tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Aprilia RS 660 - pierwszy 1000 km. Sama przyjemność, czy może również jakieś obawy?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 950
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Aprilia RS 660 - pierwszy 1000 km. Sama przyjemność, czy może również jakieś obawy?

Autor: Marek Zawadzki 2021.07.08, 10:06 1 Drukuj

Aprilia RS660 to nowy model w stajni włoskiego koncernu i prawdopodobnie przyszły hit sprzedaży, być może na miarę Hondy CBR 600F4i…

Od połowy maja jestem szczęśliwym posiadaczem rzeczonej Aprili. Ile dokładnie tych modeli już jeździ po Polsce - tego nie wiem. Jednak jestem pewny, iż jest to bardzo ograniczona grupa ludzi, gdyż na polskiej grupie RS660 na Facebook jest nas na razie tylko kilka osób.

NAS Analytics TAG

Dlaczego wybrałem właśnie ją? Otóż na chwilę obecną RS660 jest konkurencją tylko dla RS660 w innym kolorze 😊 Ten motocykl ma wszystko, czego potrzeba do sprawnej jazdy w każdych warunkach: wystarczającą moc, sportowe DNA, które czuć w każdym zakręcie i masę elektroniki zaczerpniętej wprost z większego i dwa razy droższego modelu. Tyle już pewnie wiecie, gdyż hasła te są powtarzane jak mantra w każdym materiale promocyjnym - tak, przed zakupem obejrzałem prawie wszystko co było na YT i przeczytałem prawie każdy materiał prasowy znaleziony w sieci.

Właśnie skończyłem docierać silnik, przejechałem Aprilią równe 1000 km (tak musi być przynajmniej tysiąc, gdyż wtedy pojawia się kluczyk serwisowy na komputerze i wgrywana jest aktualizacja oprogramowania). Nie - nie możesz mieć 999 km, musi być przynajmniej 1 tysiąc… Wiem o tym, gdyż musiałem robić kółeczka po Piasecznie w dniu umówionego serwisu, ponieważ brakowało mi 34 km 😊  

Z tej właśnie okrągłej rocznicy, chciałbym podzielić się z Wami moim małym podsumowaniem, które właściwie będzie pytaniem - czy ten motocykl powinien być dopuszczony do ruchu drogowego?

Szczęśliwe ominęły mnie przypadłości wieku dziecięcego, a jest ich trochę, jednak aby nie psuć ogólnego wrażenia opiszę je później.

Co mogę powiedzieć po przejechaniu w/w dystansu w miesiąc (serwis wykonany 19.06.2021) - zrobiłbym to szybciej, gdyby pogoda była łaskawsza.

Wracając do meritum - jazda tym motocyklem jest strasznie prosta, nie wymaga siły i mocno aktywnej pozycji za kierownicą. Nie czuć również prędkości w zakrętach… Tak, ten motocykl skręca jak szalony, a kombinacja jego zalet pozwala niesamowicie przyjemnie i efektywnie korygować nitkę jazdy.

Nie znalazłem momentu, w którym poczułbym - "Uuups…., chyba się nie zmieszczę…" (zachowując oczywiście granice zdrowego rozsądku w jeździe po drogach publicznych). Droga i zakręty wydają mi się 2 razy szersze niż np. na mojej Yamaha MT 09 Tracer.

Moc 100 KM - na papierze, jednak mierzona na hamowni (wg pomiarów widzianych na YT i przeczytanych na forach internetowych) daje "na kole" ok 87 KM.

W zupełności wystarcza ona do wyprzedzenia rozsądnej ilości ciężarówek za jednym zamachem, a ponoć na niemieckiej autostradzie ktoś widział ponad 220 km/h.

Sam silnik jest bardzo przyjemny. Moc oddaje bardzo równomiernie, nie brakuje mu "pary" od samego dołu, a zabawa zaczyna się w okolicach 6 tyś obrotów. Nie kręci się, jak rzędówka drąc się nieustannie w wysokich partiach obrotomierza, ale ciągnie do samego końca użytecznych obrotów.

Jest to również mój pierwszy motocykl, w którym nie mam ochoty zmieniać oryginalnego wydechu, dźwięk jest bardzo przyjemny dla ucha. Jest wystarczająco głośny, żeby zostać odpowiednio wcześnie usłyszanym i zauważonym na drodze, a jednocześnie nie wymaga zakładania stoperów do uszu. Będąc przy wydechu - jest on pięknie schowany pod motocyklem, nie wystaje z boku, nie powoduje przypalania nogawek i nie budzi strachu o uszkodzenie w przypadku gleby.

Hamulce - złoto i przekleństwo jednocześnie. Na ostatnich 100 km mojego docierania, w jednej z małych miejscowości na Pomorzu, kierowca w dostawczaku postanowił skręcić w lewo…Tak, widział mnie, ja widziałem jego, a chłop zwalniał z włączonym migaczem. Miałem jakieś 15-20 m, gdy jednak nacisnął lekko gaz i wjechał na pół mojego pasa… Natychmiastowy hebel, prosto z lekkiego gazu, mimo trybu drogowego i wszystkich tych systemów kontroli … tylne koło dosyć znacząco wywindowało do góry… Na szczęście początkowy pisk opon sprawił, że kierowca również zahamował, a ja, na przednim kole przejechałem obok niego…

Mimo wielu lat jazdy i dziesiątek tysięcy km na koncie - dałem się uśpić… dałem się uśpić łatwością, z jaką wszystko na tym motocyklu przychodzi.

Z dużych prędkości wytraca on prędkość w przewidywalny, pewny i skuteczny sposób, jednak przy prawdziwie podbramkowej sytuacji - mała masa i krótki rozstaw osi dają o sobie znać. Nawet najlepsze systemy nie pomogą - tył leci w górę i albo fikniesz, albo odpuścisz i… może będziesz miał szczęście…

Jeśli chodzi o koła, które lubią iść w górę - mimo włączonych na maksa wszystkich systemów, przy solidnym daniu z łokcia, przód idzie do góry. Nie siliłem się na "gumowanie" z wyłączonymi systemami, gdyż zwyczajnie nie jest to "moja bajka".

Chciałbym coś napisać o zawieszeniu, jednak będę tutaj mocno nieobiektywny. Po pierwsze, ważę niecałe 100 kg bez kombinezonu itp. Po drugie - nigdy nie jeździłem na seryjnym tylnym amortyzatorze. Jak pisałem wcześniej, przed zakupem obejrzałem i przeczytałem morze informacji na temat Aprili. Najwięcej rzeczowych i fachowych danych pochodziło z USA - tam już jeździli, a u nas ciągle padało… Wszędzie pojawiały się te same informacje: amortyzator jest zbyt miękki dla ciężkich motocyklistów i nie nadaje się do intensywnej jazdy na torze wyścigowym. Panie i Panowie zza oceanu, co prawda bez problemu śmigali po trackdayach, ale w tym temacie wszyscy byli zgodni, łącznie z guru od ustawiania zawieszenia - Davem Mossem.

Wynika to pewnie z kompromisu: użyteczność na drodze, możliwość jazdy po torze oraz końcowa cena produktu. W moim przypadku postanowiłem zwiększyć kwotę kredytu i od razu założony został dedykowany amortyzator Ohlinsa.

Wracając do geometrii i wszystkich wzmianek o prowadzeniu i sportowym DNA Aprili RS660. Tak - materiały prasowe nie kłamią. Łatwość z jaką lata się tą maszyną po winklach powoduje, że każdy kolejny zakręt chcesz pojechać szybciej, bo wiesz, że możesz…

Motocykl prowokuje, w sumie nie robiąc niby nic. I to właśnie ta jego zdolność jest kluczowa. Cała reszta, o której pisałem - są to dodatki, które pozwalają z bananem na twarzy pędzić po zakrętach.

Właśnie dlatego zrodziło się w mojej głowie pytanie, które zawarłem na początku - czy ten motocykl, który ze "szczerym uśmiechem i przyjacielskim klepnięciem w ramię" pozwala i prowokuje do bardzo szybkiej jazdy w zakrętach, jest odpowiedni na publiczne drogi?

W mojej opinii zdecydowanie tak, tylko jak zawsze z dużą rozwagą i pamiętając, że praw fizyki nawet Aprilia nie oszuka.

Jeśli chodzi o walory turystyczne RS660 - ostatniego dnia jazdy drogowej przejechałem 300 km z dwoma krótkimi przerwami. Da się, jak wszystkim. Pozycja nie męczy zbyt mocno jak na sportowych motocyklach, nadgarstki nie drętwieją, a plecy… no nie bolą tak bardzo jak po jeździe na rasowym ścigaczu. Turystycznie i daleko jechać się da. Zdecydowanie komfort jazdy poprawia się po zamontowaniu wyższej szyby - inaczej po ok 20 km nie widać nic, gdyż owady zalepiają wizjer. Jednak do typowego turystyka Aprili daleko. O potencjalnym bagażu raczej nie ma co wspominać. Jak motocykl jest skonstruowany i jakie ma linie i możliwości przytwierdzenia gratów - widać. Oczywiście zawsze można dobrać coś akcesoryjnego w sklepach i pewnie jest to tylko kwestia wyrzeczeń w ilości zabieranego bagażu.

Jazda po mieście - oczywiście jedzie. Jednak czy jest przyjemnie? Dopóki się jedzie, to tak. Stanie w korkach i na światłach to udręka, jak na większości motocykli. Jesteś pierwszy na światłach, ale patrzenie w górę, z rękoma na kierownicy jest torturą. Lepiej postać w drugim rzędzie i ruszyć spokojnie. Dodatkowo ten silnik nie lubi niskich obrotów na 1 i 2 biegu. Motocykl się męczy i kierowca też.

Wizualnie RS660 zwyczajnie mi się podoba. Włoski design, atrakcyjny wygląd - tak, tutaj nie ma się do czego przyczepić. Dodatkowym bonusem jest brak przednich kierunkowskazów - są one wbudowane w lampę - nic nie psuje linii owiewek!! To jest czyste piękno w przystępnej cenie.

Ale… nie może być bez "ale"...

Jest to całkowicie nowy model, więc nie jest on pozbawiony wad. Niestety te najważniejsze dotyczą dość newralgicznej rzeczy - silnika. Tak, dotknęły one również niektórych polskich użytkowników i nie są to sprawy, które da się naprawić w ciągu kilku dni. Jednak trzeba przyznać, iż zarówno Aprilia, jak i dealerzy stają na wysokości zadania i robią wszystko co mogą, żeby czas oczekiwania na naprawę był jak najkrótszy. Niestety problemem jest dostępność części. Globalnie największa akcja serwisowa dotyczyła ustawienia zaworów wydechowych w motocyklach z pierwszych partii dostaw. Niestety, ci którzy nie zostali nią w porę objęci, muszą czekać na nowe części. W ostatnich dniach ruszyła również akcja serwisowa, która dotyczy prawdopodobnie kilkuset modeli na świecie, polegająca na wymianie całego silnika lub w innych przypadkach na wymianie korbowodu. Jest udostępniona wyszukiwarka na podstawie nr VIN, oprócz tego Aprilia sama kontaktuje się z właścicielami. W związku z powyższym wszystkie sprzedawane obecnie modele są już raczej pozbawione w/w wad. Kto pierwszy - ten lepszy, ale nie zawsze ma później łatwiej…

Na szczęście w moim przypadku regulacja zaworów została wykonana przed sprzedażą w Liberty Motors w Piasecznie, a mój VIN nie widnieje w programie wymiany silników - ufffff..

Problemy dotyczące oprogramowania i elektroniki na razie dotyczą głównie rynku amerykańskiego.

Każdy zainteresowany kupnem RS660 na pewno wyczyta powyższe informacje w internecie i może się przestraszyć. Osobiście uważam jednak, iż przyszli posiadacze nie muszą się tym faktem zbytnio przejmować.  

Przejechane kilometry po drogach publicznych przyniosły mi sporo zabawy i radości z jazdy, jednak prawdopodobnie były to ostatnie kilometry na oponach z homologacją drogową. Jak się domyślacie - Ohlins nie został zamontowany bez powodu :P

Jest to całkowicie nowy model motocykla, więc dostępność i ceny "gratów torowych", dedykowanych dla RS660 przyprawiają o ból głowy i trenują moją cierpliwość. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, iż prawdopodobnie podstawowych modyfikacji torowych dokonuję jako pierwszy w Polsce, więc łatwo nie jest. Jednak jest to temat na zupełnie odrębną opowieść 😊  

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka motocykle 950
    NAS Analytics TAG
    na górę