200 km/h na zwyk³ej drodze - czym mo¿e siê skoñczyæ?
Publikujemy ten film, bo jak widać wciąż nie wszyscy rozumieją, o co chodzi w ruchu po drodze publicznej. Motocykliści mknął ponad 200 km/h mijając samochody jak tyczki, aż tu nagle...
Czy wyprzedzający ma zawsze bezwzględne pierwszeństwo? Czy są jakieś granice bezpiecznego dystansu? Czy motocykl, jadący 200 km/h wśród samochodów, jadących 70 km/h, może ślepo wierzyć, że wszyscy go doskonale widzą i nikt nie zajedzie mu drogi?
Jak widać po reakcji przedstawionego na filmie motocyklisty, nie każdy rozumie zasady poruszania się w ruchu ulicznym. Fakt, auto dopuściło się wymuszenia na wyprzedzającym je motocykliście. Niemniej ocena policji w tej sytuacji mogłaby być trochę inna. Kierowca może mieć duże problemy, żeby zauważyć zbliżających się do niego z ogromną prędkością motocykl. Sami motocykliści bardzo mocno łamią obowiązujące na drogach publicznych przepisy, jadąc w sposób niezwykle niebezpieczny. W tej sytuacji można uznać, że to motocykliści, poruszając się w sposób rażąco sprzeczny z prawem, powodują niebezpieczną sytuację i zwyczajnie, z dużą prędkością, wjeżdżają w prawidłowo wyprzedzający samochodów. Prędkość jest tak duża, że przy pierwszym oglądaniu filmu łatwo przeoczyć sytuację, która jest przyczyną wielkiego wzburzenia i pretensji, nagrywającego całe zdarzenie, motocyklisty. Skoro my na filmie nie możemy zauwazyć momentu wyprzedzania, to czy samochód we wstecznym lusterku ma szasnę zauważyć motocyklistę? Ocenę pozostawiamy Wam, ale nie jeździjcie tak, jak motocykliści na wyżej przedstawionym filmie. To nie jest normalna jazda po zwykłej drodze i nie możecie się w takiej sytuacji spodziewać normalnych reakcji innych uczestników ruchu.
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarzeZatrzyma³bym motocyklistê gazem w oczy kop w ³eb i jadê dalej puszk±
OdpowiedzSytuacja jasna jest. Motocyklista ³amie przepisy ruchu drogowego poniewa¿, na takiej drodze porusza siê z dwukrotnie wiêksz± prêdko¶ci± ni¿ dozwolona. ( Okre¶la to kodeks ruchu drogowego nie musi ...
OdpowiedzPiszesz to pod wp³ywem emocji. Niestety, ale sytuacja nie jest tak jasna. Wynik o sprawcy w takich sytuacjach czêsto zale¿y od sêdziego. By³y sytuacje, gdy motocyklista wyprzedza³ na ci±g³ej, przy prêdko¶ci du¿o ponad dopuszczalnej i nawet bez prawa jazdy(nie samego dokumentu a bez uprawnieñ), a i tak winnym zosta³ skrêcaj±cy w lewo kierowca samochodu. Oczywi¶cie motocyklista dostawa³ mandaty za pope³nione wykroczenia, ale winnym samego zdarzenia zostawa³ kierowca innego pojazdu. Zachowanie motocyklisty by³o skandaliczne, ale Twoja ostatnia wypowied¼ ¶wiadczy tylko o tym, ¿e nie wiesz jak to wygl±da w rzeczywisto¶ci(czyli jak wygl±daj± wyroki s±dów w takich sprawach).
OdpowiedzPuszkarze takki nawyk nie patrzà w lusterka
Odpowiedz