Niedzielny wieczór na warszawskiej Grochowskiej zapowiadał się spokojnie, dopóki patrolujący rejon strażnicy miejscy nie natknęli się na motocyklistę, który już na pierwszy rzut oka był na bakier z przepisami. 

Mężczyzna nie miał kasku, a na stopach zamiast solidnego obuwia - klapki. O ile klapki nie podlegają przepisom, to brak kasku już tak i funkcjonariusze postanowili zatrzymać kierowcę oraz sprawdzić, co jeszcze kryje się za jego beztroską jazdą.

Szybko okazało się, że zamiast współpracować, motocyklista wolał zasypać strażników przekleństwami i głośno dać do zrozumienia, że obowiązki i mandaty ma w głębokim poważaniu. Gdy poproszono go o dokument tożsamości, wyszło na jaw, że nie ma przy sobie żadnego. Sprawa stała się więc poważniejsza i na miejsce wezwano policję.

Policjanci nie musieli długo szukać kolejnych problemów. Dwugodzinna kontrola ujawniła fakt, który mocno skomplikował sytuacje zatrzymanego. Okazało się, że mężczyzna nigdy nie posiadał prawa jazdy. Tym samym motocykl musiał trafić na parking policyjny, a sam kierujący na komisariat.

Ta historia będzie teraz miała dalszy ciąg w sądzie. Obcokrajowiec, który wolał poczuć wiatr we włosach zamiast założyć kask, będzie musiał zmierzyć się z poważnymi konsekwencjami. Grozi mu nie tylko zakaz prowadzenia pojazdów, ale także wysoka kara finansowa, sięgająca nawet 30 tysięcy złotych. Ponieważ zmotoryzowany również naubliżał policjantom, sprawa będzie miała szerszy wymiar.

Zasady jazdy motocyklem w Polsce dla obcokrajowców są generalnie takie same jak dla obywateli, jednak ważna jest kwestia posiadania ważnego prawa jazdy (krajowego lub polskiego), odpowiedniego ubezpieczenia, a także stosowanie się do przepisów drogowych, w tym wymogu używania kasku motocyklowego przez kierowcę i pasażera. Obcokrajowcy przebywający w Polsce dłużej niż 6 miesięcy lub na stałe są zobowiązani do wymiany zagranicznego prawa jazdy na polskie, jeśli chcą tu legalnie kierować pojazdem.