Nawet 5 lat więzienia za kradzież tablic rejestracyjnych. Służyły złodziejom do okradania stacji benzynowych
Od 1 października 2023 r. zaczną obowiązywać przepisy w ramach nowelizacji Kodeksu karnego. Zmian jest wiele, natomiast dla zmotoryzowanych ważna informacja to rewizja w podejściu do kradzieży tablic rejestracyjnych.
Plaga kradzieży tablic rejestracyjnych obserwowana jest od kilku lat. W zeszłym roku sprawa stała się głośna dzięki interpelacji posła Marka Matuszewskiego do Ministra Sprawiedliwości, w której poseł wskazywał, że traktowanie kradzieży tablic jako wykroczenie i niskie kary za ten czyn zwiększają skalę problemu. Rekordzista złapany przez policję skradł w ciągu jednej nocy 105 tablic rejestracyjnych.
Złodzieje używają tablic w różnych celach. Bardzo często są zakładane na pojazdy, które później służą do okradania stacji benzynowych z paliwa. Ten proceder też narasta od lat, a będzie się bez wątpienia nasilał wraz z rosnącymi cenami ropy i benzyny. Do tej pory kradzież tablic podpadała pod art. 119 Kodeksu wykroczeń, a sprawca podlegał karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. W praktyce stosowana była niemal wyłącznie ta ostatnia kara. To się zmieni.
Od 1 października br. za kradzież, podrobienie lub przerobienie tablic rejestracyjnych grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Tej samej karze podlega, kto używa tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego, umożliwiającej dopuszczenie tego pojazdu do ruchu na obszarze naszego kraju, nieprzypisanej do tego pojazdu, podrobionej albo przerobionej, jeżeli to może uniemożliwić albo utrudnić identyfikację tego pojazdu.
Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy, że zmiana kwalifikacji czynu z wykroczenia na przestępstwo była konieczna, a ewentualność wieloletniego więzienia pozwoli opanować plagę kradzieży tablic rejestracyjnych. Czy tak się stanie?
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze