Drift i wheelie? Nawet 5 lat więzienia! Minister Żurek wyrusza na wojnę
Minister Waldemar Żurek postanowił wypowiedzieć wojnę tym, którzy wciąż uważają, że przepisy drogowe są tylko sugestią, a nie realnym obowiązkiem.
W zeszły czwartek Żurek poinformował, że powstał specjalny zespół w jego resorcie, którego zadaniem jest przyjrzenie się każdej sprawie kierowców ignorujących zakaz prowadzenia pojazdów. Żurek podkreślił, że nie zamierza akceptować bezkarności i jasno stwierdził, że ponad 20 tysięcy zakazów w półtora roku i tysiące przypadków łamania ich przez recydywistów to sytuacja, która wymaga natychmiastowej reakcji.
Nie zgadzam się na bezkarność piratów drogowych ❌
— Waldemar Żurek (@w_zurek) September 25, 2025
Ponad 20 tysięcy zakazów prowadzenia pojazdów w półtora roku i tysiące recydywistów, którzy je łamią - to dane, które nie mogą pozostać bez reakcji.
Dlatego podjąłem decyzję o weryfikacji wszystkich spraw kierowców, którzy mimo…
Minister zapowiedział, że zwrócił się już do Prokuratora Krajowego, aby prokuratorzy działali bez taryfy ulgowej, wnioskowali o środki zapobiegawcze i aktywnie uczestniczyli w postępowaniach przed sądami, również na etapie wykonawczym. Celem jest doprowadzenie do tego, by kary wreszcie odpowiadały faktycznej szkodliwości społecznej takich czynów.
To jednak nie wszystko, bo Żurek przypomniał także o projekcie przepisów, które rząd przyjął na początku lipca. Nowe regulacje mają wreszcie realnie eliminować drogowych recydywistów - przewidują możliwość orzekania dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów, konfiskatę pojazdów, które służyły do łamania prawa, oraz zaostrzone sankcje za brawurową jazdę i udział w nielegalnych wyścigach. Minister wyraźnie zaznaczył, że zakaz prowadzenia nie może być pustą literą prawa, lecz skuteczną ochroną społeczeństwa.
Według projektu sądy będą mogły tylko w wyjątkowych okolicznościach zawiesić wykonanie kary więzienia wobec kierowcy, który złamał zakaz prowadzenia pojazdu. Co więcej, w przypadku recydywy pojawi się możliwość orzeczenia zakazu dożywotniego. Podniesiona zostanie też dolna granica świadczenia pieniężnego za niestosowanie się do zakazu - z pięciu do dziesięciu tysięcy złotych.
Zmiany nie ominą także środowiska motocyklowego, bo przepisy obejmą drift oraz wszelkie nielegalne popisy na drodze, w tym jazdę na jednym kole w trakcie zgromadzeń bez zezwolenia. Zdefiniowano też wprost, czym jest nielegalny wyścig. To rywalizacją przynajmniej dwóch kierowców, którzy wbrew zasadom bezpieczeństwa ścigają się, by jak najszybciej pokonać określony odcinek. Za takie zachowania grozić ma od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Tak samo surowo karana będzie jazda w pojedynkę, jeśli styl kierowcy stwarza poważne zagrożenie.
Nowe przepisy mają zmienić drogowe realia w Polsce i uderzyć tam, gdzie kierowcy najmniej się tego spodziewają - w poczucie bezkarności. Tyle teoria, zobaczymy, co z tego wyjdzie w praktyce.


Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeministra żurka [celowo z małej] to atakuje nawet maszyna czyszcząca...
Odpowiedz