Ścigacz.pl

Google znowu chce ułatwić życie kierowcom i zrobi to bardzo fajny sposób, bo dotyczy kwestii, która jest ważna dla absolutnie wszystkich użytkowników.

Firma testuje nową funkcję w Mapach, która nie zmienia zasad działania nawigacji, ale wprowadza detal, który przywitacie z szerokim uśmiechem. To drobiazg, ale taki, który potrafi zaoszczędzić cenne sekundy, szczególnie gdy po długiej trasie jedyne, o czym marzysz, to dotrzeć wreszcie do własnego domu.

W Mapach Google, tuż pod paskiem wyszukiwania, od dawna widnieją kafelki skrótów, czyli te, które jednym kliknięciem pokazują trasę do najbliższej stacji paliw, restauracji, apteki czy centrum handlowego. Teraz do tej listy dołącza przycisk o nazwie "Dom". Klikasz i nawigacja natychmiast prowadzi cię prosto pod własny adres. Bez wpisywania i bez kombinowania.

To rozwiązanie proste, ale genialne w swojej użyteczności. Kierowcy motocykli i samochodów wiedzą, że im mniej rozpraszających czynności na ekranie, tym lepiej. Oczywiście już wcześniej można było umieścić "Dom" na pierwszym miejscu w opcjach wyszukiwania, ale nowy przycisk pozwala na nieco więcej, niż zaplanować trasę powrotną bez odrywania uwagi od drogi. Otóż w nowym wariancie obok napisu "Dom" pojawia się szacowany czas dojazdu, który automatycznie zmienia kolor w zależności od warunków na trasie.

Zielony oznacza spokój i płynną jazdę. Pomarańczowy to większy ruch i konieczność zachowania czujności. Czerwony to znak, że coś się dzieje, że korek lub zdarzenie drogowe może znacznie wydłużyć podróż. Kierowca jednym spojrzeniem oceni, czy wraca do domu prosto, czy czeka go przeprawa przez ruch uliczny.

Na razie nowa funkcja dostępna jest tylko w testowej wersji aplikacji i jedynie dla wybranych użytkowników. Testerzy reagują jednak entuzjastycznie. Już teraz wielu podkreśla, że to niewielka zmiana, która jednak robi ogromną różnicę w codziennym użytkowaniu. Google jeszcze nie potwierdziło oficjalnie daty wdrożenia, ale wszystko wskazuje na to, że nowość trafi do szerokiego grona kierowców w najbliższym czasie.

Najlepsze jest to, że aktualizacja odbywa się po stronie serwera, co oznacza, że gdy firma uzna, że funkcja jest gotowa, pojawi się ona automatycznie u wszystkich użytkowników bez konieczności pobierania nowej wersji aplikacji. A to może nastąpić w dowolnym momencie. Wystarczy, że trochę poczekamy.