23-latek wjecha³ w stra¿nika. Fina³ nielegalnego rajdu po lesie
Na Dolnym Śląsku doszło do bardzo groźnego incydentu. Okazuje się, że granica między pasją do jazdy w terenie a tragicznymi konsekwencjami jest bardzo cienka.
Jak informuje "Gazeta Wrocławska", w sobotnie popołudnie (06.09.) w lasach należących do Nadleśnictwa Świętoszów strażnik leśny próbował zatrzymać grupę motocyklistów na crossach i buggy. W pełnym umundurowaniu, z sygnalizatorem do zatrzymywania pojazdów, stanął na drodze, ale niestety jeden z motocyklistów wjechał w niego z dużą prędkością. Ta sprawa będzie miała dalszy ciąg, bo strażnik został poważnie ranny.
Reklama
Kalendarz dla motocyklisty na rok 2026 Gwiazdy MotoGP.
Duży 42x30 cm. 79 zł WYSYŁKA GRATIS!
Kalendarz motocyklowy na rok 2026 ścienny, przedstawiający najważniejszych bohaterów tego sezonu MotoGP. Marc Marquez, Jorge Martin, Johann Zarco, Raul Hernandez, Fabio Quartararo, Franco Morbidelii, Pedro Acosta, Pecco Bagnaia, Marco Bezzecchi, Alex Marquez i inni w obiektywnie Łukasza Świderka, polskiego fotografa w MotoGP
KUP TERAZ. WYSY£KA GRATIS »
Poszkodowany funkcjonariusz doznał ciężkich obrażeń - ma złamaną rękę, rany głowy i ramienia. Prawdopodobnie to kamizelka kuloodporna z wkładem balistycznym, którą miał na sobie, uratowała go przed jeszcze poważniejszymi obrażeniami. Jak podkreśla inspektor Bartosz Płucieńczak ze Straży Leśnej we Wrocławiu, ofiara wypadku czuje się już lepiej i przebywa na zwolnieniu lekarskim, ale obrażenia są poważne i wymagają długiej rekonwalescencji.
Wiadomo już, że sprawcą jest 23-letni mieszkaniec powiatu żagańskiego. Jego pojazd nie miał rejestracji ani ubezpieczenia, a sam kierowca nie posiadał nawet prawa jazdy. Na miejscu szybko zjawiła się straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe, a motocyklista usłyszał zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego. Policja prowadzi dalsze dochodzenie.
Leśnicy apelują, aby traktować las z należytą odpowiedzialnością. Na miejscu strażnika mogła znaleźć się inna, przypadkowa osoba. Służby leśne przypominają, że nielegalna jazda crossami po lasach to nie sport i nie rozrywka, lecz realne zagrożenie dla ludzi i zwierząt. Lasy są miejscem wypoczynku, a nie nielegalnym torem wyścigowym. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu ostrzega, że takie zachowania niosą ze sobą ryzyko tragedii i przypomina, że przepisy obowiązują każdego, nawet jeśli ktoś sądzi, że adrenalina zwalnia go z odpowiedzialności.
Oczywiście policja będzie dokładnie badać okoliczności tego zdarzenia, między innymi, czy do potrącenia strażnika doszło nieumyślnie, czy była to działanie z premedytacją.







Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeJak zawsze nienawi¶æ z dwóch stron. Z jednej strony ludzie którzy najchêtniej zakazali by wej¶cia wszystkim do lasu bo widaæ wtedy jak leci rabunkowa gospodarka le¶na, wycinki z³odziejstwo itp. Z ...
Odpowiedz