Dwa dożywotnie zakazy nie wystarczyły. Pijany 41-latek ponownie zatrzymany na motocyklu
Niektórzy po prostu nie uczą się na błędach. 41-letni mieszkaniec Legnicy, dobrze znany miejscowej policji, znów postanowił spróbować swoich sił w jeździe na motocyklu - mimo że ma dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów.
Niestety dla niego, ponownie skończyło się to spotkaniem ze stróżami prawa. Tym razem jednak nie tylko próbował uciec, ale także zaatakował funkcjonariuszy i uszkodził radiowóz.
Reklama
Kalendarz dla motocyklisty na rok 2026 Gwiazdy MotoGP.
Duży 42x30 cm. 79 zł WYSYŁKA GRATIS!
Kalendarz motocyklowy na rok 2026 ścienny, przedstawiający najważniejszych bohaterów tego sezonu MotoGP. Marc Marquez, Jorge Martin, Johann Zarco, Raul Hernandez, Fabio Quartararo, Franco Morbidelii, Pedro Acosta, Pecco Bagnaia, Marco Bezzecchi, Alex Marquez i inni w obiektywnie Łukasza Świderka, polskiego fotografa w MotoGP
KUP TERAZ. WYSYŁKA GRATIS »
Cała akcja rozegrała się wczoraj (12.03) po godzinie 16:00 w miejscowości Gniewomirowice. Policjanci patrolujący okolicę dostrzegli motocyklistę, który wydał im się podejrzanie znajomy. Gdy tylko kierowca zauważył radiowóz, zamiast się zatrzymać, postanowił dać nogę. Oczywiście nie miał na głowie kasku, co tylko potwierdziło, że raczej nie przejmuje się przepisami.
Nie trwało długo, zanim policja dogoniła i zatrzymała uciekiniera. Ten jednak nie zamierzał poddać się bez walki - porzucił motocykl, uszkadzając przy tym policyjny pojazd, i rzucił się do ucieczki pieszo, próbując schronić się w lesie. Gdy funkcjonariusze dopadli go i próbowali obezwładnić, stał się agresywny, szarpał się, próbował wyrwać im gaz pieprzowy i nawet zniszczył kamerę nasobną jednego z policjantów.
Po użyciu środków przymusu bezpośredniego udało się go zatrzymać. Trafił do szpitala na badania, gdzie wyszło na jaw, że miał prawie pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jakby tego było mało, motocykl, którym jechał, miał przerobione numery rejestracyjne.
Mężczyzna to postać dobrze znana miejscowym organom ścigania. Wcześniej, będąc pijanym, spowodował kolizję, uderzając w budynek, po czym po prostu uciekł. Już wtedy objęto go policyjnym dozorem i obowiązkiem stawiennictwa na komisariacie, którego jednak nigdy nie przestrzegał.
Tym razem sprawa wygląda poważnie, bo 41-latek ponownie wsiadł za kierownicę jednośladu, mimo dwóch dożywotnich zakazów prowadzenia pojazdów. Bez wyroku raczej się nie obędzie.







Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze