Jedziesz do Niemiec? MonoCam nie ¶pi. Uwa¿aj!
Niemcy postanowili dołożyć kolejną cegiełkę do swojej drogowej skrupulatności w kontrolowaniu, dyscyplinowaniu kierowców, i wprowadzili nowoczesne rozwiązanie, które może przyprawić niejednego kierowcę o ból głowy - i to nie z powodu korków.
Na wybranych trasach w Nadrenii-Palatynacie pojawiły się kamery, które zamiast śledzić wskazania prędkościomierza, skupiają się na... rękach kierowcy. Chodzi o nowy system zwany MonoCam, który nie ma litości dla osób operujących smartfonem podczas jazdy.
W Polsce wciąż trzymamy się bardziej klasycznego podejścia: złapany z telefonem w dłoni - płacisz 500 zł i zgarniasz tuzin punktów karnych. Do tego drony, które z powietrza próbują wyśledzić nieuważnych kierowców. Niemcy jednak podeszli do tematu znacznie bardziej technologicznie. Ich kamery nie tylko rozpoznają obiekty w rękach kierowcy, ale też analizują, czy przypadkiem nie prowadzimy samochodu lub motocykla jedną ręką, bo druga akurat zajęta jest wysyłaniem SMS-ów.
System MonoCam działa na zasadzie "oko orła" zawieszonego nad drogą. Urządzenia te, zainstalowane nad pasami ruchu, rejestrują również wnętrza przejeżdżających pojazdów, a następnie - jeśli coś wzbudzi podejrzenia - tworzą zdjęcia, które trafiają do oceny przez funkcjonariuszy. I choć może się to wydawać jak scenariusz z futurystycznego serialu, to realna codzienność kierowców w Niemczech. Oczywiście ci na motocyklach mają jeszcze mniejsze pole manewru - tutaj kamery niemal od razu mogą zidentyfikować brak kontaktu rąk z kierownicą lub obecność telefonu.
Mandaty w Niemczech również nie są symboliczne. Kara za używanie telefonu to 138 euro - czyli około 572 zł - oraz punkt karny, który pewnie nie zniknie z systemu tak szybko jak zdjęcie z wakacji z telefonu. Warto zaznaczyć, że system ten był testowany już od 2022 roku, a niemieckie prawo w landzie Nadrenia-Palatynat zostało dostosowane tak, by umożliwić tego typu elektroniczny nadzór.
Jakby tego było mało, podobne rozwiązania wdrażane są również w Holandii - wygląda więc na to, że Europa zaczyna przyglądać się naszym dłoniom ze szczególnym zaangażowaniem.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze