ORLEN bije rekord. Wodór, pr±d i tysi±ce stacji
Motocyklowy nos czuje, kiedy coś dzieje się na rynku dużych graczy. A teraz naprawdę się dzieje. Orlen właśnie przebił pułap stu miliardów złotych wartości giełdowej, po raz pierwszy w swojej historii, stając się obok PKO BP i Allegro jedną z trzech największych firm notowanych na GPW.
Ale Orlen to nie tylko konwencjonalny paliwowy gigant, bo warto zwrócić uwagę, że teraz pruje autostradą przyszłości z pełnym bakiem wodoru, prądu i planów, które mogą robić wrażenie.
W ostatnich miesiącach akcje koncernu wspinały się jak enduro po kamienistej trasie. Kurs rósł, a razem z nim pozycja Orlenu jako filaru nie tylko polskiej, ale i regionalnej energetyki. Z rafineriami rozsianymi po Polsce, Czechach i Litwie, z rozrastającą się siecią stacji paliw w całej Europie Środkowej i rozwijającym się segmentem gazowym oraz petrochemicznym, Orlen staje się potężny nawet wśród olbrzymów.
Co ciekawe, polski gigant nie stawia jedynie na paliwa konwencjonalne, ale patrzy też w przyszłość. Czy prawdziwa moc kryje się w zielonych cylindrach? Być może, bo strategia Orlenu na najbliższe lata ma wodór jako główne paliwo przyszłości. Już teraz koncern szkoli kadry, uruchamia laboratoria i dziś tankuje wodorowe autobusy miejskie w Poznaniu, Katowicach, Włocławku czy Wałbrzychu. Akademia Wodorowa, która przyciąga studentów z Polski i Wielkiej Brytanii, to w praktyce kuźnia specjalistów pracujących nad projektami, które mają zdefiniować mobilność jutra. Do 2030 roku Orlen planuje ponad sto stacji tankowania wodoru w trzech krajach.
W międzyczasie pełnym prądem idzie rozwój Orlen Charge, czyli sieci ładowarek dla pojazdów elektrycznych. Dziś to już tysiąc punktów w Polsce i kolejne setki w Austrii oraz Niemczech. Do końca dekady ma być ich 8,5 tysiąca, w tym 200 ultraszybkich na niemieckich drogach dzięki współpracy z May & Co. Nie zawsze może nam się podobać wizja elektrycznej przyszłości motoryzacji, ale to nie znaczy, że ona się nie dzieje.
Aktualna wartość Orlenu liczona w dolarach to około 28 miliardów. Jasne, do amerykańskiego ExxonMobil czy brytyjsko-holenderskiego Shella jeszcze daleko, ale z takim tempem Polska naprawdę ma w tym wyścigu swojego konia, a raczej supermaszynę. ORLEN to teraz 52. największa firma z sektora oil and gas na świecie i nie zapowiada się, żeby hamował.
Na krajowym podwórku też nie oddaje pozycji. Blisko dwa tysiące stacji paliw, dokładnie 1 947, to wynik z końca kwietnia 2025 roku. Dla porównania BP ma 576, Moya - 512, a dalej MOL, Shell i Circle K zamykają stawkę. Z sześcioma największymi sieciami w Polsce obsługującymi łącznie 4 354 stacje, Orlen jest zdecydowanym liderem, który nie tylko rządzi na rynku, ale nadaje kierunek zmianom.
Dla motocyklistów to nie tylko liczby na papierze. To realne kilometry. Z kolei im więcej punktów ładowania, im więcej alternatywnych paliw, im szersza dostępność, tym większa wolność wyboru. Silnik spalinowy wciąż dudni w sercu większości maszyn, ale to przyszłość czai się już na horyzoncie. Może nie do końca nasza, ale nieuchronna. Jeśli nadejdzie dzień, w którym przyjdzie zamienić benzynę na wodór czy prąd, to ten zakręt nie zaskoczy nas w połowie zakrętu. Bo ktoś wcześniej położył pod to asfalt.


Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze