Zapraszamy na kolejny odcinek cyklu "Droga motocyklisty", gdzie sytuacja się zagęszcza, bo wkraczamy na terytorium maszyn, które mogą być pierwszymi, kolejnymi, a nawet docelowymi w motocyklowej karierze. Oczywiście znów będzie mowa o motocyklach marki Honda, bo to właśnie na niej się skupiamy.

Jeszcze kilkanaście lat temu motocykle z silnikami o pojemnościach powyżej 600 cm3 to był już poważny sprzęt, na który decydowali się doświadczeni motocykliści lub początkujący śmiałkowie bez grama strachu, a czasem też bez instynktu zachowawczego. Obecnie technologie produkcji ram i zawieszeń, a także elektronika wspomagająca kierowcę są na tyle rozwinięte, że 75 czy 100 koni mechanicznych pod pośladkami rzadko kiedy stanowi zagrożenie, chyba że naprawdę coś mocno przeskrobiecie.

Nowa jakość jazdy

Skoro o nowych technologiach mowa, to choć w filmie kolejność jest nieco inna, zaczniemy od modeli CB650R i CBR650R. To motocykle, które dzielą ten sam czterocylindrowy silnik o pojemności 649 cm3 i maksymalnej mocy 95,2 KM.

W kwestii elektronicznych pomocników możecie liczyć na kilkupoziomowy system sterujący momentem obrotowym, bo tak Honda nazywa swoją kontrolę trakcji. Żeby być dokładniejszym, to mowa o Honda Selectable Torque Control. Oba motocykle mają też możliwość podłączenia smartfona za pomocą Honda RoadSync i korzystania z nawigacji, której wskazówki zobaczycie na kolorowym wyświetlaczu TFT.

Choć baza jest taka sama, to charakter motocykli jest zupełnie różny, bo przecież CBR650R to motocykl sportowy, a CB650R jest stylowym nakedem. W obu przypadkach możecie liczyć na płynne przyspieszenie i aksamitną pracę czterocylindrowego silnika, a także doskonałe właściwości jezdne.

Oba te modele są z nami od dłuższego czasu, więc pewnie zastanawiacie się, gdzie ta nowa jakość. W tym roku pojawił się w nich prawdziwy game changer, a mowa o systemie E-Clutch, który nie wymaga operowania dźwignią sprzęgła. Pewnie powiecie, że "Hej, ale quick shifter też nie wymaga operowania sprzęgłem!" i będziecie mieli rację, tylko tutaj dochodzi kwestia tego, że sprzęgło nie jest potrzebne również przy ruszaniu i zatrzymaniu. To ogromne ułatwienie w szczególności docenią ci, którzy poruszają się głównie w miejskiej dżungli.

Dwa cylindry, dwa motocykle

Dwa cylindry w rzędzie to zawsze ciekawa kombinacja, dlatego miłośnicy dynamicznej jazdy, którzy oczekują mocnego przyspieszenia i zwinności powinni zwrócić się w kierunku Hondy CB750 Hornet. Przed premierą tego motocykla było dużo płaczu o to, że przecież Hornet zawsze miał 4 cylindry, a tu dostajemy 2, ale z niewiele mniejszą mocą od CB650R, bo 92 KM. Producent oferuje też wersję dla posiadaczy prawa jazdy kat. A2.

Motocykl jest krótki i lekki, a więc idealny do zabawy w mieście i na ciasnych torach. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby doposażyć go w boczne sakwy z oferty Hondy i wyruszyć na wycieczkę. W katalogu akcesoriów jest również quick shifter, do którego zdecydowanie warto dopłacić. Jednocześnie w przypadku Horneta nie mogliśmy dojść do porozumienia w kwestii tego, czy jego zawadiacki charakter nadaje się na początek przygody z motocyklami. Ostatecznie musicie rozstrzygnąć to sami, odwiedzając najbliższy salon Hondy.

Dwucylindrowy silnik o pojemności 755 cm3 gra na sentymentach nie tylko w Hornecie, bo oferta Hondy miała jeszcze jeden wielki come back w postaci modelu XL750 Transalp, który wpasowuje się w modę na żwawe, lekkie i praktyczne maszyny klasy adventure. Koła mają średnicę 21 cali z przodu i 18 cali z tyłu oraz opony przygotowane do jazdy po szutrze, a minimalny prześwit wynosi 212 mm. Taka kombinacja aż prosi się, żeby zjechać z utwardzonych ścieżek. Jeżeli wolicie sprawdzone szlaki, to kolorowy wyświetlacz umożliwia korzystanie z nawigacji. Taki sam znajdziecie w modelu Hornet.

Od wizjonerów dla wizjonerów

W naszym przeglądzie nie mogło oczywiście zabraknąć maksi skutera i tym razem jest to wyjątkowa konstrukcja, która w momencie premiery wyprzedzała swoje czasy i nadal nie doczekała się konkurencji, choć wyniki sprzedaży świadczą o tym, że jest zapotrzebowanie na tego typu sprzęt. Nie będę was już trzymał w niepewności i powiem, że chodzi o model X-ADV.

Kiedy ten sprzęt debiutował na targach EICMA, wiele osób zastanawiało się, dlaczego spędza poniedziałkowy wieczór na konferencji Hondy, żeby zobaczyć coś takiego. Honda X-ADV jest napędzana silnikiem z modelu NC750, a więc ma łańcuch i skrzynię DCT.  Maksymalna moc silnika wynosi 58,6 KM, a maksymalny moment obrotowy - 69 Nm. Pod siedzeniem znajduje się schowek o pojemności aż 21 litrów. Dzięki inteligentnemu kluczykowi możecie dokupić dedykowany kufer, który również będzie obsługiwany w technologii keyless.

Zastosowana w Hondzie X-ADV kombinacja silnika, zawieszenia, nadwozia i kół sprawia, że jazda tym sprzętem to niezwykłe doświadczenie. Możecie pojechać nią po bułki albo na koniec świata - wybór celu podróży zależy tylko od waszej wyobraźni.