tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Bagnaia dokona³ niemo¿liwego odrabiaj±c 91 punktów, ale bohater Motogp 2022 mo¿e byæ tylko jeden!
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Bagnaia dokona³ niemo¿liwego odrabiaj±c 91 punktów, ale bohater Motogp 2022 mo¿e byæ tylko jeden!

Autor: Mick Fia³kowski 2022.12.26, 14:18 3 Drukuj

Wszyscy wiemy doskonale, kto wywalczył w tym roku mistrzostwo MotoGP, kto imponował, a kto zawiódł, ale kto był największym bohaterem sezonu 2022 w królewskiej klasie? Zdaniem Micka największy wygrany może być tylko jeden i wcale nie jest nim Pecco Bagnaia. A więc kto?

Kilka dni temu pisałem o tym, jak bardzo zaimponował mi w tym roku Brad Binder razem z całą ekipą KTM. Rewelacją sezonu była także Aprilia, a mistrzowski tytuł wywalczył Pecco Bagnaia, podczas gdy bohatersko bronił go Fabio Quartararo na dużo gorszym sprzęcie. Po drodze wszyscy żyliśmy także odważną decyzją Marca Marqueza, który poddał się kolejnej operacji ramienia i po kilkutygodniowej przerwie wrócił na tor pokazując dawny pazur. 

NAS Analytics TAG

Wygrani MotoGP 2022, ale nie najwięksi

Przyjrzymy się więc pokrótce każdemu z nich, zaczynając od mistrza świata. Pecco dokonał niemożliwego, odrabiając 91-punktową stratę do Quartararo i naprawdę spektakularnie sięgając po mistrzostwo.

Trzeba jednak pamiętać, że miał pod sobą najlepszy motocykl w stawce, a za sobą w pełni oddane kierownictwo Ducati oraz siedmiu innych zawodników, na których pomoc mógł liczyć. Tak, dokonał czegoś spektakularnego i zrobił duże postępy względem ubiegłego roku, ale gdyby ktoś przed sezonem powiedział Wam, że to właśnie on zostanie mistrzem, nikt z Was z pewnością nie byłby tym specjalnie zaskoczony.

Z tytułem pożegnał się Fabio Quartararo, ale z całą pewnością nie można uznać go za przegranego. Wręcz przeciwnie. Francuz miał przeciwko sobie nie tylko siedmiu zawodników Ducati, ale też poniekąd… Yamahę.

Po pierwsze dysponował dużo, dużo gorszym motocyklem niż Pecco, co na początku roku było dla niego źródłem ogromnej, publicznie wyrażanej frustracji. Po kilku wyścigach Fabio pogodził się jednak z sytuacją i po prostu skupił na robocie, za co także należą mu się duże słowa uznania.

Po drugie Quartararo nie mógł, tak jak Bagnaia, liczyć na pomoc innych zawodników na maszynach tego samego producenta i w walce o tytuł był całkowicie osamotniony.

To sprawiło, że po drodze popełnił kilka kosztownych błędów, jak chociażby wywrotka w Australii, choć trzeba pamiętać, że nie były one spowodowane "słabą głową", a desperacką próbą walki na dużo gorszej maszynie.

Jeśli więc można stworzyć definicję kogoś, kto jest wygranym, choć przegrał, to tegoroczna historia Quartararo jest jej najlepszym przykładem. Niestety, Fabio jednak przegrał, tracąc po drodze ogromną, bo aż 91-punktową przewagę. Nie mogę co prawda powiedzieć, że "nie zasłużył" na tytuł największego bohatera tego sezonu, ale mimo wszystko zabrakło tej malutkiej kropeczki nad i.

Podobnie jest w przypadku Aleixa Espargaro i Aprilii. Hiszpan wreszcie przełamał słabą passę i wyszedł z cienia, pierwszy raz w karierze stając na szczycie podium i walcząc o mistrzowski tytuł.

Jego sezon był naprawdę imponujący, choć przyćmiony kilkoma wpadkami ekipy, a także jego własnymi. Największym błędem była oczywiście Barcelona, gdzie Aleix stracił pewne podium, bo pomylił liczbę okrążeń. Z jednej strony było mi go wtedy strasznie żal. Z drugiej, na takim poziomie nie możesz popełniać takich błędów.

Na drugim planie…

Spośród całkiem licznej grupy zawodników, którzy zaliczyli poprawny, czy też solidny sezon, jak Jack Miller, Alex Rins czy Johann Zarco, wyróżniał się z pewnością Brad Binder, który wielokrotnie przebijał się przez stawkę po słabych - z powodu charakterystyki motocykla, a nie braku umiejętności - kwalifikacji. 

Reprezentant RPA był szósty w tabeli i zostawił daleko w tyle zespołowego kolegę, Miguela Oliveirę, ale mimo kilku finiszów na podium ani razu nie stanął na jego najwyższym stopniu. Mistrz odrabiania strat? Zdecydowanie tak. Największy bohater sezonu? Do tego tytułu jednak jeszcze sporo mu zabrakło. 

Tym, w którym wielu upatrywało potencjalnej rewelacji sezonu był Jorge Martin. Zawodnik zespołu Pramac Ducati liczył na awans do fabrycznej ekipy na rok 2023, ale mimo świetnego tempa, szczególnie w kwalifikacjach, w niedziele popełniał zbyt wiele błędów. Trzeba pamiętać, że do pewnego stopnia wynikały one z nerwowej charakterystyki Ducati w specyfikacji 2022, z której zrezygnował przecież Bagnaia, ale mimo wszystko błędów było za dużo. Zamiast więc potencjalnego bohatera, dla mnie Hiszpan był cichym rozczarowaniem.

Cichym, bo tymi głośnymi byli bez wątpienia Pol Espargaro i Franco Morbidelli, którzy kolejny rok nie mogli odnaleźć się na swoich japońskich motocyklach. Tak, nie mieli łatwego zadania, ale nawet w tych okolicznościach spisali się mocno poniżej oczekiwań.

Cichym bohaterem, jeśli spojrzymy na to pod kątem wyników, był z kolei Marc Marquez, który w połowie sezonu podjął odważną decyzję o poddaniu się kolejnej, czwartej już operacji ramienia, a po kilku tygodniach widowiskowo wrócił na tor.

Tak, miał przebłyski, a w Australii zafundował z Alexem Rinsem, innym cichym bohaterem tego sezonu, genialne widowisko, ale w skali sezonu wszystko działo się jakby na drugim planie. Bardzo możliwe, że decyzja o operacji w dłuższej perspektywie okaże się przepustką po powrotu Hiszpana do dawnej formy, ale na to musimy jeszcze poczekać.

Bestia Bohaterem

Kto w takim razie jest moim zdaniem największym bohaterem tego sezonu? Co do tego nie mam akurat żadnych wątpliwości; to Enea Bastianini. Po pierwsze Włoch zrobił z całej stawki zdecydowanie największe postępy względem poprzedniego sezonu. 

W swoim debiucie miał spore problemy z kwalifikacjami i trochę jak Binder musiał przebijać się w niedziele do czołówki. Robił to co prawda bardzo skutecznie, ale był przy nim ten znak zapytania; czy ogarnie wreszcie czasówki? Ogarnął i to śpiewająco, choć oczywiście pomogła w tym także przesiadka na Ducati w specyfikacji o dwa lata nowszej.

Owszem, nie było idealnie, bo poza jednym pole position i czterema innymi startami z pierwszego rzędu Enea aż osiem razy kwalifikował się poza pierwszą dziesiątką, ale nie da się ukryć, że zrobił duży postęp, a poza tym gorsze soboty znów nadrabiał w niedziele.

Bastianini wygrał już w pierwszym wyścigu sezonu, z czasem dokładając do swojego CV trzy kolejne wygrane i dwa inne podia. Wszystko to sprawiło, że niemal do samego końca walczył o mistrzostwo, kończąc rok jako drugi wicemistrz; tuż za Quartararo i przed Espargaro. Tak, popełnił po drodze kilka błędów i nie ukończył kilku wyścigów (choć nie zawsze, jak np. w Austrii, z własnej winy!), ale nie oszukujmy się, dla Ducati priorytetem i tak był Bagnaia.

Bestia zrobił jednak wystarczająco dużo, aby zapewnić sobie angaż do fabrycznej ekipy na sezon 2023 i wszystko wygląda na to, że jego pięć minut dopiero przed nim.

Być może pamiętacie, że na początku roku pisałem, że wciąż zaledwie 24-letni Bastianini to przyszły mistrz świata. Nie spodziewałem się jednak, że Enea o tytuł będzie walczył już w tym sezonie, swoim dopiero drugim w MotoGP. Pod tym względem młody Włoch, były mistrz świata Moto2, z pewnością przekroczył oczekiwania, a przecież nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Enea, który swoją sportową przygodę rozpoczynał od skoków do wody i gimnastyki artystycznej, w sezonie 2023 będzie musiał nieco się nagimnastykować, aby wygrać polityczne gierki w garażu Ducati i zepchnąć na drugi plan obrońcę tytułu. Na szczęście ma nie tylko tempo, ale także charakter i charyzmę (zdecydowanie większą niż Pecco), aby zostać nową gwiazdą MotoGP, czego i jemu i nam, kibicom, życzę.

Jeśli wydaje się to Wam mało prawdopodobnym scenariuszem, to pamiętajcie, że na początku roku też nikt nie spodziewał się, że Bestia będzie walczył o tytuł. Uważajcie na niego.

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê