Orlen t³umaczy siê z rosn±cych cen paliw. Wybory parlamentarne nie maj± nic do rzeczy. Chodzi o co¶ innego
Od wyborów parlamentarnych minęły dwa tygodnie, a dla zmotoryzowanych obywateli jedną z najbardziej zauważalnych różnic są stale rosnące ceny paliw. Praktycznie każdego dnia benzyna zwyżkuje o grosz lub kilka. Skąd te podwyżki?
Okres przedwyborczy przyzwyczaił Polaków do zaskakującej stabilizacji cen. Najpopularniejszą benzynę Pb95 kupowaliśmy w okresie przedwyborczym nawet poniżej 6 zł/l. To już przeszłość. Zgodnie z analizą e-petrol.pl w obecnym tygodniu, w którym przypada dzień Wszystkich Świętych, cena podstawowej benzyny osiągnie do 6,30 zł/l. Ceny mogą być nawet wyższe. W Warszawie można natknąć się na stacje oferujące podstawową benzynę blisko 10 groszy drożej. Z kolei olej napędowy jest tylko o jeden grosz tańszy.
Aktualna sytuacja zestawiona z okresem przedwyborczym, w którym ceny paliw w Polsce zupełnie się nie zmieniały, i to nawet pomimo rosnących w Europie cen za baryłkę ropy, stawia PKN Orlen w niezręcznej sytuacji, dlatego koncern wystosował oświadczenie, które pojawiło się w serwisie PAP.
PKN Orlen wyjaśnia, że ceny paliw w Polsce nadal są jednymi z najniższych w Europie, za co odpowiada prowadzona przez zarząd koncernu "polityka stabilizacji". To dzięki niej przedsiębiorstwa i klienci detaliczni cieszą się relatywnie niskimi cenami paliw na tle pozostałych krajów UE. Jednocześnie pewnych zjawisk makro nie można przewidzieć i powstrzymać. Obecnie takim czynnikiem wpływającym na dynamikę wzrostu cen jest wojna, która niespodziewanie wybuchła na Bliskim Wschodzie.
Z powodu konfliktu izraelsko-palestyńskiego, który w rzeczywistości trwa od połowy XX wieku, ale aktualnie eskalował, nastąpiła zwiększona podaż ropy i gotowych paliw, ponieważ klienci obawiają się ograniczenia dostaw, jeśli dojdzie do rozszerzenia konfliktu na pozostałe kraje regionu.
"Polityka stabilizacji" nie zatrzyma tych wydarzeń, a część ekspertów (BM Reflex) jest zdania, że już pod koniec rozpoczynającego się właśnie tygodnia, będziemy płacić za PB95 nawet 6,60 zł/l. W połowie listopada ceny mogą sięgnąć 6,70 zł/l, a diesel będzie kosztować nawet powyżej 7 zł. Tym samym istnieje ryzyko, że już za dwa tygodnie przekroczymy psychologiczną granicę siedmiu złotych za litr paliwa.
Oczywiście warto pamiętać, że to i tak są niższe ceny niż przed rokiem. Na początku listopada zeszłego roku za PB95 płaciliśmy średnio 6,58 zł/l, Pb97 aż 7,31 zł/l, natomiast za olej napędowy 7,74 zł/l. Obecnie wciąż tankujemy znacznie taniej.
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarzeNa prawdê jest na w tym kraju choæ jedna my¶l±ca istota która wierzy w ten stek k³amstw i bredni generowanych przez obajtka? To, co teoretycznie wolno rynkowa firma wyprawia, to jest krymina³ i ...
OdpowiedzNa szykujace sie sowite odprawy od koryta trzeba jeszcze zlupic wlasny naród.
OdpowiedzMa³e sprostowanie- nie wzrost, ale ograniczenie poda¿y paliw. Poda¿ w du¿ym uproszczeniu, to ilo¶æ produktu na rynku. Gdyby by³o tak, jak jest to opisane w artykule, to powinni¶my siê cieszyæ. W ...
Odpowiedz