Egzamin na prawo jazdy bez placu?
Jak donosi internetowe wydanie "Rzeczpospolitej" Ministerstwo Infrastruktury rozważa rezygnację z egzaminowania kandydatów na kierowców na placu manewrowym. Egzaminowanie kursanta w najbardziej optymistycznym wariancie miałoby odbywać się wyłącznie na mieście.
Zmiany w części praktycznej egzaminu na prawo jazdy jak twierdzi dziennik zaproponowali szkoleniowcy i oczywiście mowa na chwilę obecną jest przede wszystkim o samochodach. Zdaniem gazety bardziej radykalni spośród szkoleniowców chcą likwidacji całego egzaminu przeprowadzanego na placu manewrowym. Mniej radykalni są za rezygnacją z jazdy w tył i w przód oraz po łuku. Pozostałoby ruszanie pod górę.
Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za egzaminowanie, potwierdził "Rzeczpospolitej", że resort analizuje propozycje, ale decyzje o konkretnych zmianach jeszcze nie zapadły. Zwolenników likwidacji egzaminu na placu jest wielu. Krzysztof Szymański, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców, mówi, że można by zrezygnować z tej części egzaminu. Przypomina, że jedna trzecia zdających oblewa dziś egzamin praktyczny na placu manewrowym. - Przecież wyprowadzono już z niego parkowanie (dziś zdający parkuje auto na mieście), to można by i pozostałe zadania - dodaje. - Na egzamin praktyczny stawia się osoba po kursie i zdanym egzaminie wewnętrznym. Można więc bez przeszkód sprawdzić jej umiejętności podczas jazdy po mieście.
Podobnie uważa Karol Zychowicz, instruktor i właściciel nauki jazdy. - Nie wyobrażam sobie rezygnacji z placu manewrowego podczas szkolenia. Zdarzali mi się kursanci, którzy kilka godzin musieli "uczyć się samochodu", żeby ruszyć z miejsca i wyjechać poza teren szkoły. Ale szkolenie to co innego niż egzamin. On już tylko sprawdza umiejętności - wyjaśnia w wypowiedzi dla Rzeczpospolitej.
Na chwilę obecną nie wiadomo w jakim stopniu zmiany te miałyby dotyczyć motocyklistów. Nowy egzamin praktyczny wprowadzony do egzaminu w roku 2013 wzbudził ogromne kontrowersje. Jego przeciwnicy twierdzili, że jest zbyt trudny, wręcz niebezpieczny. Jego zwolennicy argumentowali, że nowy egzamin wcale nie jest trudny i że nareszcie jest namiastką tego, co czeka przyszłego kierowcę na drodze publicznej.
Gdzieś w tle całej dyskusji gra toczy się także o… pieniądze. Wiadomo nie od dziś, że trudne i prowadzone mało przyjaźnie egzaminy oznaczają niską zdawalność. Ta w Polsce jest na przygnębiająco niskim poziomie i wynosi zaledwie 34,5%. Dla porównania warto dodać, że zdawalność w Niemczech jest blisko dwukrotnie większa. Duża ilość osób powtarzających egzaminy to woda (i pieniądze) na młyn Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego, czyli małych państw w państwie, które najczęściej kierują się własnym finansowym interesem. Dlatego też większość osób związanych z WORDami jest przeciwna zmianom. Koronny argument? Nieśmiertelny, czyli bezpieczeństwo na drogach.
Wystarczy przypomnieć, że liberalizacja przepisów o dostępie do motocykli klasy 125cc zdaniem Policji i WORDów również miała doprowadzić do pogorszenia bezpieczeństwa na drogach. Niestety Polacy zdecydowali inaczej i w ubiegłym sezonie odnotowano znaczący… spadek ofiar wypadków motocyklowych. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak czekać na konkrety, o ile się one oczywiście pojawią.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeCo za paranoja. Robiąc prawo jazdy kat B czy B+E daje ono dodatkowo uprawnienia kat T. Dziś ciągniki rolnicze są bardzo skomplikowanymi maszynami rolniczymi Nie tylko pojazdami . Szkoląc na kat B...
OdpowiedzDodam jeszcze,ze ciągniki rolnicze dzisiaj głównie to bardzo ciężkie maszyny ważące niejednokrotnie po kilkanaście ton Do tego ciężka przyczepa lub przyczepy z ładunkiem I to może prowadzić dzieciak 16 letni
OdpowiedzObecnie cała baza egzaminacyjna jest JAWNA. Wszystkie pytania są już dostępne w testach rozdawanych w dobrych szkołach.
Odpowiedzja korzystalem z testow na prawo jazdy 360, faktycznie wszystkie pytania byly identyczne jak na egzaminie w WORD - zdane za 1 podejsciem 74/74
OdpowiedzTak ja to samo 74/74 za pierwszym razem
Odpowiedzpomysł na kupienie praow jazdy tylko u sebfurman@onet.eu kupiłem i jestem zadowolony nie dałem zarobić wordom
Odpowiedzsebfurman@onet.eu polecam załatwiłem prawo jazdy !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzPodobno Ministerstwo Infrastruktury kombinuje nad przerzuceniem egzaminów na Kartę Rowerową do WORD. Czyżby plac był potrzebny do egzaminowania rowerzystów?
OdpowiedzOsobiście przyznam, że z jednośladem jestem związany od 12 roku życia, czyli już ponad 9 lat. Jeździłem motocyklami Crossowymi, Supermoto oraz Enduro. Egzamin praktyczny na kat. B zdałem bez ...
Odpowiedzkat. A2 od 30 lat? w Polsce jest chyba od 2013...
OdpowiedzNie wiem co ty chcesz od Gladiusa. Świetna maszynka idealnie się składa w zakręty i z nich wstaje, tylko trzeba umieć z nią współpracować, jak walczysz z motocyklem to są takie efekty. Motocykl jeździ siłą silnika, a nie siłą odpychania nogami. Jak chcesz się odpychać nogami, to proponuję hulajnogę. 30 lat temu nie było kat. A2, coś ściemniasz.
OdpowiedzBardzo uprościłeś metodę jazdy na Gladiusie. Jazda motocyklem to przedewszystkim koordynacja i panowanie nad odruchami oraz sprawny motocykl.Gladius jest przyjazny ,ale na pewno nie nadaje się na pierwsze moto,a już na pewno nie nadają się Gladiusy w takim stanie technicznym podstawione na egzaminy. Skąd się wzieły Gladiusy w wordach to wiedzą wtajemniczeni i służby które to badały..
Odpowiedznie wiem jaki cudem twój tata 30 lat temu zrobił kat. a2, kiedyś nie było tych dziwnych kategorii tylko jedna od razu się robiło a.
Odpowiedzżeby jezdzić niezbyt ciężkim motocyklem A2 trzeba być dorosłym męzczyzną . A żeby jezdzić kilkunadstotonowym ciągnikiem z kilkunastotonowymi przyczepami wystarczy być 16-latkiem.
Odpowiedzdokladnie.. jezdze motocyklami (nie motorowerami) od 13 roku zycia... od 16 fazerem 600.. przed egzaminem wszystko wychodzi super swietnie, a na egzaminie stres. Zdalem na a2 za 3razem.. najgorsze jest ze tee gladiusy moga sie inaczej prowadzic niz ten na ktorym cwiczylismy w szkole.. a przed egzaminem nie ma nawet szansy sie chwilke przejechac zeby go wyczuc
Odpowiedzbo ktoś Cię źle nauczył. Dobra szkoła jazdy ma więcej niż jeden motocykl i pozwala kursantowi każdym spróbować jazdy na placu, dzięki temu kursant nie nabiera złych przyzwyczajeń. Druga sprawa instruktor powinien uczyć jeździć, podnosić stopień trudności, żeby egzamin był fraszką w stosunku do ćwiczeń na kursie.
OdpowiedzSam sobie zaprzeczasz.. Jak twój ojciec może mieć od 30 lat kat. A2 skoro jest ona wprowadzona od 2013roku? Chyba, że chodziło Ci o kat.A to wtedy inna bajka. ;)
Odpowiedz