Głośne wypadki, do których doszło jesienią ubiegłego roku, sprawiły, że na fali medialnego szumu rząd przygotował zmiany w przepisach, żeby ostrzej dyscyplinować kierowców. Dość długo było o nich cicho, ale teraz już wiadomo, że nie pozostaną w szufladzie, bo projekt nowelizacji trafi do parlamentu.

Rządowy projekt zmienia kilka ustaw i wprowadza kary za nielegalne wyścigi, drift i jazdę motocyklem na jednym kole. Co ciekawe, w przypadku nielegalnego wyścigu przyjęto, że jest to rywalizacja co najmniej dwóch kierowców, którzy chcą pokonać określony odcinek drogi w jak najkrótszym czasie i z naruszeniem zasad bezpieczeństwa drogowego. To z kolei otwiera pole do interpretacji.

Drift został ujęty jako celowe wprowadzenie pojazdu w poślizg lub utrata styczności z nawierzchnią co najmniej jednego z kół pojazdu, wykonane w trakcie ogólnodostępnego zgromadzenia, bez wymaganego zezwolenia. Pod ten przepis zostanie również podpięta jazda na jednym kole na motocyklu. Ponownie jednak pojawia się pole do interpretacji, bo jest mowa o manewrach wykonywanych w trakcie nielegalnego zgromadzenia.

Udział w nielegalnych wyścigach lub ich organizacja mają być karane pozbawieniem wolności od 3 m-cy do 5 lat, ale nie dotyczy to widzów. W wyjaśnieniach do projektu Kancelaria Rady Ministrów wskazuje, że taka sama kara ma grozić kierowcy, który będzie jechał autostradą z prędkością co najmniej 210 km/h lub drogą ekspresową z prędkością co najmniej 180 km/h, jeśli jednocześnie rażąco narusza zasady bezpieczeństwa oraz zagraża swoim zachowaniem bezpieczeństwu innej osoby.

Za spowodowanie wypadku śmiertelnego lub doprowadzenie do ciężkiego uszczerbku zdrowia innej osoby będzie grozić kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności, jeśli do zdarzenia doszło w wyniku nielegalnego wyścigu, sprawca prowadził pojazd w sposób brawurowy lub w trakcie zdarzenia miał zakaz prowadzenia pojazdów.

Zmienią się też zasady orzekania o przepadku pojazdu dla kierowców, którzy prowadzą pojazd i są pod wpływem alkoholu. Jeżeli wynik badania wskaże 0,5 do 1,5 promila alkoholu we krwi, to przepadek pojazdu będzie fakultatywny. Dopiero przy wartości powyżej 1,5 promila ma być obowiązkowy. Z mniejszych zmian warto wspomnieć o zwiększeniu dolnej granicy świadczenia pieniężnego za niestosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów - z 5 do 10 tys. zł. Do 1 tys. zł zapłaci osoba tamująca lub utrudniająca ruch podczas nielegalnego zgromadzenia.

Na razie projekt zmian trafi do parlamentu, a jeśli ten go przyjmie, to wtedy zostanie przekazany na biurko prezydenta. Rząd chce, by nowe przepisy weszły w życie po 30 dniach od ich ogłoszenia. To wszystko może oznaczać, że faktyczne zmiany pojawią się najwcześniej w połowie wakacji.