Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 62
Pokaż wszystkie komentarzeOstatnio znajomy jeżdżący dużym turystycznym enduro miał wypadek spowodowany wtargnięciem szanownego policjanta - tuż przed jadącego przez jakieś odludzie znajomego. Było mokro i ślisko - jakaś wiocha, a za przystankiem autobusowym ukryty policyjny radiowóz. Deszcz leje, szyba w kasku zalana, więc znajomy wyjeżdżając zza zakrętu nie zauważył radiowozu, zauważył natomiast wybiegającego! 30m przed niego gliniarza. Gdyby nie zahamował na tym dystansie, to rozwaliłby faceta... Zahamował, ale było już tak blisko, że przód stracił przyczpność i motocykl się przewrócił, a znajomy poleciał na przeciwny pas ruchu. Gliniarz odskoczył w ostatnim momencie przed zdarzeniem. Teraz tak: znajomy ma rozbity motocykl, poszarpane ubranie, wyjazd na urlop nad morze zakończony powrotem do domu lawetą, a gliniarze pokazali mu na suszarce, że owszem - przekroczył przędkość - zagrozili mandatem i czym prędzej się zmyli. Osobiście jestem dobrze nastawiony do policji, nawet drogówki, ale po tym zdarzeniu zmieniłem niestety zdanie. Bo jakim to trzeba być debilem, aby odstawić taki numer. Całe szczęście, że facet przeżył, bo gdyby coś jechało z naprzeciwka, to twierdzi, że byłoby po nim. Druga sprawa dotyczy mnie osobiście - zatrzymany do kontroli posłusznie zjechałem, a tam pan policjant-motocyklista (Hondy CBF 1000) wyskoczył do mnie cytując ustawę, która mówi o tym, że motocykl ma jedno światło z przodu - coś takiego. No i zaczęło się przesłuchanie, bo w V-Stromie świacą się obydwa reflektory z przodu i miałem kłopot (tak jak np. w FJR i wielu innych). Najpierw myślałem, że to żart, później się przestraszyłem, bo glina mówił poważnie, a później krew mnie zalała. Na szczęście dali mi spokój, ale to było żałosne, i jeszcze ta cytowana z wyższością ustawa. Szkoda gadać...
OdpowiedzTen "wypadek" był spowodowany brakiem wyobraźni twojego kolegi. Widać należy do tych co muszą zapierdalać. Co tam że ograniczenie, co tam że złe warunki-trzeba nakurwiać ponad 100 na godzinę... Myślący człowiek wiedząc, że ma ograniczoną widoczność i że jest ślizgo zwolnił by. Powinien się cieszyć że tylko swój śmiezny rowerek zepsuł a nie zabił kogoś.
Odpowiedzw którym miejscu przeczytałeś że jechał ponad 100km/h, przepraszam "nakurwiał" widzisz tylko to co jest dla ciebie wygodne i dopisujesz sobie reszę, typowy polak-katolik
Odpowiedz1. Przekroczył dopuszczalną prędkość(dlatego policjant chciał go zatrzymać), co nawet w dobrych warunkach jest na granicy głupoty. 2. zrobił to w prawie najgorszych możliwych warunkach-słaba widoczność, mokra jezdnia-powinien jechać zdecydowanie poniżej ograniczenia. 3. Patrz odpowiedź Tadzika
OdpowiedzNie to abym się wtrącał, ale z przepisowych 90 km/h hamuje się bezpiecznie do zera na trzydziestu paru metrach, niewiele dłużej na mokrej nawierzchni. Albo kolega przegiął z prędkością w danych warunkach, albo po prostu nie potrafi jeździć motocyklem. Poza tym nie znamy relacji drugiej strony, a coś mi mówi że policjant, nawet jeśli nie jest najmądrzejszy, to nie jest samobójca wychodzący w ostatniej chwili przed pędzący motocykl...
OdpowiedzNiestety kolego to, że Ty tak byś nie zrobił i nie mieści się to Tobie w głwie to nie znaczy że kotoś inny takiego numeru nie wytnie. To oczywiste, a zrozumiesz to gdy, po chwili zasatnowienia przypomnisz sobie różne dziwne zachowania ludzi, które wprawiły Cie w osłupienie - zapewne sam także nie raz byłeś powodem podobnego odczucia u innych - bo tacy są ludzie - często działają emocjonalnie i dość automatycznie... A przy okazji powiem Ci, że mi policjant wyciął nie raz podobny nume: raz by mnie zatrzymać wleciał na jezdnię z ukrycia za słupem, bo przy nim chyba dla stabilizacji mierzył laserem prędkość. Innym razem chcąc zatrzymać kogoś na lewym pasie wtargnął mi przed auto kiedy jechałem prawym. Mam nadzieję, że te przykłady wyprostują Twój życzeniowy i subiektywny pogląd na te sprawy. Dodam jeszcze, że koleś napisałm że jechał motocyklem kiedy padało w terenie zabudowanym (jakaś wiocha) więc napewno nie zap...lał bo jeśli kiedy kolwiek jeździłeś na moto to jakie są wóczas możliwośc jazdy. Pozdrawiam.
Odpowiedz