Polska przyspiesza z elektromobilnością. Elektryki w natarciu
Polska scena elektromobilności zaczyna przypominać rozgrzany tor wyścigowy. Z każdym miesiącem na start rusza coraz więcej elektrycznych maszyn, a zainteresowanie nimi rośnie szybciej, niż jeszcze niedawno przewidywali eksperci.
Raport OTOMOTO "Faktor E" pokazuje, że niemal połowa europejskich kierowców widzi w swojej przyszłości pojazd z napędem elektrycznym. Polska, choć zaczynała z niższego pułapu niż zachodni sąsiedzi, nadrabia tempo z zaskakującą determinacją - rejestracje BEV (Battery Electric Vehicle), biją rekordy, a oferta producentów staje się coraz bardziej różnorodna i dostępna dla zwykłego użytkownika. Czy to początek rzeczywistego przełomu?
Agnieszka Czajka z OTOMOTO zauważa, że polska elektromobilność właśnie wchodzi w decydującą fazę, ale nie wszystko jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. To już nie tylko domena gadżeciarzy i mieszkańców wielkich miast. Coraz częściej impuls do zmiany wychodzi z mniejszych miejscowości, a motorami napędowymi rewolucji stają się kierowcy hybryd. Ponad połowa z nich deklaruje gotowość przesiadki na pełnego elektryka - dwa razy więcej niż wśród przeciętnych użytkowników dróg.
Rynek nie czeka. Liczba nowych rejestracji i dostępnych ofert rośnie w tempie, którego nie sposób ignorować. Choć część dynamiki wynika z efektu niskiej bazy, to ostatnie kwartały pokazują coś więcej, a mianowicie realny wzrost zainteresowania, który wykracza poza modę i marketing.
Ciekawy wniosek raportu to rola sąsiada. Okazuje się, że to właśnie znajomy, który już dziś śmiga na elektryku, potrafi przekonać bardziej niż tysiąc billboardów. Kontakt z kimś, kto naprawdę korzysta z BEV, obala mity, które przez lata narosły wokół tego typu napędu. Ludzie, którzy mają taki przykład w swoim otoczeniu, częściej deklarują gotowość zmiany pojazdu na elektryczny. Jeszcze większy wpływ mają ci, którzy po prostu interesują się tematem, a mianowicie czytają, oglądają testy, szukają informacji. To pokazuje, że wiedza staje się paliwem nowej mobilności.
Raport podkreśla również, że przejście na elektryki nie zawsze wynika z pobudek ekologicznych. Dla wielu to po prostu logiczna decyzja. Cichsza jazda, mniejsze koszty eksploatacji, wygoda ładowania. To argumenty, które mają większą siłę niż same hasła o ochronie środowiska. Polska droga do elektromobilności jest pragmatyczna, zbudowana na doświadczeniu, a nie ideologii.
OTOMOTO w swoim europejskim badaniu zwraca uwagę, że przestrzeń do rozwoju wciąż jest ogromna. Nie chodzi wyłącznie o infrastrukturę, ale też o edukację i popularyzację wiedzy. To właśnie brak świadomości bywa hamulcem postępu. Rządowe programy, rosnąca konkurencja i wejście nowych graczy sprawiają jednak, że rynek nabiera rozmachu. Coraz wyraźniej widać, że elektromobilność wychodzi poza krąg najbardziej przekonanych i powoli staje się realną alternatywą dla mas.
Na to wszystko składają się konkretne zmiany. Lepszy zasięg, gęstsza sieć ładowarek, programy wsparcia. Polska ma przed sobą jasne kierunki. To większa pomoc dla mniejszych miast, oferty dopasowane do osób o niższych dochodach i lepszą komunikację do tych, którzy cenią ekologię, ale oczekują także praktycznych korzyści.
Raport "Faktor E. Impulsy elektromobilności w Europie i w Polsce" został przygotowany przez OTOMOTO i zaprezentowany podczas Kongresu Nowej Mobilności 2025, czyli największego wydarzenia w Europie Środkowo-Wschodniej poświęconego przyszłości transportu. Badanie objęło 5300 osób z 10 krajów - od Polski, przez Niemcy, aż po Portugalię. Wychodzi na to, że kierunek jest już wytyczony. Teraz liczy się prędkość, z jaką nim pojedziemy. No i czy nie rozbijemy się gdzieś po drodze, ale to już chyba nam nie grozi.


Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze