Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 53
Pokaż wszystkie komentarzesorry panie i panowie, ale to, że latacie motorami nie daje powodu żeby uważać, że możecie sobie cały czas jeździć 120 czy szybciej. nigdy nie zajeżdżam drogi motorom ale czasem Was po prostu nie widać, skręcając w lewo i mając czystą ulicę nie mogę zakładać że pół kilometra dalej ktoś leci akurat ścigaczem 200 na godzinę. jak się bawię samochodem to robię to zachowawczo bo nikt mi nie musi zjeżdżać z drogi tylko dlatego że mam kaprys sobie szybciej pojechać. jak chcecie sobie szaleć to też to róbcie z rozwagą bo jak ktoś w Was przywali to nie robi tego specjalnie i, choć prawo mówi, że to jego wina, to z reguły nie jest to tak naprawdę jego wina tylko kierowcy motocykla. bo mu się wydaje, że jak ma ścigacz, to jest panem szosy. wsiądźcie sobie za kierownicę samochodu i zobaczcie jak ograniczona jest często widoczność przy skrętach lub włączaniu się do ruchu. i nikt nie ma obowiązku zakładać, że ktoś będzie leciał z trzykrotnie większą prędkością, niż dopuszczalna. szerokości przyczepności.
Odpowiedzale każdy ma OBOWIĄZEK UPEWNIĆ SIĘ że nie stworzy zagrożenia lub utrudnienia ruchu innych uczestników drogi. Takie prawo. Zajedź komuś drogę i zabij go - ile byś się nie tłumaczył - pójdziesz siedzieć. Do 5 lat. Coby nie mówić o różnicach między kierowcami motocykli/samochodów, ale jeśli dla samochodziarzy każdy motocyklista to potencjalny dawca, który jeździ 200 km/h( między nami, naprawdę niewiele motocykli w Polsce to potrafi) to można równie sprawiedliwie założyć że każdy samochodziarz to pijak i alkoholik za kierownicą. Przy każdej zmasowanej akcji policji łapie się was pijanych SETKI !!!! I ani jednego pijanego motocyklisty. I jak was nazwać ?? mordercy ??
OdpowiedzKolega świetnie to opisał. Nic dodać nic ująć.
Odpowiedzno wlasnie wielu motocyklistow to DEBile co tu wiele gadać jade sobie puszka z grunwaldu dogonilem jakiegos tira czy cos ale jest sobie przedemną łuk w lewo podwójna ciągła wiec ze jade z dziecmi grzecznie cisne sie za tym trucicielem i wychodzimy z łuku kierunek patrze w lustera (sam motocyklista jestem) z tyly ze dwa auta zamna jada z przodu nic i ogien wyprzedzam sobie tego tira trwa to kilka chwil bo tir maly nie jest a auto ma tylko ze 130KM i w polowie tego manewru patrze ida dwa scigi za mna zapewne gdy zaczeli wyprzedzac te 2 puszki za mna jeszcze nie widzieli ze ja jestem na lewym pasie i ogolnie z ta duza puszka zajmujemy w danej chwili prawie cala droge. no a tamci zaczynajac wyprzedzanie ba podejrzewam ze bylo sporo powyzej 200stu widzieli ze podwojna ciagla itp ale co sie beda przejmowac cisna wszystkich po kolei i wychodzac z zakretu no coz wielkie z dziwienie ze nie maja gdzie jechac hamowanie tez bezpieczne nie jest przy tej predkosci zaczeli scinać luk na maxa ten pierwszy chyba bardziej ogarniety poszedl na miekko poboczem dobrze złozyl motor ale juz ten drugi tak sobie rady nie dawal zeby uniknac wjechania mi w tylek tym scigiem to sie przytulilem ile sie dalo do tego tira i jakos sie zmiescil ale az mi sie cieplo zrobil. co tu wiele gadac wiekoszoc tych wariatow nie zdaje sobie sprawy ze jak jest znak teren zabudowany to nie tylko po to ze tam chodza piesi itp. Jest taka miejscowosc koło mnie droga o w miare małym natezeniu ruchu ale dużo fajnych winkli wiec kupe motorków z wawy tendy śmiga po latać i co w tej wiosce nie ma tygodni by jakiegos wypadku nie bylo jak i z kierowca puszki jak i motocyklisty bo wioska jest na łuku drogi dosc łagodnym ale i dlugim jak sobie taki wariacik zaiwania motorkiem to pewnie kolo 150 auta przewaznie 100 tam maja i dziwia sie ze na ich pasie albo stoi pod sklepem jakis traktor albo wyjezdza ze szkoły autobus albo jakis inny uzytkownik ruchu sie włacza to nie przewiduje ci kierowcy ze taka przeszkoda moze byc i ci co sie właczaja do ruch bardzo nic zrobic nie moga bo ich żuk czy traktor za szybko nie właczy sie do ruchu widocznosc jest na iles tam metrow ale ci za zaiwaniaja po 100pare na godz nie maja szans uniknac zderzania wiec wystarczy tylko zbieg okolicznosci i tragedia po kazdym wypadku kilka dni stoi fotoradar i spokoj pozniej znowu to samo he gdzie ta wyobraznia.
OdpowiedzZgadzam się w 100%. Jestem motocyklistą, jeżdżę na ścigaczu i często latam grubo ponad 200, ale są momenty, kiedy trzeba mocno zwolnić. Jak ktoś wbija się 160 na skrzyżowanie to niech nie myśli, że każdy ma obowiązek go widzieć. Ograniczenia prędkości są nie tylko po to, żebyśmy mogli zapanować nad pojazdem, ale też po to, żeby inni mogli nas zauważyć. Jak ktoś nie rozumie po co przepisy są takie a nie inne, to niech ich po prostu przestrzega. No i jak łamiemy przepisy to my mamy uważać, a nie inni.
OdpowiedzTeż się zgadzam, też jestem motocyklistą. Mówienie, że większość wypadków jest z winy kierowców samochodów jest prawdą, ale tylko w świetle przepisów, które niestety nie oddają rzeczywistości i lekko wypaczają tę prawdę. Jest takie powiedzenie, które mniej więcej mówi o tym, że jeśli chce się powiedzieć cokolwiek się chce to wystarczy przytoczyć statystyki. Nie zawsze, ale w większości udałoby się uniknąć wypadków, gdyby motocykliści jechali z rozsądną prędkością. Nie mówię z przepisową, bo to by było cyniczne i obłudne, ale z rozsądną.
OdpowiedzNiestety jako wieloletni motocyklista muszę przyznać rację...
Odpowiedz