Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 49
Pokaż wszystkie komentarzeFacet ma racje ja też przez cztery ostatnie sezony jeździłem 600ką i koledzy na litrach nie mogli mnie dogonić znałem go na wylot odkręcałem go na maxa , w końcu stwierdziłem że mi go szkoda bo go zajeżdżę na śmierć . No i przyszedł czas na coś większego czyli litr minimum a że lubię golasy i duży moment kupiłem sobie Speed Tripla 1050 . Po pierwszej jeździe o mało nie wyjechał mi spod tyłka , rwał się jak szalony aż się przestraszyłem . Nie jestem laikiem pierwszy moto miałem w wieku 10 lat ogar 205 potem bylo z 5 ws-ek , etz ,gpz 500 , bandit 600 , oczywiście miałem kilka wywrotek na wskach (jak sie nie przewrócisz to się nie nauczysz) odpukać od kilkunastu lat nawet w garażu moto mi się nie przewróciło oby tak dalej , mam żonę i syna mam dla kogo żyć .Dlatego ten sezon to ostrożność nauka nauka i jeszcze raz nauka . Taka moja przestroga dla tych wszystkich kozaków co piszą jacy to oni nie są za....ści chyba na ps3 z kontrolerem przed telewizorem bo na drodze pewnie nawet nie wiedza co to przeciwskręt POWODZENIA .
OdpowiedzU mnie historia była mniej racjonalna. Nie interesowały mnie motocykle - bardziej wolałem auta. Ale przyszedł ten dzień, że pomyślałem że może spróbować (miałem wtedy skończone 30 lat). Zapisałem się na kurs (niby do polecanej szkoły, ale nauczyła mnie jak zrobić kilka kółek na placu), kurs skończyłem - egzamin jakoś się udało. Przyszedł czas na zakupy wertowania ogłoszeń - zrozumiałem że nie znam się więc nie ma co kupować używanego. Więc salony - zacząłem wypożyczać wszystkie testówki jakie były dostępne - nie ważne była marka. Od sportowych po chromowane chopery. W końcu padło na właśnie Triumoh Speed 1050 - myślę sobie trochę duży. Ale jedyny który nie szarpał tylko liniowo oddawał mac. Oczywiście nie było łatwo - pierwsze jazdy wracałem spocony jak z sauny parowej - i objeżdżali mnie wszyscy, nawet większe skuterki (oczywiście mi to akurat zwisało). Krok po kroku jak tylko miałem chwilę na motocykl - w pierwszym roku 12 tys km się z tego zrobiło. Drugi rok już powoli próbowałem toru i tu mnie znowu wszyscy objeżdżali. Przez 3 lata udało się dojechać do sprzedaży bez najmniejszej ryski. Aby jeszcze było ciekawie na tym motocyklu uczyła się moja dziewczyna - drobna kobietka, co na światłach stawała na palcach jak baletnica - oczywiście jej nauka zajęła połowę tego co mi. Ja zmieniłem trochę mocniejszy motocykl i jak na razie udaje się jeździć bez żadnych szkód materialnych i cielesnych.
OdpowiedzU mnie historia była mniej racjonalna. Nie interesowały mnie motocykle - bardziej wolałem auta. Ale przyszedł ten dzień, że pomyślałem że może spróbować (miałem wtedy skończone 30 lat). Zapisałem się na kurs (niby do polecanej szkoły, ale nauczyła mnie jak zrobić kilka kółek na placu), kurs skończyłem - egzamin jakoś się udało. Przyszedł czas na zakupy wertowania ogłoszeń - zrozumiałem że nie znam się więc nie ma co kupować używanego. Więc salony - zacząłem wypożyczać wszystkie testówki jakie były dostępne - nie ważne była marka. Od sportowych po chromowane chopery. W końcu padło na właśnie Triumoh Speed 1050 - myślę sobie trochę duży. Ale jedyny który nie szarpał tylko liniowo oddawał mac. Oczywiście nie było łatwo - pierwsze jazdy wracałem spocony jak z sauny parowej - i objeżdżali mnie wszyscy, nawet większe skuterki (oczywiście mi to akurat zwisało). Krok po kroku jak tylko miałem chwilę na motocykl - w pierwszym roku 12 tys km się z tego zrobiło. Drugi rok już powoli próbowałem toru i tu mnie znowu wszyscy objeżdżali. Przez 3 lata udało się dojechać do sprzedaży bez najmniejszej ryski. Aby jeszcze było ciekawie na tym motocyklu uczyła się moja dziewczyna - drobna kobietka, co na światłach stawała na palcach jak baletnica - oczywiście jej nauka zajęła połowę tego co mi. Ja zmieniłem trochę mocniejszy motocykl i jak na razie udaje się jeździć bez żadnych szkód materialnych i cielesnych.
Odpowiedz