tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Kradzieże motocykli w Polsce - walka z hydrą
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Kradzieże motocykli w Polsce - walka z hydrą

Autor: Piotr Jędrzejak, Lovtza 2010.09.01, 14:52 30 Drukuj

Widok pustego miejsca w garażu, tam gdzie kiedyś stała wychuchana i wypieszczona maszyna potrafi doprowadzić do rozpaczy

O tym jak bolesnym doświadczeniem jest kradzież motocykla, nie trzeba chyba przekonywać żadnego fana jednośladów. W przeciwieństwie do samochodów, których ginie relatywnie mało, motocykle to pojazdy które są przedmiotem pasji i emocjonalnego zaangażowania. Widok pustego miejsca w garażu, tam gdzie kiedyś stała wychuchana i wypieszczona maszyna potrafi doprowadzić do rozpaczy. Szczególnie, gdy mówimy o młodych ludziach, którzy w swoje hobby zaangażowali często ostatnie, ciężko zapracowane pieniądze.

Postanowiliśmy przyjrzeć się zjawisku, jako że wciąż dobiegają nas informacje że tu, czy tam zniknął motocykl. Jak sytuacja wygląda w rzeczywistości?

Skala zjawiska

W Polsce zarejestrowanych jest blisko 930 tysięcy motocykli, ale rzeczywista liczba jednośladów jest większa. Część motocykli, szczególnie na obszarach wiejskich, jest od lat niezarejestrowana, część wykorzystywana jest w wyczynowym sporcie i nie posiada homologacji. W kontekście tak dużej liczby w oficjalnych statystykach nawet 2000 zaginionych motocykli w ciągu roku wydaje się wartością, która nie przeraża. Zobaczmy jak dokładniej przedstawiała się liczba skradzionych motocykli w poszczególnych latach:

  • 2005 - 2135
  • 2006 - 1808
  • 2007 - 1758
  • 2008 - 1979

Małgorzata Gołaszewska, zespół prasowy KGP:

„Z naszych obserwacji wynika, że motocykle w Polsce najczęściej kradzione są na części. Pewną grupę zawiadomień o kradzieży motocykli stanowią tzw. „zgłoszeniówki”, czyli zgłoszenia fikcyjnych kradzieży w celu wyłudzenia odszkodowania. Najczęściej kradzione są MZ, Yamaha, WSK, Suzuki, Jawa i Honda. W 2005 roku w Polsce skradziono ponad 2 tys. motocykli. Z każdym rokiem zwiększa się w Polsce liczba jednośladów, a jednocześnie zmniejsza liczba kradzionych motocykli. Od kilku lat liczba ta, podobnie jak liczba kradzionych samochodów w Polsce spada i obecnie utrzymuje się na poziomie około 1,5 tys.”.

Trendy i kierunki

Motocykle kradzione są na każdy możliwy sposób i przez wszelkiej maści amatorów cudzej własności, począwszy od przypadkowych złodziejaszków, po wyspecjalizowane grupy przestępcze. Co bardzo smutne, często w złodziejski proceder zaangażowani są ludzie ze środowiska motocyklowego, wiedzący dokładnie gdzie i jak najłatwiej ukraść motocykle. Wszyscy pamiętamy, że padok poznańskiego toru swego czasu nie był najbezpieczniejszym miejscem na pozostawienie motocykla, tudzież wyposażenia. Słynna jest historia kradzieży motocykli Janusza Oskaldowicza, nie mniej zdumiewająca była kradzież maszyn żużlowych należących do zawodników Grudziądzkiego Towarzystwa Motocyklowego w której dokonanie zamieszany był jeden z… zawodników klubu. Giną motocykle używane na ulicach, a także o zgrozo nowe w salonach sprzedaży. Z garaży i parkingów znikają choppery, terenówki, weterany, plastiki i golasy, niezależnie od wieku, pojemności i wartości. Oznacza to, że nie ma żadnych „świętości”, bezpiecznych miejsc i obszarów poza zasięgiem złodziei, czego zresztą najlepszym dowodem jest „różnorodność” w dziale Skradziono / Zgubiono naszego forum. Wnioski te potwierdza Policja, sama zresztą instalując alarmy motocyklowe w swoich maszynach(!):

„Nie ma ulubionych przez złodziei metod kradzieży motocykli. Złodzieje znają zabezpieczenia, w jakie zwykle wyposażone są motocykle. Warto przy tym wspomnieć, że w przypadku kradzieży motocykli są to najczęściej działania skierowane na konkretne zamówienie – kradzione są takie marki i modele, na które jest akurat zapotrzebowanie. Motocykle są kradzione zawsze jako całość, nie spotykamy w zasadzie sytuacji, żeby kradzione były pojedyncze części. Zwykle kradziony jest cały motor i albo w całości trafia do nowego właściciela, albo rozbierany jest na części. Części z takich motocykli zwykle sprzedawane są w Internecie, na portalach aukcyjnych, a także na giełdach motoryzacyjnych.” – twierdzi Małgorzata Gołaszewska z KGP.

Skuteczna ochrona

Aby zrozumieć jak najlepiej ochronić swój motocykl należy na chwilę pomyśleć tak, jak myśli złodziej. A ten chce pojazd jak najszybciej zabrać z miejsca kradzieży, niezależnie od tego czy odjedzie nim na kołach, czy też wywiezie go samochodem dostawczym. Warto także mieć świadomość tego, że nie ma zabezpieczeń, które na 100% uchronią nasz pojazd przed nieplanowaną zmianą właściciela. Dlatego też lepiej zdać sobie sprawę, że złodzieje oceniają możliwość zdobycia swojego łupu przez pryzmat ilości czasu, jaki będą potrzebowali na jego kradzież. Jeśli zabezpieczeń jest dużo, są porządne i przemyślane, to wtedy najczęściej nie chcą ryzykować złapania i szukają łatwiejszego łupu.

Na bezpieczeństwo motocykla składa się nie tylko immobiliser, alarm, zabezpieczenie mechaniczne. Warto jest także pomyśleć o miejscach gdzie motocykl się pozostawia. Nie zawsze da się zrobić to zgodnie z przepisami, ale warto jednoślad stawiać dalej od ulicy, tak aby nie można było podjechać do niego furgonetką. W takiej sytuacji grupka siłujących się z pojazdem gentelmanów, lub pracująca nad nim ze szlifierką kątową musi wzbudzić zainteresowanie przechodniów. Jeszcze lepiej kiedy są to miejsca objęte monitoringiem. Idealną sytuacją jest, gdy motocykl zostawiamy na strzeżonym parkingu.

Właściciele maszyn przechowywanych w parkingach podziemnych nie powinni przesadnie ufać tej formie ochrony. Garaże podziemne pod budynkami mieszkalnymi są relatywnie łatwe do sforsowania. Gdy złodzieje się już do nich dostaną, są w stanie w ich zaciszu pokonać na spokojnie wszelkie zabezpieczenia. Znane są przypadki, gdy kradzione były wszystkie motocykle parkujące w danym garażu podziemnym, po prostu złodzieje mieli czas, aby na spokojnie zapakować je na busa.

„Najlepszym rozwiązaniem, które uchronić ma motocykl przed kradzieżą, jest odcięcie zapłonu paliwa. Dobrym pomysłem są też indywidualne rozmowy właścicieli jednośladów z dilerami lub z właścicielami warsztatów, z mechanikami samochodowymi i w ich wyniku zakładanie indywidualnych, niestandardowych blokad, które będą trudniejsze do pokonania, niż standardowe zabezpieczenia. Ich pokonanie będzie wymagało od złodzieja przede wszystkim większego zaangażowania, więcej czasu, co w wielu przypadkach zniechęca go do dalszych działań.”komentuje Małgorzata Gołaszewska z KGP.

Zdanie Małgorzaty Gołaszewskiej podziela Michał Zabawa ze Sklep.scigacz.pl na co dzień zajmujący się sprzedażą alarmów i blokad motocyklowych – „Najskuteczniejsze zabezpieczenie to kombinacja przynajmniej dwóch urządzeń, najlepiej elektronicznego alarmu i solidnej mechanicznej blokady. Im więcej zabezpieczeń tym większa szansa na zniechęcenie złodzieja. Disc-locki są wygodne i poręczne, solidny łańcuch lub U-lock pozwala na przypięcie motocykla do stałego elementu krajobrazu, co skutecznie zapobiega szybkiemu wrzuceniu maszyny na pakę samochodu dostawczego. Przy wyborze zabezpieczeń warto zwrócić uwagę na ich jakość. Niestety tutaj zależność jest prosta – im lepsze zabezpieczenie, tym wyższa cena, ale sądzę że wszyscy mamy świadomość, iż to jeden z takich zakupów, na których nie warto oszczędzać.”

Wiele towarzystw ubezpieczeniowych przygotowało listy blokad, których użycie gwarantuje zniżkę w składce AC. W niektórych przypadkach pojawiają się wymagania, aby pojazd dysponował minimum dwoma zabezpieczeniami, oczywiście będącymi na liście urządzeń zaaprobowanych przez ubezpieczyciela. Listy te opierają się na badaniach prowadzonych np. przez Instytut Mechaniki Precyzyjnej, a przykład takiego wykazu stosowanego przez jednego z ubezpieczycieli zobaczyć możecie obok.

Anonimowość w sieci

Kiedy w roku 1998 wprowadzono nowy podział administracyjny kraju, jednocześnie wprowadzono nowy system rejestracji pojazdów obejmujący nowe tablice, książki pojazdów, oznaczenia dokumentów i tablic hologramami, co wraz z nową Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców (CEPiK) w sposób wyraźny ukróciło handel kradzionymi pojazdami. Od tego czasu kradzione samochody i motocykle albo wywożone są za granicę (głównie za wschodnią), gdzie nie ma aż tak dużych problemów z upłynnieniem skradzionych maszyn, albo po prostu rozmontowywane są na części i sprzedawane na bazarach, a także coraz częściej na aukcjach internetowych.

Faktem jest, że wysokie ceny nowych części zamiennych w oficjalnych sieciach dealerskich kierują właścicieli motocykli na bazary i do Internetu. Oczywiście dalecy jesteśmy od usprawiedliwiania kogokolwiek, ale to właśnie nasze realia ekonomiczne napędzają paserom klientów, a to z kolei rodzi popyt na usługi złodziei.

„Handel częściami z kradzionych motocykli w Internecie to duży problem.” – przyznaje Małgorzata Gołaszewska z KGP. „Przed otrzymaniem towaru kupujący najczęściej nie jest w stanie sprawdzić jego legalności. Zamówiony towar trafia do kupującego już po dokonaniu płatności. Konto sprzedawcy zwykle jest blokowane lub likwidowane tuż po dokonaniu transakcji. Dokonując zakupu bezpośrednio, w sklepie czy chociażby na bazarze, łatwiej nam zweryfikować legalność pochodzenia towaru. Jeżeli dany element posiada numery fabryczne, zawsze możemy w najbliższej jednostce Policji poprosić o sprawdzenie, czy dany przedmiot nie został zarejestrowany w policyjnych bazach jako kradziony. Warto też przypomnieć, że osoba, która nabywa przedmioty pochodzące z przestępstwa sama popełnia przestępstwo paserstwa, za które grozi nawet do 5 lat więzienia.”

Jak nie dać się nabić w butelkę?

Wbrew pozorom relatywnie łatwo jesteśmy w stanie upewnić się co do legalności pochodzenia zarówno sprzedawanego motocykla, jak również jego części (przynajmniej tych identyfikowalnych, jak rama, czy też silnik). Sprawą absolutnie podstawową jest weryfikacja dokumentów. W przypadku maszyn zarejestrowanych w Polsce jest to proste. Dowód rejestracyjny, karta pojazdu, oryginalna tablica rejestracyjna, dokumenty serwisowe, wcześniejsze rachunki za naprawy – wszystko to pozwala z dużym prawdopodobieństwem ustalić legalność pochodzenia maszyny.

Następnie nasze kroki powinniśmy skierować na najbliższy komisariat Policji, która ma obowiązek udzielić informacji, czy w jej bazie dany pojazd nie został zarejestrowany jako kradziony. Dla wewnętrznego spokoju pojazdy deklarowane jako zarejestrowane w Polsce można też zweryfikować w odpowiednich Wydziałach Komunikacji. Jeśli motocykl jest tam zarejestrowany, oznacza to że przechodził już urzędniczą kontrolę legalności pochodzenia przed rejestracją.

Kolejnym ważnym etapem weryfikacji pochodzenia pojazdu, nie tylko pod kątem jego ewentualnej kradzieży, jest numer VIN. W autoryzowanej sieci dealerskiej natychmiast uzyskacie informację gdzie dany pojazd wyprodukowano, w którym roku, jakie są jego parametry, itd. Niechcący można się wtedy dowiedzieć, że np. jednoślad brał udział w wypadku i został skierowany do… kasacji, jako nienaprawialny. W przypadku motocykli kradzionych często przebite numery nie znajdują swojego odpowiednika w bazie numerów VIN i pracownik salonu otrzymuje natychmiast komunikat o wprowadzeniu numeru potencjalnie kradzionego pojazdu. W ten sposób odnalazł się motocykl skradziony naszej redakcji, bowiem ktoś przy zamówieniu części zamiennych próbował posługiwać się sfałszowanym numerem VIN!

Skoro mowa o przerabianiu numerów, to warto przy oględzinach maszyny przyjrzeć się także samym numerom. Od kilku lat numer silnika nie jest wpisywany do dowodu rejestracyjnego, ale zawsze warto upewnić się, czy nikt przy nim nie majstrował. Doświadczony mechanik znający daną markę będzie w stanie ocenić z dużym prawdopodobieństwem, czy danej powierzchni nikt nie obrabiał, szlifował, lakierował inaczej, niż miało to miejsce w fabryce. Na tym etapie warto także zwrócić uwagę na obecność oryginalnych tabliczek znamionowych oraz oryginalnych kluczyków.

Poza wszystkimi oficjalnymi urzędowymi drogami weryfikacji pochodzenia pojazdu, pozostają także narzędzia nieoficjalne. W Polsce działają już strony internetowe, gdzie można zarejestrować kradzież pojazdu, lub przeszukać bazy danych obejmujące kradzione motocykle. Podobne witryny, zarówno oficjalnie prowadzone przez organizacje rządowe, lub będące prywatnymi inicjatywami możemy znaleźć praktycznie we wszystkich cywilizowanych krajach. Jeśli zatem oferowany pojazd deklarowany jest jako pochodzący z UK, albo Francji, to warto poszukać takich wyszukiwarek działających w tych krajach i prześwietlić upatrzoną sztukę. Jeśli sprzedawca nie dysponuje pełną dokumentacją i nerwowo reaguje na nasze próby sprawdzenia przeszłości motocykla, należy wzmóc czujność.

Małgorzata Gołaszewska z KGP: „Zanim kupimy motocykl warto spisać jego numery identyfikacyjne i w najbliższej jednostce Policji sprawdzić, czy pojazd nie został zarejestrowany jako kradziony. Dobrym rozwiązaniem, które może uchronić nas przed kupieniem kradzionego czy niesprawnego pojazdu jest również wizyta w warsztacie i sprawdzenie motoru przez doświadczonego mechanika. Warto też zasięgać rad i opinii osób, które interesują się motocyklami i które znają się na tej tematyce.

Szukać, nie szukać?

Dla Policji kradzieże motocykli są relatywnie małym zmartwieniem. W Polsce ginie rocznie 17 tysięcy samochodów o wartości ponad 530 mln złotych. To właśnie na nich skoncentrowana jest Policja i dla motocykli nie prowadzi nawet specjalnych, rozbudowanych statystyk procederu kradzieży. Wskaźnik skuteczności odzyskiwania skradzionych samochodów oscyluje w okolicach 23%, a w przypadku motocykli można spodziewać się jeszcze gorszego wyniku.

Czy zatem skradzionego pojazdu warto szukać na własną rękę? To zależy od zasobów i wsparcia jakim dysponujemy. W naszym systemie prawnym z ofiary kradzieży możemy bowiem szybko stać się także… ofiarą bezdusznej machiny biurokratycznej. Przekonał się o tym jeden z warszawskich motocyklistów, publikujący w Internecie wizerunek domniemanego złodzieja swojej maszyny. Niestety to nie pierwszy przypadek, pokazujący iż prawa złodziei respektowane są przez polskie państwo z większą stanowczością, niż prawa ich ofiar. Co gorsza jeśli uda nam się doprowadzić do schwytania sprawcy kradzieży, to może okazać się, że przestępcy nie będą mieli oporów przed zemstą, przed którą jak wiemy nikt nas nie uchroni.

W wielu przypadkach złodzieje sami zgłaszają się do poszkodowanego oferując odkupienie skradzionej własności. To sytuacja podwójnie niebezpieczna. Przede wszystkim idąc na współpracę bez pomocy Policji nie mamy żadnej gwarancji, iż przekazując pieniądze otrzymamy pojazd z powrotem, nie dostając przy okazji prztyczka w nos. Co gorsza często desperację ofiar kradzieży wykorzystują nie tylko złodzieje, ale także różni uzurpatorzy podszywający się pod złodziei, którzy nigdy nie widzieli kradzionego motocykla z bliska, ale którzy zawsze gotowi są wyłudzić jakąś gotówkę. Jest jeszcze jeden bardzo negatywny aspekt chodzenia na układy z przestępcami. Szybko zdobyte pieniądze rozzuchwalają i zachęcają do kontynuacji procederu. „Rozwiązując” swój problem, ściągamy sobie i innym kolejny taki sam na głowę.

Najwłaściwszym postępowaniem jest ścisła współpraca z Policją. Oczywiście złodziei można szukać, w miarę możliwości należy się z nimi kontaktować, ale wszelkie działania powinny być uzgodnione z policjantami prowadzącymi dochodzenie, szczególnie że ich wiedza może szybko doprowadzić do szczęśliwego zakończenia sprawy:

„Jeżeli ktoś ukradnie nam motocykl, nie warto szukać złodzieja na własna rękę. Musimy mieć świadomość, że za kradzieżami motocykli często stoją całe grupy przestępcze. Zawsze fakt kradzieży motocykla należy zgłaszać na Policję. Może okazać się, że jest to kolejne zgłoszenie, które dociera do policjantów w tym rejonie, albo kolejny przypadek, który dotyczy konkretnej marki lub modelu. Być może rozpracowywana jest już konkretna grupa przestępcza i kolejny sygnał, który dociera do policjantów może przyczynić się do jej rozpracowania.”  radzi Małgorzata Gołaszewska z KGP.

Przezorny zawsze zabezpieczony

Liczba skradzionych motocykli, tak jak i liczba jednośladów, będzie rosła i stawała się coraz bardziej dokuczliwa. Zawsze będzie zbyt na tanie części zamienne i zawsze ktoś będzie chciał się „przejechać” cudzym motocyklem. Nie zabraknie też ludzi, którzy pojazd, na który ich nie stać będą chcieli zdobyć za wszelką ceną, także nielegalnie.

Pozostaje nam zatem zastosowanie sprawdzonej kombinacji rozwiązań, czyli po pierwsze dobre zabezpieczenie samego motocykla, wykupienie w miarę możliwości ubezpieczenia oraz nie kuszenie losu pozostawianiem go w niepewnych miejscach. Tymi prostymi zabiegami jesteśmy w stanie znacząco ograniczyć ryzyko kradzieży, lub zminimalizować straty będące jego wynikiem.

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Kradziez motocykla
Blokada motocykla
Disc Lock
Dokumenty motocykla
Dziupla zlodziejska
Przymocowanie motocykla
Skradzione motocykle Zuzlowe
Skradziony motocykl
U lock motocyklowy
Zabezpieczenie antykradziezowe
Zabezpieczenie Tarczy Hamulcowej
Zabezpiecznie motocykla
mbazar 10
mbazar 5
mbazar 9
motobazar warszawa
Alarm motocyklowy
Lista zabezpieczen
Komentarze 15
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę