Nowe przygody White Wolfa. Wed³ug Kanadyjczyków Marek Suslik to przemytnik. Chodzi o deskê i trochê brudu
Kiedy opisywaliśmy wcześniejsze przygody Marka Suslika, były to wielkie przedsięwzięcia w rodzaju samotnej wyprawy motocyklem do najzimniejszego miasta świata na Syberii, albo zimowe okrążenie Morza Bałtyckiego. Tym razem przygoda Marka ma zupełnie inny wymiar. Bardziej… biurokratyczny.
W ostatnim czasie "White Wolf" wybrał się do Kanady. Na drodze nie stanęły mu niezwykle trudne warunki pogodowe, zima i mróz, lecz kanadyjskie służby celne. Najlepiej oddajmy głos Markowi, który dość szczegółowo opisał swoją sprawę. Wpis z Facebooka prezentujemy w oryginalnej pisowni:
A więc tak, po zeskanowaniu kontenera i wykryciu w nim substancji organicznych (co trwało tydzień) kontener został otworzony i sprawdzony. Znajdująca się na samochodzie niewielka ilość brudu oraz drewniany klocek zabezpieczający przednie koło w motocyklu, przez Kanadyjskie prawo zostały zakwalifikowane i tu uwaga, jako próba przemytu substancji organicznych. Po takim zakwalifikowaniu uruchomiono kolejne procedury. Na tą chwilę mamy zarzuty nielegalnego przemytu substancji organicznych a kontener został skierowany do dezynfekcji. Jest jednak dobra wiadomość, mianowicie taka że, prawdopodobnie do piątku samochód i motocykl wyjedzie na drogę a my niestety zostaniemy indywidualnie mocno ukarani. Zdjęcia są autentycznymi zdjęciami z inspekcji. Tak zostaliśmy przemytnikami brudu…
Dura lex, sed lex? Oczywiście Kanadyjczycy mogą stanowić i wymagać przestrzegania takiego prawa, jakie chcą, natomiast dziwi nieco fakt, że nie dezynfekują setek tysięcy samochodów przekraczających ich granice od strony Stanów Zjednoczonych. Każdego dnia obywatele USA przemycają do Kanady tony brudu i uważam, że w aspekcie powyższej sprawy to absolutnie niedopuszczalne.
Martwi mnie również przebieg całej kanadyjskiej linii brzegowej o długości ponad 202 tys. km, którą szturmują setki ton śmieci, w tym drewna, z całego świata. Ktoś powinien to wreszcie porządnie zdezynfekować i chyba najlepiej byłoby do tego zadania oddelegować urzędników, którzy znaleźli kupkę ziemi oraz kawałek deski w kontenerze z pojazdami Marka Suslika.
Niestety za bezpańskie kawałki drewna dryfujące po Pacyfiku, Atlantyku i Oceanie Arktycznym od nikogo nie można ściągnąć pieniędzy, na przykład za próbę przemytu substancji organicznych. A szkoda.
Komentarze 4
Poka¿ wszystkie komentarzeMy¶la³em, ¿e w takich krajach /teoretycznie cywilizowanych/ odsetek DEBILI w¶ród LUDZI jest warto¶ci± znikom±. Myli³em siê. SZOK !
OdpowiedzA wiêc nie tylko nasi urzêdnicy s± pierdolniêci...
OdpowiedzWitamy w Kanadzie Trudeau. Czerwono-têczowym raju, z którego kto ma tylko mo¿liwo¶æi sp..dala obecnie byle dalej.
OdpowiedzTak wygl±da wspó³czesna Kanada czyli (PRC - Peoples Republic of Canada) Ludowa Republika Kanady. Mam przyjaciela z lat m³odo¶ci. To z nim kilka lat wspólnie wspinali¶my siê po górach. Ba, zosta³ ...
OdpowiedzWhite Wolf i tak mia³ szczê¶cie ¿e nie wyl±dowa³ w Vancouver, jak w 2007 roku Robert Dziekañski, którego bez faktycznie ¿adnych powodów "zaelektryzowano", w poczekalni lotniskowej, na ¶mieræ paralizatorami a na dodatek policaje, którzy to zrobili, ³gali jak psy.
Odpowiedz