Ścigacz.pl

Następnym razem, gdy ktoś powie ci, jak niebezpieczne są motocykle, zapytaj go, czy jazda konna jest równie groźna? Jeśli zaprzeczy, możesz mu powiedzieć, że sporo ryzykuje, bo przejażdżka na koniu jest bardziej niebezpieczna. To nie opinia, ale fakt.

Badanie przeprowadzone przez U.S. National Trauma Data Bank skupiło się na pytaniu, z jakiego powodu mieszkańcy USA trafiają do szpitali na leczenie urazów? Wyniki zaskoczyły naukowców. Okazuje się, że więcej osób musi zostać hospitalizowanych z powodu wypadków związanych z końmi niż z motocyklami.

Badanie NTDB jest o tyle interesujące, że nie zostało ograniczone do jednego obszaru lub stanu i uwzględniło dane pozyskane z całych Stanów Zjednoczonych, a konkretnie informacji medycznych z lat 2006-2017 pochodzących z amerykańskich oddziałów ratunkowych.

Okazuje się, że w przypadku motocykli dochodzi do 0,14 urazu na 1000 godzin jazdy. Tymczasem jazda konna powoduje w tej jednostce czasu 0,49 urazu, przy czym 37 procent poszkodowanych wymaga opieki z powodu urazów w okolicy klatki piersiowej i górnej części pleców, a jedna piąta doznaje urazu głowy. Jedna czwarta osób trafia na intensywną terapię, a jeden poszkodowany na dziesięciu musi zostać operowany.

Badanie National Trauma Data Bank wykazało, że jazda konna jest 3,5 razy bardziej urazowa niż jazda motocyklem, co może być zaskakujące, jeśli porównamy galopującego z prędkością około 40 km/h konia do rozpędzonej powyżej 100 km/h rakiety ze zbiornikiem paliwa między nogami jeźdźca i aparaturą, w której cały czas dochodzi do wybuchów. Jeśli poza jazdą konną ktoś uprawia również narciarstwo, w przypadku tej dyscypliny ryzyko wzrasta do 0,6 urazu na 1000 godzin jazdy.

Drodzy narciarze i zwolennicy jazdy konnej, wasze hobby jest znacznie bardziej niebezpieczne niż piętnowana jazda motocyklem.