tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Brian Deegan: od supercrossu do wyścigowego imperium [WYWIAD]
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Brian Deegan: od supercrossu do wyścigowego imperium [WYWIAD]

Autor: Materiał partnera 2020.05.19, 15:17 Drukuj

Jeśli chodzi o sporty akcji, freestyle motocross i niektóre dyscypliny sportów samochodowych, Brian Deegan jest obecnie dosyć znaną osobą. Jednak zimą 1997 roku startował w supercrossie bez zespołu fabrycznego i mieszkał na kanapie u przyjaciółki Sondry Peters w Południowej Kalifornii.

Przebył długą drogę do stania się milionerem z rodziną głęboko zaangażowaną w kilka dyscyplin motoryzacyjnych. I choć swoją karierę motocyklową ma już za sobą, teraz wcielił się w rolę szefa imperium wyścigowego Deeganów. On i jego żona Marissa utrzymują ten pociąg na torach dla Hailie (zawodniczka wyścigowa serii ARCA MENARDS, najważniejszej serii samochodów seryjnych) oraz Hudsona i Haidena (zawodnicy motocrossowi). Słońce nigdy tak naprawdę nie zachodzi nad wyścigowym imperium Deeganów, ponieważ Brian i trzech młodych kierowców, którymi opiekuje się wraz z Marissą, są w ciągłym ruchu.

Dobra Brian, Team Deegan został uziemiony w Południowej Kalifornii. Co porabiałeś ty i twoja rodzina w tym dziwnym czasie?

Brian Deegan: - W ciągu ostatnich kilku miesięcy zaplanowaliśmy wiele rzeczy i jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w każdy weekend jesteśmy na wyjeździe. Albo jesteśmy z chłopcami na torze motocrossowym lub na NASCAR z Hailie, albo jesteśmy na wyścigach ciężarówek terenowych podczas moich wyścigów lub wyścigów Hailie. Jesteśmy zajęci w każdy weekend. Więc oczywiście wszyscy mieliśmy napięte kalendarze i byliśmy gotowi na wyjazd w każdy weekend. Hailie właśnie podpisała nową umowę z Fordem, więc działo się wiele nowych rzeczy, a potem doszło do tej całej pandemii, której nikt się nie spodziewał.To zmusiło nas do pozostania w domu i musieliśmy zdecydować: "Czy chcemy być w Karolinie Północnej, czy też w Kalifornii?". Powiedzieliśmy wtedy: "Ok, zostańmy w domu w Kalifornii. Tam mamy wszystko". Cieszę się, że tak zrobiliśmy, ponieważ właśnie jeździliśmy na motocyklach. Jesteśmy w domu i to dla nas jest wielka przerwa. Spędzamy rodzinnie dużo czasu, co jest dobre. Myślę, że jeśli chodzi o naszą rodzinę, to potrzebowaliśmy takiej przerwy. I szczerze mówiąc, byliśmy przygotowani na wszelkie sytuacje kryzysowe lub cokolwiek złego, co się mogło wydarzyć. Mamy się dobrze, nic nam nie jest.

Nie sądzę, że przesadzę, mówiąc, że jesteście wyścigową rodziną Ameryki. Co sądzisz o tym wszystkim, co wydarzyło się w życiu twoim, żony, synów i córki?

BD: - Tak, widzimy i słyszymy to wielokrotnie, chociażby z powodu tego, co robimy w mediach społecznościowych. Wielu ludzi mówi: "Deeganowie to amerykańska rodzina wyścigowa". To fajne. Cała nasza rodzina się ściga i całe nasze życie krąży wokół wyścigów, ale fajnie jest widzieć, że Hailie, Haiden i Hudson mają miłość i pasję nie tylko do sportu i wyścigów, ale także do ciężkiej pracy i osiągania celów. Uczymy się mediów, marketingu i dobrej współpracy ze sponsorami. Uczymy się także tego, co moim zdaniem jest naprawdę ekscytujące, gdy dzieci dorastają w ten sposób. Mamy trójkę dzieci, uprawiających różne sporty, które wygrywają. To kolejny poziom, jesli celem jest wygrać mistrzostwa lub ustanawiać rekordy. Do tego potrzebny jest wyższy poziom poświęcenia czasu i zaangażowania. Cieszę się, że mogę dać dzieciom większe szanse, niż miałem ja dorastając. Miałem okazję i wykorzystałem ją w pełni, ale staram się dać moim dzieciom lepszą okazję. Poza tym wierzę w motywację i znajdowanie ludzi, którzy są dobrymi mentorami. Przez całą moją karierę i wcześniej, mój tata zawsze był pracowitym, prostym biznesmanem. Był wielkim fundamentem tego, jakim teraz jestem człowiekiem. Mój tata był po prostu pracowity i zawsze chodziło o biznes. Przeniosłem to wszystko do sportu i w ten sposób znalazłem swoją niszę.

Jak obaj wiemy, wielu fanów motocrossu, supercrossu i freestyle motocrossu, uważa, że tym, co naprawdę rzuciło światło na twoje imię w motosporcie, było rzucenie motocykla przez metę w Koloseum w Los Angeles. Nawet teraz, po niemal 25 latach od tamtej nocy, fani wciąż mówią o tej chwili. Wiem, że tak jest!

BD: - Wpadam na ludzi, na przykład w sklepie spożywczym, a oni są w wieku 40 lub 50 lat i mówią: "Byłem tamtej nocy, kiedy twój motocykl sam przeleciał metę!" Wszyscy to pamiętają, co jest fajne. O to w tym wszystkim chodzi. O tworzenie tych wspomnień. To dziwne, ale kiedy się ścigałem, byłem niejako chłopcem do bicia, który pochodził z Nebraski i miał przeciwko sobie wszystkich. I nie sądzę, żebym kiedykolwiek pokonał te przeciwności w motocrossie. Patrzę teraz wstecz i rozmawiam z takimi facetami jak Jeremy McGrath, czy Doug Henry. Rozmawiam teraz z tymi wszystkimi legendami wyścigów, co wtedy nie miało miejsca, ale teraz mam wrażenie, że zyskałem o wiele więcej szacunku w branży. Mam na myśli, że w większości ludzie zyskują największy szacunek, kiedy się ścigają. Muszę się zastanaowić, jak to wszystko się potoczyło, prawda? Nie stało się to z dnia na dzień. Przez 10 lat byłem punkiem. Byłem złym chłopcem z Metal Mulishy z czarnymi motocyklami i kolcami i wkurzałem wszystkich, ale trafiliśmy na X Games w idealnym momencie. Nienawidziłem odejścia od supercrossu i motocrossu, wiesz? Czułem, że powinienem jeździć na fabrycznym motocyklu. Nigdy tak się nie stało. Prawdopodobnie miało to wiele wspólnego z moim nastawieniem. W każdym razie poszedłem we freestyle motocross i zawsze starałem się to jak najlepiej wykorzystać. Czuję, że w supercrossie i motocrossie też starałem się jak najlepiej wszystko wykorzystać, ale coś robiłem nie tak. Wiesz, patrząc na to wszystko teraz, po prostu nie znałem odpowiednich ludzi. Nie było mnie. Nie byłem swój.

Ten sport był wtedy mniejszy i na pewno nie przepływało przez niego tyle pieniędzy, co dzisiaj, ale mimo to udało ci się zarobić na życie i się utrzymać?

BD: - Tak, dokładnie. Teraz mogę usiąść, popatrzeć na to i powiedzieć: "Co się stało? Dlaczego nie miałem takiej szansy, jak inne dzieci?" Teraz mieszkam w Kalifornii i co dwa tygodnie zatrzymuję się w Monsterze, pytam co słychać, jestem na scenie. Jestem przyjacielem z Mitchem Paytonem, z ludźmi w KTM i w Star Yamaha. Jestem znajomym wszystkich tych ludzi. Teraz jestem na scenie. Wcześniej, kiedy dorastałem, po prostu nie byłem i nie miałem takiej szansy. W tamtym czasie nie byłem wygrywającym zawodnikiem, więc prawdopodobnie nie zasługiwałem na szansę. Wiele dzieci, które na to nie zasługują, ma szansę, ponieważ są obecne w branży. W każdym razie tak to widzę. Kiedy ścigałem się w supercrossie i motocrossie, wynajmowałem pokój od Sondry i Marka Petersów. Pamiętam, że to było 300$ miesięcznie i spałem na takim małym łóżku. Skromne początki. Nie zarabiałem dużo w wyścigach. Byłem zawodnikiem z pierwszej dziesiątki i potrzebowałem wystarczającej ilości pieniędzy, żeby starczyło na jedzenie. W momencie, kiedy wszedłem we freestyle, zacząłem robić tricki i nagrywać filmy, zacząłem otrzymywać czeki. To było jak "OK!" W całej branży pewnie było tak samo. To były nowe firmy. To były nowe pieniądze. To było coś. Gdybyś chciał napisać książkę, to na freestyle motocross składało się wiele małych elementów i cieszę się, że byłem jego częścią. Moimi elementami układanki byłyby prawdopodobnie rzucenie motocykla przez metę i 360 na letnich X Games. Zawsze miałem udział w niewielkich kawałkach tej układanki, ale także byłem dużą częścią Metal Mulishy, a Mulisha była dużą częścią sportów akcji.

Patrząc na twoją karierę, bardzo łatwo zauważyć, że masz ciężką rękę we wszystkim, co dotyczy FMX'u, Metal Mulishy i sportów akcji.

BD: - Zawsze pracowałem za kulisami i miałem udział we wszystkim, prawda? Zawsze maczam w tym palce, ponieważ zawsze chciałem w jakiś sposób móc manewrować, czy to, aby pomóc moim kumplom, czy pomóc mojej marce, czy też sportowi, ponieważ miał on pomóc nam wszystkim. Nigdy nie chciałem się wycofać. Myślę, że to był mój tata we mnie. Mój tata zawsze był liderem i miał pod sobą 1000 osób i kierował całym systemem szkolnym. Czułem, że tak zostałem wychowany. Patrząc wstecz na to wszystko, myślę, że Travis Pastrana był dobrym frontmanem dla tego sportu, ale dopiero w późniejszym etapie, kiedy zaczął organizować ten sport z Nitro Circus. Ja próbowałem to wszystko robić wcześniej. Staraliśmy się robić pokazy freestyle, pokazy ramp-to-ramp i wszystkie inne rzeczy, aby budować ten sport. Wszystko to było całkiem fajne. Nie zrobiliśmy sobie żadnych lat wolnych, a nawet miesięcy, czy dni. Do dziś zawsze coś budujemy. To zabawna część tego. Czyny mówią głośniej niż słowa, a ja zawsze udowadniałem to podczas wydarzeń. Mieliśmy naszą ostrą ekipę, ale to ja walczyłem o złoty medal i usprawiedliwiałem zespół. A potem pomogliśmy takim zawodnikom, którzy sie pojawili jak Twitch, a potem Faisst. I tak dalej. Tak było fajne, a Travis był dużą częścią tego wszystkiego.

No nie wiem, stary ... Według mnie, nawet dzisiaj, zawodnik taki jak Axell Hodges i wszyscy obecni zawodnicyi FMX, naprawdę nie byliby tym, kim są dzisiaj, gdyby nie wpływ Briana Deegana.

BD: - Kawał drogi, prawda? To już nigdy nie będą lata 90. Myślę, że nowi bohaterowie są dzisiaj inni, ale Axell dostał wielką szansę dzięki np. Monster Energy, i zdecydowanie zrobił z tego dobry użytek, który wspiera dobrą jazdą. On wypełnił to miejsce. Myślę, że to dobra kombinacja. Jest młody i ma przed sobą wiele okazji. Myślę, że jest dobry.

Brian, film przedstawiający twoją wygraną w głównym wyścigu SX125 West AMA Supercrossu w Los Angeles i rzut motocyklem na linii mety jest teraz dostępny na wielu stronach. Czy wracasz do tego i oglądasz?

BD: - Tak, to było całkiem fajne. W tamtym czasie było to dość ekscytujące, ale z czasem zapomniasz, jak wielkie było to wtedy dla ciebie osiągnięcie. Jest to jedna z tych rzeczy, na które zawsze mogę patrzeć i być dumnym. Wielu zawodnikom kariera wyścigowa po prostu mija, ale ja zawsze będę miał jedno wspomnienie, które moim zdaniem sprawiło, że było warto. To było jedno z tych wspomnień, którego, jak sądzę, nie ma 99 procent zawodników. Mam coś takiego, z czego mogę być dumny za całą tę pracę, jaką włożyłem w wyścigi motocyklowe.

Naprawdę dobrze jechałeś przez ten trwający 15 okrążeń wyścig. Czy byłeś zaskoczony, jak dobrze wyglądałeś w wyścigu?

BD: - Tak, to zabawne, ponieważ to oglądałem i pomyślałem: "Człowieku, nieźle gnałem". Naprawdę wyglądałem, jakbym był szybszy niż wszyscy inni zawodnicy. Moja szybkość, styl i wszystko wyglądało profesjonalnie i z pełnym zaangażowaniem, jak zawodnik, który mógłby wygrać mistrzostwo w supercrossie. Wiesz, to mnie trochę wkurza, że ​​widzisz to i widzisz te 15 okrążeń, kiedy jechałem tak dobrze, a nie otrzymałem żadnego wsparcia.

Jaki był ten motocykl, Brian?

BD: - Ten motocykl, to było seryjne Suzuki, które kupiłem w Simi Valley Suzuki za około 4000$. To był podstawowy motocykl  z kilkoma modyfikacjami.

Zaraz po wyścigu miałeś kilka rzeczy do powiedzenia na podium, o których nigdy wcześniej nie mówiono. Co o tym sądzisz?

BD: - To było świetne. To było szalone. Byłem bardzo młody.

To było w tym samym czasie, kiedy zaczęliście tworzyć Metal Mulishę, prawda?

BD: - Tak, w 1997 roku po raz pierwszy zacząłem pisać Metal Mulisha na motocyklu i kasku. Nadal mam ten kask z napisem  "Metal Mulisha" wykonanym markerem, w którym wygrałem supercross. Myślę, że w tym momencie, kiedy zdecydowałem się jeździć dla Moto XXX, po prostu zbuntowałem się przeciwko wszystkim i chciałem robić coś innego. Tej nocy w Koloseum naprawdę zapoczątkowałem taką postawę i Mulishę. Rzut motocyklem przez linię mety i robienie wszystkiego, czego nie powinieneś robić, a ja to zrobiłem. Potem stanąłem na podium i właściwie powiedziałem, co myślałem i jak się czułem, i nie bałem się tego powiedzieć. Powiedziałem wszystkim, że skopałem im tyłki. Powiedziałem rzeczy, których ludzie zwykle nie mówią, ani nie słyszą z podium. Taki właśnie był dla nas freestyle i Metal Mulisha - jesteśmy sobą i mówimy to, co chcemy powiedzieć. To był dla nas punkt wyjścia. Od tego momentu, od zwycięstwa w supercrossie, rzutu motocyklem, zrobienia wszystkich Crusty Demons of Dirt i kręcenia filmów Moto XXX. Wszystko zaczęło się w tym roku.

Później tego lata pojawiłeś się na Washougal National ze złotym motocyklem, w złotych butach i kasku.  Ryan Hughes, spacerując obok twojego motocykla się uśmiechał. Wydaje się, że niektórzy ludzie, jak Ryan, świetnie rozumieli ten żart. Z drugiej strony wiele innych osób nie ...

BD: - Tak, wiele osób tego nie pamięta. Nadal mam też ten kask. Byliśmy w Washougal i postanowiłem zabłysnąć moim motocyklem, kaskiem i sprzętem. Po prostu wiedziałem, że to wkurzy wielu ludzi. Wszystkie zespoły patrzyły na nas, jakbyśmy byli bandą idiotów. Na starcie pierwszego biegu zaliczyłem glebę, ale w drugim byłem w pierwszej piątce lub szóstce całego wyścigu i walczyłem z Mickaelem Pichonem i Stephane Roncadą na moim złotym motocyklu. To było po prostu śmieszne. Wiedziałem, że to ich wkurzyło. Nie mogli mnie przepuścić na moim brokatowym motocyklu. To był tylko kolejny rozdział w historii, w której naginaliśmy i łamaliśmy zasady, których tak naprawdę nie było. Ludzie chcieli nas odciąć, ale tak naprawdę nie było na to sposobu. To było trochę jak: "Jesteśmy na ciebie źli, że jesteś inny! Jesteśmy na ciebie wściekli za to, że jesteś fajniejszy niż my!" To było zabawne.

Debiut freestyle motocrossu na X Games w San Francisco w 1999 roku. To był dzień, w którym Metal Mulisha stała się zjawiskiem globalnym...

BD: - Tak, freestyle zaczął się w 1998 roku jako sport wyczynowy. Zrobiliśmy pierwsze demo freestyle pod koniec 1997 roku. Mieliśmy zespoły death metalowe i freestyle motocross oraz infrastrukturę zbudowaną przez Micky'ego Dymonda. Następnie, w 1998 roku, oni zaczęli małą serię pokazów freestyle i wszystko poszło dobrze. Potem w 1999 X Games się nim zainteresowało i wtedy to mocno zagrało. W tym momencie miałem już dość i pomyślałem: "Złamałem rękę w pierwszym wyścigu supercrossowym w styczniu 1999 roku. Mam dość ścigania. Nie otrzymuję żadnego wsparcia. Nie mam pieniędzy i jestem spłukany." Więc skupiłem się na FMX'ie. Firmy płaciły mi za robienie freestyle'u. Byłem oszołomiony. Więc zacząłem wariować i robiłem te wszystkie reklamy i wszystkie te rzeczy dla sportów akcji. Potem wydarzyło się X Games. To było tak, że ja jako zły facet i Travis Pastrana jako dobry facet przenieśliśmy się na wyższy poziom. Nagle mieliśmy całe zainteresowanie mediów, wyprzedziliśmy wszystkie inne sporty w tym pierwszym roku.

Brian, jaki był najlepszy moment w twojej karierze freestyle motocrossowej?

BD: - Pierwszy moment, który przychodzi mi na myśl, moja największa chwila, to zrobienie pierwszej 360 na X Games w 2003 roku w Koloseum. Zrobiłem 360 przed Pastraną. Po raz pierwszy robiłem ją na dirt. Ledwo ją wylądowałem i myślę, że ludzie odjechali. Ludzie byli tym trickiem oszołomieni. Inną rzeczą, którą muszę powiedzieć, jest to, że dużym osiągnięciem jest bycie facetem, który budował freestyle motocross. Myślę, że to, i że powstała Mulisha, która wciąż jest silna, z najbardziej odjechaną drużyną w sportach akcji, to ogromne osiągnięcie. Myślę, że to może być największe, oprócz tego, co zrobił Tony Hawk, wiesz?


Zdjęcia
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę