Czechy i furgonetki, które widz± wszystko
Czescy stróże prawa postanowili wjechać na drogę w "kamuflażu", na który mało kto by wpadł.
Zazwyczaj, kiedy myślisz o czeskiej drogówce, a właściwie to o tej formacji policyjnej w ogóle, widzisz nieoznakowaną Octavię albo inną osobówkę. Tymczasem za naszą południową granicą do roboty ruszył biały blaszak. Zupełnie zwyczajny, jak pożyczony od wujka, który rozwozi farby po składach budowlanych.
Reklama
Kalendarz dla motocyklisty na rok 2026 Gwiazdy MotoGP.
Duży 42x30 cm. 79 zł WYSYŁKA GRATIS!
Kalendarz motocyklowy na rok 2026 ścienny, przedstawiający najważniejszych bohaterów tego sezonu MotoGP. Marc Marquez, Jorge Martin, Johann Zarco, Raul Hernandez, Fabio Quartararo, Franco Morbidelii, Pedro Acosta, Pecco Bagnaia, Marco Bezzecchi, Alex Marquez i inni w obiektywnie Łukasza Świderka, polskiego fotografa w MotoGP
KUP TERAZ. WYSY£KA GRATIS »
Różnica polega na tym, że zamiast kartonów z towarem w przestrzeni bagażowej pojazdu, w tym pojeździe non stop pracuje zestaw kamer 360 stopni rejestrujących każdy grzeszek kierowców. I to działa, bo taki niepozorny dostawczak wykrywa naruszenia przepisów drogowych kilka razy skuteczniej niż osobówka.
Operator siedzi z tyłu i widzi wszystko, każde naruszenie przepisów przez kierowców samochodów i motocykli. Jeden nieostrożny ruch i mandat masz jak w banku. I to nie byle jaki, bo już minimalna kara za telefon podczas jazdy wynosi 3500 koron, czyli prawie 610 zł, a w administracyjnym postępowaniu może sięgnąć nawet 10000 koron, czyli 1730 zł plus cztery punkty karne.
Pomysł na nieoznakowane dostawczaki wziął się z brutalnych statystyk. Aż 42 procent wypadków na czeskich drogach zdarza się z powodu nieuwagi kierowców. Policja liczy, że furgonetki w "dostawczym kamuflażu" nie tylko wyłapią piratów drogowych, ale też nauczyć ich odrobinę pokory za kółkiem. Co ciekawe, funkcjonariusze podkreślają, że celem nie jest nabijanie rekordów w nakładaniu mandatów, ale zmuszenie kierowców do refleksji, zanim spowodują wypadek.
Nieoznakowane Iveco Daily, wyposażone w kamery i monitorujące całą przestrzeń dookoła to nowość, która pewnie szybko zostanie zaadoptowana również przez naszą policję, chociaż niekoniecznie akurat ten model. Patrząc na sprawę z perspektywy motocyklisty, rzeczywistość drogowa zaczyna coraz bardziej przypominać łapankę i czyhanie na każdy, najmniejszy nawet błąd czy brak uwagi kierowców. Niekiedy mam wrażenie, że wszystko zmierza ku temu, abyśmy z kierowców przeistoczyli się w pasażerów, zarządzanych przez SI. Dopiero wtedy system będzie naprawdę szczelny, a jego nadzorcy szczęśliwi.







Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze