Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 17
Pokaż wszystkie komentarzeObawiam się, że to ty nie do końca zrozumiałeś. Napisałeś: "EKOterroryści udowadniają, że człowiek a nie przyroda jest odpowiedzialny za wzrost emisji CO2. Kolega w artykule wykazał , że tak nie jest." No cóż jeśli nie człowiek to kto? kamienie? kangury? może oceany mają przebiegły plan na wykończenie nas zwiększając emisję CO2? Tak się niefortunnie składa, że postępujące od jakiegoś czasu zmiany klimatyczne jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności pokrywają się z okresem ostatnich 150 lat przemysłowego rozwoju ludzkości . Dla historii ziemi 150 lat to nic, mgnienie. Poza tym nie bardzo rozumiem jak można udowodnić wzrost podając jednostkowe dane. Stwierdzenie, że oceany produkują 41,4 proc globalnego CO2 nie mówi nic. Tak naprawdę nie wiemy jak wpływa te 3,3 proc., które produkuje człowiek. Może jest to nieistotna wartość a może to pętla, którą sami zakładamy sobie na szyję. Ale oczywiście najłatwiej sprowadzić dyskusję na poziom emocji nazywając się ekoterrorystami. Pozdrawiam
OdpowiedzKolego. Nie dopatrzyłem się w artykule tego, że ludzkość nie wpływana na zmiany środowiskowe. Co więcej, Lovtza jasno pokazuje zalety wprowadzenia norm ograniczających emisję spalin. Jedyne, do czego się doczepia, to śrubowanie tych norm w nieskończoność, a to już niekoniecznie musi być ekologiczne. Bo nadchodzi kiedyś moment, że dalsze ograniczanie powoduje niespółmierne podniesienie kosztów i zużycia innych zasobów. A to już ekologiczne nie jest. Rzeczywiście nie wiemy, jak wpływa te 3,3% emitowane przez ludzkość (z tego nikły ułamek przez motoryzację). Chociaż akurat ja zaryzykowałbym stwierdzenie, że ten wpływ jest jakieś 12 razy mniejszy niż oceanów, czy innych wulkanów. O ile można przyjąć z grubsza, że oceany emitują co rok podobna ilość CO2, to sorry, ale wulkany już nie bardzo starają się wypełnić "roczne cele". Raz emitują mniej, a drugi raz znaaacznie więcej, niż wyliczona średnia. To taki przykład na stwierdzenie, że ludzkość to 3,3% "na górkę". Oczywiście, że mamy wpływ, ale, jak napisałeś, może go niepotrzebnie demonizujemy. I uwierz mi, zmiana samochodu, motocykla, pralki. lodówki, komputera co 3 lata, na 5% oszczędniejsze/mniej emitujące nie ma nic wspólnego z ekologią :-) To jest tylko potrzebne korporacjom, żeby sprzedawać towary. W ten sposób marnowane są zasoby naszej planety i tworzone miliardy ton śmieci. Ale pieniądz się kręci :-) W tym świetle słowo ekoterrorysta nie jest wcale takie dziwne, bo dla mnie to jest taka osoba, która ograniczając jeden czynnik, przyczynia się do znaczącego powiększenia innych. Pozdrawiam
Odpowiedz