Rower z silnikiem i sąd na horyzoncie
Osiemnaście lat na karku, trochę fantazji i zapał do majsterkowania. Tyle wystarczyło, by chłopak z Międzyrzecza postanowił zbudować własny pojazd.
Dawcą stał się stary rower, a do niego autor wynalazku dodał spalinowy silnik. Efekt? Maszyna, która z daleka wygląda mniej więcej jak zwykły rower, ale zdaniem policjantów była równie daleka od legalności i bezpiecznej jazdy. Patrol, który zatrzymał nastolatka, od razu miał zastrzeżenia.
Do czego przyczepili się mundurowi? Konstrukcja nie przeszła żadnej homologacji, nie ma badań technicznych, nie została dopuszczona do ruchu i nie posiada ubezpieczenia OC. Do tego prowadzący nie dysponuje kategorią AM, czyli podstawowym prawem jazdy na motorower. Policjanci uznali więc, że jazda nie tylko jest nielegalna, ale i potencjalnie bardzo niebezpieczna. Sprawa trafiła do sądu, a 18-latek będzie musiał wytłumaczyć się z całego przedsięwzięcia.
Funkcjonariusze przypominają, że wszelkie przeróbki muszą być zgodne z prawem i normami technicznymi. Inaczej ryzykuje się nie tylko własne zdrowie, ale i bezpieczeństwo innych. Brak odpowiednich zabezpieczeń i dopuszczeń może skończyć się awarią w najmniej oczekiwanym momencie.
No dobrze, ale co na to prawo, bo policjant nie jest od rozstrzygania kwestii technicznych, co jest przecież zrozumiałe. Przepisy w Polsce są dość precyzyjne. Jeśli rower z silnikiem spalinowym mieści się w widełkach do 4 kW mocy i 25 km/h, traktowany jest jak rower i nie wymaga ani prawa jazdy, ani rejestracji. Ale gdy parametry przekroczą te granice, pojazd staje się motorowerem lub motocyklem i trzeba mieć wszystko, co obowiązuje właściciela takiej maszyny, poczynając od ubezpieczenia OC po odpowiednie uprawnienia. Co ważne, na ścieżki rowerowe z silnikiem spalinowym wjechać nie wolno, bo prawo klasyfikuje takie wehikuły jako pojazdy mechaniczne.
Ciekawostką jest jednak stanowisko Sądu Najwyższego sprzed lat. W październiku 2007 roku, w wyroku sygnowanym III KK 270/07, orzeczono, że jeśli rower ma silnik do 50 cm³ i nadal można nim normalnie pedałować, to wciąż pozostaje rowerem, a nie motorowerem. Brzmi jak furtka? Owszem, choć prawo w praktyce potrafi być różnie interpretowane. Policja może stwierdzić, że jednak mamy do czynienia z motorowerem, jak w powyższej sprawie, a na dodatek urzędy też nie zawsze patrzą na takie samoróbki przychylnie. To orzeczenie bywa jednak mocnym argumentem w sporach i wielokrotnie przywoływano je w podobnych sytuacjach. Musimy poczekać. Zobaczymy, w którym kierunku rozwinie się sprawa zatrzymanego chłopaka z Międzyrzecza.


Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeW momencie gdy sąd wydawał wspomniany wyrok, nie obowiązywały jeszcze przepisy wprowadzające rozwiązania UE dotyczące silników w rowerach, nowych kategorii prawa jazdy typu AM. Ciekawe, czy po 2012...
OdpowiedzCi policjanci stracą pracę już interweniujemy powinno być pouczenie maks a ci idioci policjanci do sądu stracą pracę na 100 %
OdpowiedzStana przed sądem i pójdą siedzieć ci policjanci takie rowery spalinowe są legalne w stanach zjednoczonych
Odpowiedz