Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 84
Pokaż wszystkie komentarzeBardzo ciekawy artykuł :). Teraz cała sztuka polega w tym żeby połączyć eko-driving z kamikaze driving ;>. Czyli na mieście zawsze się przeciskać, aby być pierwszym na światłach. Czekać jak kierowca F1 (kto mi zabroni, kto?! :) ) na zielone i rozpędzamy się w 5-6 sekund do 80-90 km/h. Potem toczymy się z tą prędkością na 5-6 biegu. W niebezpiecznych miejscach takich jak kolizyjne skrzyżowania, przejścia dla pieszych czy miejsca z dużą ilością dróg podporządkowanych zwalniamy (silnikiem, bo swoje miasto znamy i nas to nie zaskakuje, prawda :)?) do 60 km/h. A jak jest droga bez przejść dla pieszych, radarów, bocznych uliczek to ogień. Ale i tak po mieście w dzień nie ma sensu więcej niż 120 km/h. No i widzimy czerwone to zawsze ręka z gazu i niech sobie hamuje silnikiem. Po co mam zużywać klocki hamulcowe jak łańcuch napędowy tak czy siak się kręci i zużywa. Jak już się kręci to niech hamuje jak jest taka opcja.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza