeżenia. Trójkąt siedzisko - kierownica - podnóżki jest tak skomponowany, że od razu poczujecie się jak w domu. Kanapa kierowcy znajduje się na wysokości 810 mm, a zbiornik paliwa o pojemności 14 l jest dość wąski, więc osoby średniego wzrostu poczują się tu pewnie, jeśli chodzi o dotykanie stopami do podłoża. Miłym zaskoczeniem był fakt, że pod siedzeniem pasażera można łatwo zmieścić telefon lub portfel, co nie jest takie oczywiste.
Siedzenie jest wystarczająco długie, żeby np. na torze móc z łatwością wysunąć się nieco do tyłu i przyjąć bardziej sportową pozycję. Całkowita szerokość motocykla wynosi zaledwie 775 mm - to mniej niż u konkurencji i przede wszystkim przekłada się to na łatwe przeciskanie pomiędzy samochodami.
Odważne linie Suzuki GSX-8S
Na deser zostawiłem jeszcze wygląd, który o dziwo budzi wiele dyskusji w sieci. Mamy tu przedni reflektor, który jest podobny do tego z GSX-S1000, ale jednak troszkę bardziej zabudowany i wzbogacony o cienkie światła do jazdy dziennej. Wraz z futurystycznie wyglądającymi, kanciastymi owiewkami całość wygląda dynamicznie i agresywnie. Powiedziałbym nawet, że bardzo odważnie jak na Suzuki. Tył motocykla został zaprojektowany spójnie, czysto i trochę zachowawczo. Nie wiem jak wam, ale mnie przypadła do gustu wersja w kolorze niebieskim, która wygląda bardzo zawadiacko.
W GSX-8S rozsądek spotyka dobrą zabawę
Suzuki GSX-8S to bardzo pozytywne zaskoczenie. Motocykl wygląda agresywnie, ma doskonale skomponowane podwozie, które zachowuje balans pomiędzy zwrotnością w mieście i precyzją przy szybkim pokonywaniu zakrętów. Nie mam jednak do końca pewności, czy będzie on odpowiedni dla początkujących motocyklistów, może jeśli postawią na większą ingerencję kontroli trakcji i łagodniejszy tryb oddawania mocy. Poza tym Suzuki GSX-8S jest kolejnym mocnym graczem na dwucylindrowym polu walki i choć na papierze nie imponuje, to nie dajcie się zwieść pozorom. Moim zdaniem powinna też powstać wersja sportowa, bo silnik ma do tego spory potencjał.
Cena nie zawsze czyni cuda
Na koniec zostawiłem kwestię ceny, która wynosi 41 900 zł. To więcej niż Honda Hornet z pakietem zawierającym quick shifter, ale znacznie mniej niż Aprilia Tuono 660. W tym wszystkim jest też KTM 790 Duke, który jest niewiele droższy i oferuje kontrolę trakcji z działaniem w zakrętach oraz wyłączenie ABS dla tylnego koła, ale za to KTM każe sobie dopłacić za możliwość zmiany biegów bez użycia sprzęgła. To wszystko sprawia, że wybór staje się jeszcze trudniejszy.
Suzuki przewidziało także Travel Pack i Travel Pack Premium. Z tym pierwszym motocykl kosztuje 44 500 zł, a z drugim - 46 800 zł. Jest też Protection Pack, a jego koszt to 2800 zł. Podstawowy Travel Pack zawiera osłonę zestawu wskaźników i miękkie kufry boczne ze stelażami. W wersji Premium dochodzą tankbag i grzane manetki. Protection Pack zawiera tankpad, crashpady i osłonę silnika.
Jednocześnie nie zamierzam tu rozstrzygać kwestii opłacalności, bo o tym zdecydujecie sami. Suzuki GSX-8S może nie imponuje na papierze, ale mocno punktuje tym, że producent podszedł do konstrukcji podwozia nietypowo jak na tę klasę motocykli. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem po zobaczeniu pierwszych zdjęć, a nawet jeszcze więcej.
Suzuki GSX-8S dane techniczne
Typ silnika: 4-suwowy, 2-cylindrowy, chłodzony cieczą, DOHC |
Układ chłodzenia: Chłodzony cieczą |
Pojemność skokowa: 776 cm3 |
Średnica x skok: 84 x 70 mm |
Maksymalna moc: 83 KM/61 kW przy 8500 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: 78 Nm przy 6800 obr./min |
Stopień sprężania: 12,8 : 1 |
Układ paliwowy: wtrysk paliwa |
Układ zapłonowy: elektroniczny (tranzystorowy) |
Rozrusznik: elektryczny |
System smarowania: mokra miska olejowa |
Skrzynia biegów: 6-stopniowa |
Pojemność układu smarowania: 3,9 l |
Długość całkowita: 2115 mm |
Szerokość całkowita: 775 mm |
Całkowita wysokość: 1105 mm |
Rozstaw osi: 1465 mm |
Prześwit: 145 mm |
Wysokość siedziska: 810 mm |
Masa własna: 202 kg gotowy do jazdy |
Zawieszenie przednie: widelec upside-down |
Zawieszenie tylne: pojedynczy element resorująco-tłumiący |
Hamulec przedni: dwie tarcze 310 mm |
Hamulec tylny: pojedyncza tarcza 240 mm |
Opony: przód 120/70ZR17, tył 180/55ZR17 |
Pojemność zbiornika paliwa: 14 l |
Zużycie paliwa: 4,2/100 km (23,8 km/l) wg WMTC |
Emisja CO2: 99 g/km |
cena: 41 900 zł |
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze