ORLEN bije rekord. Wodór, pr±d i tysi±ce stacji
Motocyklowy nos czuje, kiedy coś dzieje się na rynku dużych graczy. A teraz naprawdę się dzieje. Orlen właśnie przebił pułap stu miliardów złotych wartości giełdowej, po raz pierwszy w swojej historii, stając się obok PKO BP i Allegro jedną z trzech największych firm notowanych na GPW.
Ale Orlen to nie tylko konwencjonalny paliwowy gigant, bo warto zwrócić uwagę, że teraz pruje autostradą przyszłości z pełnym bakiem wodoru, prądu i planów, które mogą robić wrażenie.
Reklama
Kalendarz dla motocyklisty na rok 2026 Gwiazdy MotoGP.
Duży 42x30 cm. 79 zł WYSYŁKA GRATIS!
Kalendarz motocyklowy na rok 2026 ścienny, przedstawiający najważniejszych bohaterów tego sezonu MotoGP. Marc Marquez, Jorge Martin, Johann Zarco, Raul Hernandez, Fabio Quartararo, Franco Morbidelii, Pedro Acosta, Pecco Bagnaia, Marco Bezzecchi, Alex Marquez i inni w obiektywnie Łukasza Świderka, polskiego fotografa w MotoGP
KUP TERAZ. WYSY£KA GRATIS »
W ostatnich miesiącach akcje koncernu wspinały się jak enduro po kamienistej trasie. Kurs rósł, a razem z nim pozycja Orlenu jako filaru nie tylko polskiej, ale i regionalnej energetyki. Z rafineriami rozsianymi po Polsce, Czechach i Litwie, z rozrastającą się siecią stacji paliw w całej Europie Środkowej i rozwijającym się segmentem gazowym oraz petrochemicznym, Orlen staje się potężny nawet wśród olbrzymów.
Co ciekawe, polski gigant nie stawia jedynie na paliwa konwencjonalne, ale patrzy też w przyszłość. Czy prawdziwa moc kryje się w zielonych cylindrach? Być może, bo strategia Orlenu na najbliższe lata ma wodór jako główne paliwo przyszłości. Już teraz koncern szkoli kadry, uruchamia laboratoria i dziś tankuje wodorowe autobusy miejskie w Poznaniu, Katowicach, Włocławku czy Wałbrzychu. Akademia Wodorowa, która przyciąga studentów z Polski i Wielkiej Brytanii, to w praktyce kuźnia specjalistów pracujących nad projektami, które mają zdefiniować mobilność jutra. Do 2030 roku Orlen planuje ponad sto stacji tankowania wodoru w trzech krajach.
W międzyczasie pełnym prądem idzie rozwój Orlen Charge, czyli sieci ładowarek dla pojazdów elektrycznych. Dziś to już tysiąc punktów w Polsce i kolejne setki w Austrii oraz Niemczech. Do końca dekady ma być ich 8,5 tysiąca, w tym 200 ultraszybkich na niemieckich drogach dzięki współpracy z May & Co. Nie zawsze może nam się podobać wizja elektrycznej przyszłości motoryzacji, ale to nie znaczy, że ona się nie dzieje.
Aktualna wartość Orlenu liczona w dolarach to około 28 miliardów. Jasne, do amerykańskiego ExxonMobil czy brytyjsko-holenderskiego Shella jeszcze daleko, ale z takim tempem Polska naprawdę ma w tym wyścigu swojego konia, a raczej supermaszynę. ORLEN to teraz 52. największa firma z sektora oil and gas na świecie i nie zapowiada się, żeby hamował.
Na krajowym podwórku też nie oddaje pozycji. Blisko dwa tysiące stacji paliw, dokładnie 1 947, to wynik z końca kwietnia 2025 roku. Dla porównania BP ma 576, Moya - 512, a dalej MOL, Shell i Circle K zamykają stawkę. Z sześcioma największymi sieciami w Polsce obsługującymi łącznie 4 354 stacje, Orlen jest zdecydowanym liderem, który nie tylko rządzi na rynku, ale nadaje kierunek zmianom.
Dla motocyklistów to nie tylko liczby na papierze. To realne kilometry. Z kolei im więcej punktów ładowania, im więcej alternatywnych paliw, im szersza dostępność, tym większa wolność wyboru. Silnik spalinowy wciąż dudni w sercu większości maszyn, ale to przyszłość czai się już na horyzoncie. Może nie do końca nasza, ale nieuchronna. Jeśli nadejdzie dzień, w którym przyjdzie zamienić benzynę na wodór czy prąd, to ten zakręt nie zaskoczy nas w połowie zakrętu. Bo ktoś wcześniej położył pod to asfalt.







Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze